Oszustwo na rynnę. Naciągacze polują w całym kraju. Teraz są w Olsztynie

2021-12-02 18:10:59(ost. akt: 2021-12-02 14:27:04)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Fałszywi fachowcy proponują właścicielom domów wymianę rynien po kosztach, a później żądają kilku tysięcy złotych. Wiedzą, że są bezkarni. Teraz oszukują w Olsztynie.
Oszuści są coraz bardziej pomysłowi. Chcą szybko dużo zarobić, więc wymyślają różne metody wyciągnięcia pieniędzy — „na wnuczka”, na „policjanta”. Teraz oszukują „na rynnę”. Jak działają? Najczęściej składają oferty właścicielowi budynku, który często mieszka samotnie albo jest osobą starszą. Pojawili się w Olsztynie m.in. na ul. Zawiszy Czarnego, ale byli też w Gutkowie na ul. Zięby.

— Dwóch mężczyzn podjechało białym busem marki peugeot do jednej z mieszkanek naszego osiedla. Mówili łamaną polszczyzną, że są Ukraińcami. Podkreślili, że wracają z budowy i mają rynny, które zostały po pracach. Kobieta powiedziała, że ma dobre rynny, ale fachowcy przekonywali ją, że rynny przeciekają i wymagają wymiany. Dobrze, że miała zamkniętą furtkę, bo weszliby na siłę i zaczęli montaż — opowiada Piotr Wichrowski, przewodniczący rady osiedla Gutkowo. — Podobna sytuacja spotkała jej znajomą, która mieszka pod Bydgoszczą. Do niej też przyszło dwóch Ukraińców. Była wtedy sama w domu. Weszli na jej posesję i przekonywali, że warto wymienić rynny. I oni akurat mogą to zrobić za 300 zł. Jeden mężczyzna zaczął demontować rynny, a drugi wszedł z umową do domu. Na pierwszej stronie widniała kwota 300 zł, więc kobieta podpisała dokumenty. Ale gdy chciała zrezygnować, usłyszała, że musi zapłacić 4,5 tys. zł. Taka kwota widniała bowiem na drugiej stronie umowy. Kobieta jej nie przeczytała. Powiedziała, że absolutnie tego nie zrobi i wyprosiła ich z domu. Mężczyźni jednak podkreślili, że wrócą po pieniądze wieczorem. Bo należą im się za wykonaną robotę. Ta jednak nie była zrobiona. Rzeczywiście przyszli wieczorem. W domu był już mąż kobiety. Przyjechało siedmiu mężczyzn. Zagrozili, że nie wyjdą dopóki nie dostaną pieniędzy. Mąż się wystraszył i pojechał do bankomatu. Ale zapłacił tylko część tej kwoty. Mężczyźni zażądali jednak całej. Wtedy została wezwana policja. Ale nic nie mogła zrobić, bo umowa została podpisana.


Ci ludzie i tak mieli szczęście. Inni musieli zapłacić nawet 21 tys. zł. Skąd takie rozbieżności? "Fachowcy" tłumaczą, że kwota, o jakiej mówią na początku, dotyczy metra rynny, a nie całego zlecenia. Do podobnych historii dochodziło w Łodzi, Pułtusku, Kościerzynie, Swarzędzu, Rzeszowie czy Nowym Dworze Gdańskim. Oszuści czasem podają się za Węgrów, czasem za Rumunów lub Ukraińców. Scenariusz zawsze jest ten sam.

— Przyszli do nas mężczyźni, którzy powiedzieli, że skończyli remont u sąsiada i został im materiał. Mówili, że szybko wymienią u nas cieknącą rynnę, a cała robota kosztować będzie 450 zł. Na szczęście byliśmy czujni — dodaje pani Anna, która mieszka na ul. Zawiszy Czarnego. —  Obok nas jest weterynarz. Na tablicy informacyjnej obok nazwiska jest tylko inicjał imienia. Gdy dekarze powiedzieli, że byli u pana Mirka, zdziwiłam się, bo weterynarz ma na imię Marcin. Na szczęście mąż kiedyś czytał o oszustwie na rynnę, więc od razu wyczuł, że coś jest nie tak. Trochę szkoda, bo akurat jesteśmy w trakcie remontu i czekamy na wymianę rynien. Ta propozycja była kusząca. Czekamy dość długo, bo dziś trudno o materiał i dobrych fachowców. Za samą robociznę trzeba zapłacić ok. 2 tys. zł i do tego należy doliczyć koszt materiału. 450 zł było więc bardzo atrakcyjną ceną. Zainteresowałam się. Ale gdy mąż powiedział, że to przekręt, zaczęłam szukać informacji w internecie. I rzeczywiście, mąż miał rację. Z 450 zł mogło się zrobić 21 tys. zł. Wszystko się zgadzało: pod nasz dom podjechał biały bus, mężczyzna miał na sobie w miarę nowy kombinezon i mówił po polsku, ale z akcentem. Miał brodę.

Charakterystyczne jest również to, że "fachowcy" nie dają swoim ofiarom czasu na podjęcie decyzji. Kiedy przedstawią ofertę, błyskawicznie zabierają się do pracy i ignorują wszelkie odmowy. Ich „praca” nie trwa zwykle dłużej niż kilkanaście minut. Potem domagają się zapłaty.

— Oszuści nieustannie modyfikują swoje sposoby działania i wymyślają nowe. Wszystko po to, by wykorzystać naszą nieuwagę, pośpiech lub chęć skorzystania z „atrakcyjnej oferty” — podkreśla podkom. Anna Balińska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. — W przypadku konieczności skorzystania z pomocy fachowców wybierajmy sprawdzone firmy. Pamiętajmy, aby przed rozpoczęciem prac zawsze sporządzić umowę, w której, oprócz danych wykonawcy, zawarty zostanie zakres prac, termin ich wykonania oraz koszt. Jeśli w trakcie realizacji umowy okaże się, że trzeba wykonać dodatkowe prace lub na przykład dokupić niezbędne materiały, warto wówczas sporządzić aneks do umowy. Pozwoli to nam uniknąć nieporozumień a w razie jakichkolwiek niejasności ułatwi nam dochodzenie naszych praw.

I dodaje: — Policjanci apelują, aby nie wierzyć w „atrakcyjne oferty” i nie działać pod presją czasu. Przestrzegamy przed wpuszczaniem do domów nieznanych nam osób. Prosimy również, by przestrzec przez tego typu oszustwami naszych bliskich, zwłaszcza osoby starsze — naszych rodziców i dziadków, którzy nie korzystają na co dzień z internetu.

ADA ROMANOWSKA



Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. pbf #3083279 3 gru 2021 13:11

    Generlalnie nalezy uważać na ukrainską swołocz

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  2. dis #3083241 3 gru 2021 08:36

    Tak to jest jak się nie czyta umów. Ludzie są tak naiwni i głupi, że to się w głowie nie mieści. Podpisują wszystko jak prezydent-hobbysta i później narzekają, bo przecież "nikt nie czyta umów". Ja czytam.

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  3. kiki #3083225 2 gru 2021 19:41

    Mnie odwiedzili na początku listopada. Zaproponowali wymianę rynien na aluminiowe, za 180 zł. Kilka razy się upewniałem, czy to nie pomyłka. Zapewniali, że wszystko w porządku, to za całość, że został im materiał z innej budowy i nie chcą z nim wracać na bazę. Było ich dwóch, śniadych, podawali się za słoweńców z Mariboru. Samochód, to biały Ford Transit bez żadnych oznaczeń zewnętrznych z rejestracją NNM (mam zdjęcia jakby były potrzebne). Byli "fachowo" ubrani i profesjonalnie przygotowani. Mieli dobry sprzęt i naprawdę szybko i sprawnie, w ciągu 1,5 godziny uporali się z robotą. Tyle, że w trakcie pracy zaczęli wspominać, że 180 zł. to nie za całość ale za metr rynny, co jest i tak okazją bo normalna cena to minimum 200 zł., na co pokazali mi jakieś spreparowane ogłoszenie na allegro. W tej sytuacji nie zgodziłem się na takie warunki, kazałem im to wszystko demontować i wynieść się z mojej posesji. To zaczęli mięknąć, że się dogadamy itd.. Twardo stwierdziłem, że się nie dogadamy na 180 zł. za metr, więc zaproponowali 150 zł. na co też się nie zgodziłem. Ostatecznie zapłaciłem za 16 mb rynien z dodatkami typu łączniki spustów 1800 zł. Więcej powiedziałem, że im nie dam. Wzięli, pojechali i więcej ich nie widziałem i obym już nigdy nie oglądał. Ale trzeba przyznać, że robotę zrobili dobrą, rynny są naprawdę wysokiej jakości. Nie wiem, czy gdybym chciał samodzielnie wymienić, to nie wyszłoby mnie to drożej.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-14) odpowiedz na ten komentarz

  4. Ja. #3083202 2 gru 2021 18:17

    Nie tak dawno u mnie też byli, oferowali jakieś aluminiowe rynny które im rzekomo po remoncie zostały. . Bajerowali ale chyba za bardzo i do tego byli strasznie namolni. Nie podobało mi się to, spławiłem ich, drugi raz się nie odezwali

    Ocena komentarza: warty uwagi (18) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5