Mycie zębów w przedszkolu jest groźne?

Uczę dziecko od maleńkości higieny i okazuje się, że to wszystko na nic? — oburza się pan Maciej z Olsztyna, który zadzwonił wczoraj rano do naszej redakcji.

O co chodzi? Syn pana Maćka od września będzie przedszkolakiem. Okazało się, że maluch, tak jak i jego rówieśnicy, nie będzie w przedszkolu mył zębów. Powód...? Pandemia koronawirusa. Taką informację przekazało przedszkole w Olsztynie, do którego zapisany jest syn pana Maćka.

— Rozumiem, że mamy pandemię. Ale co z próchnicą, co z nawykami wyniesionymi z domu? Syn będzie jadł w przedszkolu śniadanie i liczę na to, że po posiłku umyje zęby. Nie wyobrażam sobie inaczej — martwi się tata trzylatka.

Według danych Ministerstwa Zdrowia średnio co drugi trzylatek w Polsce ma próchnicę. Wśród 6-latków zepsute zęby ma nawet 85 proc. dzieci. Statystyki są bardzo niepokojące, zwłaszcza, że nieleczona próchnica może powodować wiele innych chorób ogólnoustrojowych. Dlatego eksperci proponują, żeby do mycia zębów przyzwyczajać już niemowlaka, szybko oswajać dziecko ze szczoteczką.

Kiedy będzie starsze, ta czynność będzie dla niego czymś naturalnym. Dzieci najlepiej uczą się nowych rzeczy poprzez zabawę. — Syn początkowo bardzo nie lubił myć zębów, ale z żoną stanęliśmy na głowie, żeby zaakceptował tę czynność — kontynuuje pan Maciej. — Obawiam się, że odwyknie od tej czynności.

Oczywiście rano w domu umyje zęby, ale co z higieną po posiłku?

Pytamy naszych internautów, czy spotkali się z takim problemem.

Agata mówi, że w jednym z braniewskich przedszkoli, także jest zakaz mycia zębów. — Najgorzej mają rodzice, których dzieci są od 6:30 do 16 w przedszkolu. Nie mają praktycznie żadnej kontroli nad higieną jamy ustnej dziecka przez cały dzień— ubolewa.

Ewa: — U nas w przedszkolu też niestety dzieci nie myją zębów. Może mycie rano i wieczorem wystarczy, ale jak dziecko dostaje do jedzenia placuszki z cukrem pudrem, słodkie babeczki lub inne słodkości, to w przedszkolu to mimo wszystko dobrze byłoby jednak te zęby umyć. Szczególnie, że w tym czasie dzieci zmieniają uzębienie z mlecznego na stałe.
— W Bartoszycach też niestety dzieci nie myją zębów w przedszkolu...— informuje nas pani Paula.

Z kolei Marek zauważa, że wystarczy umyć rano w domu i tamże wieczorem. Nie zgadza się z nim pani Marta, która zauważa, że przedszkolaki w ciągu dnia mają drzemkę, a przed nią higiena ustna jest obowiązkowa.

Na stronie gov.pl czytamy, że „zaangażowanie opiekunów przedszkolnych jest bardzo ważne dla wyrobienia prawidłowych nawyków szczotkowania zębów u dzieci”. Podane są szczegółowe wytyczne mówiące np. o liczbie osób przy jednej umywalce. „Zalecamy, aby w przedszkolach wprowadzić szczotkowanie zębów po każdym posiłku oraz edukację zdrowotną dzieci i ich rodziców.”— czytamy dalej na rządowej stronie.

Jednak w obliczu pandemii koronawirusa mycie zębów nagle przestaje być ważne. Przepisy oświatowe oraz wytyczne przeciwepidemiczne Głównego Inspektora Sanitarnego z 25 sierpnia 2020 r. dla przedszkoli, oddziałów przedszkolnych w szkole podstawowej i innych form wychowania przedszkolnego oraz instytucji opieki nad dziećmi w wieku do lat 3 nie regulują tej kwestii. ( nie ma jeszcze nowych wytycznych- red.). Jednak wiele przedszkoli zaraz po wybuchu pandemii zaprzestało tej czynności. Powołują się na wewnętrzne procedury. — Nasze dzieci nie myją zębów. To jest nasza decyzja. Tak ustaliliśmy, kiedy rozpoczęła się pandemia. Tak jest bezpieczniej — mówi nam Beata Zielińska, wicedyrektor Przedszkola Miejskiego nr 29 w Olsztynie im. Akademii Uśmiechu — Rodzice przedszkolaków zgodzili się na to rozwiązanie. Wiem, że są przedszkola, w których w ogóle nie ma mowy o szczotkowaniu zębów i pandemia nie ma nic do rzeczy. Sama uważam, że to właśnie rodzice najlepiej zadbają o higienę ustną swojego dziecka.

Ewa Konieczko, dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 10 im. Jana Pawła II w Olsztynie uświadamia nam, jak problematyczną kwestią jest mycie zębów w przedszkolu. — Każde przedszkole ma swoje warunki lokalowe. My mamy niewielką łazienkę dla trzech grup. Czyli 75 szczoteczek spotyka się ze sobą. Nikt naszych dzieci nie wyręcza w tych czynnościach, bo uczą się samodzielności. Dzieciom zdarza się pomylić szczoteczki. One same biorą je i odkładają je na miejsce. Ze względów zdrowotnych, żeby nie przenosić chorób zrezygnowaliśmy z tej czynności, kiedy rozpoczęła się pandemia. Bardzo chcielibyśmy wrócić do mycia zębów od września, które dla naszych dzieci jest nie tylko dbaniem o higienę, ale także lekcją edukacyjną i wielką atrakcją. Jestem w kontakcie z sanepidem, bo szukamy złotego środka.

W PM nr 10 padł pomysł, żeby każda szczoteczka miała nakładkę. — Ale tu pojawia się kolejny problem, bo wtedy będą namnażać się bakterie. Jeśli postawimy na częste wyparzanie szczoteczek, to wtedy będą się one bardzo szybko niszczyć, w zasadzie co tydzień dziecko musiałoby mieć nową. Z kolei jednorazowe szczoteczki pokonają nas finansowo, to ogromny koszt. Wierzę jednak, że uda się znaleźć wspólnymi siłami jakieś rozwiązanie. Bo to, że nie ma mycia zębów w przedszkolu, nie jest niczyją złą wolą — mówi Ewa Konieczko.

Ewę Kaliszuk, wiceprezydent Olsztyna zastajemy na urlopie. Zastępczyni prezydenta obiecała nam zbadać ten problem i sprawdzić zasadność wewnętrznych regulacji olsztyńskich przedszkoli.

Do tematu wrócimy.

Aleksandra Tchórzewska
a.tchorzewska@gazetaolsztynska.pl