Protest salowych trwa. Jest nadzieja na dodatek
2021-06-29 13:50:20(ost. akt: 2021-06-29 14:25:49)
Protest salowych w giżyckim szpitalu trwa od piątku 25 czerwca do odwołania. Pracodawca nie zainteresował się strajkującym personelem, nie podpisał też wniosków o dodatek covidowy, który im się należy. Wytyczne do jego naliczenia dostał z Ministerstwa Zdrowia, ale nie wiadomo, co zrobi? Termin mija dziś, 30 czerwca.
W miniony piątek pracownicy niemedyczni giżyckiego szpitala zatrudnieni w warszawskiej firmie Delfa rozpoczęli akcję protestacyjną. Upominają się o jednorazowy dodatek covidowy w wysokości 5000 zł. Wnioski o świadczenie musi zatwierdzić pracodawca. Ten jednak nie zamierza tego robić pomimo wsparcia personelu przez prezes giżyckiego szpitala Anitę Karnacewicz oraz wiceministra zdrowia Waldemara Kraskę, którzy spotkali się z protestującymi pracownikami.
— To pracownicy firm zewnętrznych dbają o stan sanitarno-epidemiologiczny pomieszczeń szpitali, o to, żeby pacjenci przebywali w sterylnych warunkach i mieli pomoc przy podstawowych czynnościach np. w toaletach czy transporcie na badania — mówi Wioletta Jaśkielewicz, koordynatorka pracowników w firmie PPHiU Delfa. — To pracownicy niemedyczni dbają o dostawy posiłków chorym czy o pościel, w której pacjenci śpią. Tak samo jak inni pracownicy szpitala narażaliśmy zdrowie i życie wywożąc do kostnicy zwłoki zakażonych pacjentów. Wielu z nas zachorowało na covid albo zaraziło swoją rodzinę. A teraz dowiadujemy się, że według pracodawcy nie pracowaliśmy bezpośrednio przy covidzie?
Nikt tego nie kwestionuje poza szefem warszawskiej firmy zatrudniającej giżyckie salowe i pracowników obsługi technicznej. Do dziś nie mają kontaktu z pracodawcą, który jest nieosiągalny.
— Szef nie wykazał zainteresowania naszymi problemami — informuje Wioletta Jaśkielewicz. — Milczy. Zadzwoniła tylko jego sekretarka, żeby się dowiedzieć, jak przebiegło spotkanie z ministrem zdrowia i panią prezes szpitala. Chciała też wiedzieć, co to za strajk urządziliśmy. Nie rezygnujemy z naszego protestu, chociaż czasu mamy niewiele, bo do ostatniego dnia czerwca. Nosimy czarne koszulki, a zamiast identyfikatorów z nazwiskiem mamy napis strajk. Tyle możemy. Czekamy na jakąś odpowiedź i interwencję w naszej sprawie.
Liczy się każdy dzień. Niepewność pracowników potęguje brak reakcji i dobrej woli pracodawcy. Jednak wczorajszego popołudnia pojawiła się iskierka nadziei.
— Otrzymałam informację z ministerstwa zdrowia, że pracownicy resortu skontaktują się bezpośrednio z pracodawcą giżyckich salowych i pracowników obsługi — mówi Anita Karnacewicz, prezes giżyckiego szpitala. — Mieli przesłać mu wytyczne, na podstawie których może on naliczyć pracownikom dodatek covidowy w wysokości 5000 zł bez obawy poniesienia jakichkolwiek konsekwencji. Chyba tego głównie obawiał się szef warszawskiej firmy. We wtorek 29 czerwca otrzymaliśmy pieniądze na wypłatę dodatków covidowych dla niemedycznych pracowników szpitala oraz ośmiu pracowników firmy Delfa, którym właściciel podpisał wnioski o dodatek.
Jak informuje NFZ, dodatek covidowy uzyskają osoby, które na dzień zgłoszenia do otrzymania jednorazowego dodatku są zatrudnione w placówce medycznej lub w firmie świadczącej usługi na rzecz tej placówki, na podstawie umowy o pracę, lub umowy cywilnoprawnej zawartej z placówką lub z podwykonawcami tej placówki. Dodatek należy się pracownikom, którzy formalnie nie wykonują zawodów medycznych, ale ich praca jest niezbędna dla prawidłowego procesu leczenia. Są to: salowe, noszowi, sprzątaczki, pracownicy obsługi technicznej, sanitariusze, pracownicy transportu wewnętrznego, pracownicy dystrybucji żywienia, rejestratorki, pracownicy diagnostyki.
— Bez usług pomocowych przy pacjencie, usług mycia i dezynfekcji powierzchni i przedmiotów, przygotowywania posiłków i innych rodzajów wsparcia, stan pacjentów i higieny w szpitalach może ograniczać skuteczność wysiłków lekarzy i pielęgniarek — sygnalizuje Wioletta Jaśkielewicz. Usługi salowych i sanitariuszy są integralną częścią procesu leczenia.
— Bez usług pomocowych przy pacjencie, usług mycia i dezynfekcji powierzchni i przedmiotów, przygotowywania posiłków i innych rodzajów wsparcia, stan pacjentów i higieny w szpitalach może ograniczać skuteczność wysiłków lekarzy i pielęgniarek — sygnalizuje Wioletta Jaśkielewicz. Usługi salowych i sanitariuszy są integralną częścią procesu leczenia.
Prawo do dodatku covidowego pracownicy niewykonujący zawodów medycznych, którzy przez co najmniej 21 dni, w okresie od 1 listopada 2020 r. do 31 maja 2021 r. wykonywali czynności zawodowe w warunkach bezpośredniego kontaktu z pacjentami z podejrzeniem i zakażeniem wirusem SARS-CoV-2 oraz osoby, które przez co najmniej 21 dni w okresie od 4 września 2020 r. do 31 maja 2021 r. świadczyły usługi w zakresie transportu sanitarnego i miały bezpośredni kontakt z pacjentami z podejrzeniem i zakażeniem wirusem SARS-CoV-2. Warunek jest jeden: pracodawca musi podpisać pracownikowi wniosek o dodatek.
Renata Szczepanik
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez