Nasze wielkie olsztyńskie śniadanie
2019-04-21 15:07:28(ost. akt: 2019-04-21 23:17:20)
Przy stołach zasiedli goście i wolontariusze. Był żurek, sałatka jarzynowa, ciasta i oczywiście życzenia.Zabrzmiało też radosne "Alleluja".
W niedzielne przedpołudnie w akademickiej stołówce Kuźnia Smaków odbyło się pierwsze Wielkanocne Śniadanie dla Samotnych.
Ale przyjść mógł każdy, kto poczuł taką potrzebę. Pan Czesław jest sam, odkąd zmarła jego mama. Na śniadanie przyszedł z kolegą Bernardem, którego poznał kiedyś nad Jeziorem Kortowskim.
Organizatorem przedsięwzięcia jest fundacja Wolne Miejsce z Katowic. W Olsztynie koordynatorami akcji byli Janusz Ciepliński, dyrektor Powiatowej Szkoły Muzycznej w Dywitach oraz Piotr Duliszewski. Ogromną pracę wykonali wolontariusze, których było ponad 80. Jedną z nich jest Dorota Pszczoła, radna z Dywit. - Jak powiedział Jan Paweł II miarą człowieczeństwa jest miłość do drugiego człowieka - tłumaczyła.
Karolina z Ostródy angażowała się w akcję, bo wychowała się w rodzinie, która zawsze się dzieliła z innymi. - Mama czeka na mnie w domu, ale ona jeszcze się mną nacieszy - mówiła. -Tutaj mogę zrobić coś dobrego.
Spotkanie przy stole miało też wymiar religijny. Głos zabrali ks. Paweł Rabczyński i pastor Adam Giska. Obecny był również bp Janusz Ostrowski. Zebrali obejrzeli też krótkie widowisko pasyjne. W roli Jezusa wystąpił Łukasz Czarnecki-Pacyński, nasz redakcyjny kolega, a w roli Piłata jeden z synów Janusza Cieplińskiego. Z Mediolanu, gdzie studiuje ekonomię, przywiózł z na święta kolegę Brazylijczyka, by ten nie spędzał Wielkanocy samotnie w akademiku.
— Spędziliśmy wspaniale czas tego ranka, w cudownym otoczeniu wśród wspaniałych ludzi — opowiadał Enrique Brito z Belo Horizonte. — Byłem bardzo poruszony tym, jak bardzo ludzie obecni na spektaklu byli przejęci ideą podzielenia się z innymi szczęściem podczas Wielkanocy, co jest dla mnie istotą tego święta. Właśnie celebrowanie tego dzielenia się z innymi podczas tego jednego dnia.
Oczywiście Enrique znał historię Pasji (łac. passio - cierpienie, męka) opowiedzianą podczas spektaklu zagranego przez utworzoną ad hoc grupę aktorów niezawodowych, poprowadzonych pewną ręką Katarzyny Kropidłowskiej, aktorki z Teatru Jaracza. W rozmowie z nami zwrócił uwagę na to, że oglądany w Olsztynie spektakl pokazał siłę ofiary Chrystusa, przedstawiając całą drogę - która powinna być pokazana - jaką Jezus przeszedł od chwili skazania go na śmierć z woli swojego ludu, przez mozolne niesienie krzyża na Golgotę, aż po ukrzyżowanie. Jak relacjonował brazylijski gość, podczas przedstawień pasji w jego kraju zwraca się uwagę przede wszystkim na fakt zmartwychwstania Jezusa, spychając na dalszy plan dramatyczne perypetie Zbawiciela w drodze na Golgotę. — Dopiero widząc to zaczynasz rozumieć, dlaczego zmartwychwstanie było takie ważne — podsumował Enrique.
Oczywiście Enrique znał historię Pasji (łac. passio - cierpienie, męka) opowiedzianą podczas spektaklu zagranego przez utworzoną ad hoc grupę aktorów niezawodowych, poprowadzonych pewną ręką Katarzyny Kropidłowskiej, aktorki z Teatru Jaracza. W rozmowie z nami zwrócił uwagę na to, że oglądany w Olsztynie spektakl pokazał siłę ofiary Chrystusa, przedstawiając całą drogę - która powinna być pokazana - jaką Jezus przeszedł od chwili skazania go na śmierć z woli swojego ludu, przez mozolne niesienie krzyża na Golgotę, aż po ukrzyżowanie. Jak relacjonował brazylijski gość, podczas przedstawień pasji w jego kraju zwraca się uwagę przede wszystkim na fakt zmartwychwstania Jezusa, spychając na dalszy plan dramatyczne perypetie Zbawiciela w drodze na Golgotę. — Dopiero widząc to zaczynasz rozumieć, dlaczego zmartwychwstanie było takie ważne — podsumował Enrique.
Dyrektor Ciepliński przyznał, że przygotowanie śniadania zajęło mu kilka tygodni życia, a szczególnie intensywny był tydzień ostatni. - Nie zorganizowalibyśmy śniadania, gdyby nie pomoc nie tylko wolontariuszy, ale również instytucji i firm - podkreślił. - UWM udostępnił nam stołówkę, Filharmonia Warmińsko-Mazurska pożyczyła czerwony dywan, studentki Uniwersytetu Trzeciego Wieku upiekły ciasta. Bardzo jestem wszystkim wdzięczny.
Ewa Mazgal, łcp