Malowanie jajek przed wielkanocnym śniadaniem [ZDJĘCIA]
2019-04-12 12:00:00(ost. akt: 2019-04-12 18:03:43)
Spotkaliśmy się nad jeziorem Krzywym w restauracji Słoneczna Polana. Nasi goście malowali i oklejali kolorowymi ozdobami pisanki, które trafią na świąteczne stoły Śniadania dla Samotnych.
Spotkanie nad Jeziorem Krzywym, zorganizowane przez "Gazetę Olsztyńską", było nie tylko okazją przygotowania ozdób, które wraz z życzeniami trafią do gości pierwszego w Olsztynie Śniadania dla Samotnych, ale też okazją do rozmów o świątecznych zwyczajach, potrawach i mieszaniu się tradycji.
Osobą, która kierowała ozdabianiem styropianowych jaj, była Joanna Michalska, wicestarosta powiatu olsztyńskiego.
Osobą, która kierowała ozdabianiem styropianowych jaj, była Joanna Michalska, wicestarosta powiatu olsztyńskiego.
Jej bożonarodzeniowe bombki i wielkanocne jajka mają certyfikat Marka Lokalna. Pani Joanna przyznała, że rękodzieło jest dla niej formą wyciszenia i chwilą na poukładanie sobie w głowie różnych spraw. — Choć zdaję sobie sprawę, że nie jest to zajęcie dla każdego — powiedziała.
Pasja pani Joanny rozpoczęła się 8 lat temu, na warsztatach w Różnowie. — Prowadziła je pani od bombek — wspomina. — Jej prace mnie zachwyciły. Ale w naszej rodzinie moje uzdolnienia plastyczne nie są wyjątkowe. Córka jest plastyczką.
Wszyscy mogliśmy obejrzeć wielkanocne jajka Joanny Michalskiej z certyfikatem. Pozostali goście, nie ukrywając niepokoju, starali się sprostać wysoko postawionej poprzeczce. Malowali styropianowe jaja, posypywali je brokatem, przyklejali kwiatki, wbijali maleńkie szpileczki, które miały podtrzymywać ozdobne taśmy i opowiadali.

— Nie obchodzono jej jednak tak wystawnie, jak chociażby na Kurpiach — mówiła. — Mazurzy zazdrościli Kurpiom kulinarnej różnorodności. My siadamy do wielkanocnego śniadania, gdzie głównym składnikiem potraw są jajka. Obowiązkowy i pyszny jest kuch z kiezą czyli z twarogiem. Jest to ciasto na żółtkach, wolno robione.

— Moja rodzina mieszka w Gutkowie od lat — opowiadał. — Synowie należą do czwartego pokolenia. Niektórzy sąsiedzi pamiętają moich przodków i nie jeden widząc mnie woła na powitanie: O, młody Kaczkowski! Prawie wszyscy się tam znamy. A wiosna w Gutkowie jest piękna!

— Żona maluje pisanki na poły artystycznie — mówił poseł. — A poza tym hołdujemy tradycji. Na śniadanie jest zawsze żurek i biała kiełbasa.

— Nie kupuję gotowych potraw — podkreśliła. — Wszystkie, jak pascha, pasztet czy mazurki, przygotowuję od podstaw. I jajka maluję tradycyjnie. Najpierw rysuję wzory woskiem, a potem gotuję jajka w łupinach cebuli, dających piękny brązowy kolor. To sprawdzona metoda.

— W czasie Wielkanocy ciągnie nas na powietrze, bo to święta wiosenne, pełne witalności, nadziei i … wody. Choć kiedyś było jej o wiele mniej. Polewaliśmy się symbolicznie — opowiadał.
Marszałek dodał, ze kusi go, by na Wielkanoc wyjechać gdzieś z domu „na gotowe”. — Ale nie poza Polskę — zastrzegł.

— Obchodzimy całe triduum paschalne, w tym liturgię w Wielką Sobotę — podkreślił wojewoda. — Na wielkanocne śniadanie tradycyjnie jemy żurek i ulubioną paschę. W poniedziałek chłopcy oczywiście polewają się wodą.

— Wstaje pierwszy, by pokropić wodą wszystkich na szczęście — opowiadał starosta. On sam bierze udział w rezurekcji. — Syn, jako strażak, czuwa przy grobie Chrystusa, ja niosę chorągiew — dodał. — A do świecenia niesiemy zawsze duży kosz.

— Przez wiele lat żył tam mieszkaniec ormiańskiego pochodzenia, który organizował bitwę na jajka — wspominała. — Przychodziło na nią wiele osób. Jajka można było też toczyć po chodniku. U mnie w domu mieszają się tradycje. Jemy kujawski żur na zakwasie i mazurską gęś, a czasem smażone borowiki.
Z kolei dr Lucyna Kiełbasa, zastępca dyrektor szpitala miejskiego ds pielęgniarstwa podkreśliła, że jej rodzina podczas świat nie idzie na łatwiznę.
— Nad malowaniem pisanek czuwa córka, która studiuje w ASP — mówiła. — Używa wosku, tradycyjnie. Podobnie tradycyjne jest śniadanie z białym barszczem, białą kiełbasą, faszerowanymi jajkami i babami. Kiedy dzieci były małe, dostawały prezenty. Dzisiaj dostają symboliczne upominki.
— Nad malowaniem pisanek czuwa córka, która studiuje w ASP — mówiła. — Używa wosku, tradycyjnie. Podobnie tradycyjne jest śniadanie z białym barszczem, białą kiełbasą, faszerowanymi jajkami i babami. Kiedy dzieci były małe, dostawały prezenty. Dzisiaj dostają symboliczne upominki.

— Trzepię dywany i myję okna. A żona wymyśla różne mazurki — powiedział nam. — Na przykład z konfiturami ze śliwek i wiśni. Taki mazurek jest pyszny!

— W wielkanocną niedzielę o godz. 11 do kortowskiej stołówki Kuźnia Smaków może przyjść każdy — zapewnia Ciepliński. — Wielu ludzi chce na święta czegoś innego, bardziej duchowego. Moim zadaniem jest, żeby podczas śniadania pojawiła się piękna muzyka, żeby było przesłanie. Pojawi się także scenka teatralna. Wyreżyseruje ją Katarzyna Kropidłowska, aktorka z Teatru Jaracza.
MZG