Porozmawiajmy o Olsztynie. Vincenzo Ferrari: Rzym jest przytłaczający. A w Olsztynie wszędzie można dojść na piechotę [ WYWIAD]
2018-05-12 14:00:02(ost. akt: 2018-05-12 11:15:35)
Porozmawiajmy o Olsztynie\\\ Vincenzo Ferrari mieszka w Olsztynie od trzynastu lat i bardzo polubił to miasto. To, co my uważamy czasem za olsztyńską wadę, okazuje się zaletą. Warto czasem spojrzeć na miasto z włoskiego punktu widzenia.
— Skąd się pan wziął w Olsztynie?
— Kiedyś się zakochałem i zostałem.
— Kiedyś się zakochałem i zostałem.
— Rozumiem, ale myślę, że oprócz kobiety musiał pan polubić też Olsztyn. Jakie plusy ma nasze miasto?
— Ma bardzo dużo plusów. Olsztyn nie jest duży, a ja nie lubię wielkich miast. Kiedyś na studiach spędziłem trochę czasu w Rzymie. Piękny jest Rzym, ale przytłaczający. A w Olsztynie wszędzie można dojść na piechotę.
— Ma bardzo dużo plusów. Olsztyn nie jest duży, a ja nie lubię wielkich miast. Kiedyś na studiach spędziłem trochę czasu w Rzymie. Piękny jest Rzym, ale przytłaczający. A w Olsztynie wszędzie można dojść na piechotę.
— Wszyscy na pewno pytają pana o klimat. Jak pan go znosi?
— (śmiech) Trzynaście lat mieszkam tutaj, więc się przyzwyczaiłem. Nie jest to wielki problem, choć słońca jest dużo mniej niż we Włoszech i w zimie o trzeciej po południu już jest noc.
— (śmiech) Trzynaście lat mieszkam tutaj, więc się przyzwyczaiłem. Nie jest to wielki problem, choć słońca jest dużo mniej niż we Włoszech i w zimie o trzeciej po południu już jest noc.
— No właśnie. I co pan wtedy robi? Ma pan jakąś włoską metodę na tę ciemnicę?
— Metodę włoską? Często pracuję w tych godzinach i to jest mój sposób. Bardzo lubię swoją pracę, bo dzięki niej mam kontakt z ludźmi. Uczę włoskiego.
— Metodę włoską? Często pracuję w tych godzinach i to jest mój sposób. Bardzo lubię swoją pracę, bo dzięki niej mam kontakt z ludźmi. Uczę włoskiego.
— I ma pan dużo uczniów?
— Kiedyś było ich więcej. Większość uczy się włoskiego dla przyjemności. Interesują się włoską kulturą. I, co ciekawe, nie są to ludzie bardzo młodzi. Często są po czterdziestce i chcą wiedzieć więcej o włoskiej sztuce albo kinie. Poza tym co miesiąc spotykam się w Planecie 11 z osobami zainteresowanymi Włochami. Za tydzień w piątek porozmawiamy o włoskiej rodzinie.
— Kiedyś było ich więcej. Większość uczy się włoskiego dla przyjemności. Interesują się włoską kulturą. I, co ciekawe, nie są to ludzie bardzo młodzi. Często są po czterdziestce i chcą wiedzieć więcej o włoskiej sztuce albo kinie. Poza tym co miesiąc spotykam się w Planecie 11 z osobami zainteresowanymi Włochami. Za tydzień w piątek porozmawiamy o włoskiej rodzinie.
— Ciekawe! Czy nadal jest wielopokoleniowa, wielodzietna i hałaśliwa jak w filmach Felliniego?
— Już nie. Ale kiedy byłem mały i odwiedzałem babcię, tak to wyglądało.
— Już nie. Ale kiedy byłem mały i odwiedzałem babcię, tak to wyglądało.
— Czy Włosi i Polacy mają wspólne cechy?
— Wspólny jest katolicyzm, choć we Włoszech jest on bardziej liberalny. Nie jestem wierzący, ale wiem, że chrześcijańskie wartości we mnie są.
— Wspólny jest katolicyzm, choć we Włoszech jest on bardziej liberalny. Nie jestem wierzący, ale wiem, że chrześcijańskie wartości we mnie są.
— Jakie?
— Takie jak miłość do innego człowieka, którego nie należy krzywdzić. Taką wartością jest też kultura pokoju.
— Takie jak miłość do innego człowieka, którego nie należy krzywdzić. Taką wartością jest też kultura pokoju.
— Polacy lubią o sobie mówić, że są tolerancyjni i gościnni.
— I ja to potwierdzam — są tolerancyjni, choć niektórzy nie lubią muzułmanów. Ale tacy ludzie są też we Włoszech. Wszędzie ludzie boją się Innego, dopóki go nie poznają. A ja poznałem w Olsztynie bardzo wiele osób. Lubię to miejsce (rozmawialiśmy w ogródku House Cafe — red.), to taki punkt centralny, przypomina plac w małym miasteczku. Olsztyńskie Stare Miasto nie jest duże i to też jest plus. Ja pochodzę z wioski.
— I ja to potwierdzam — są tolerancyjni, choć niektórzy nie lubią muzułmanów. Ale tacy ludzie są też we Włoszech. Wszędzie ludzie boją się Innego, dopóki go nie poznają. A ja poznałem w Olsztynie bardzo wiele osób. Lubię to miejsce (rozmawialiśmy w ogródku House Cafe — red.), to taki punkt centralny, przypomina plac w małym miasteczku. Olsztyńskie Stare Miasto nie jest duże i to też jest plus. Ja pochodzę z wioski.
— W której jest piazza i kawiarnia?
— Jest bar, gdzie starsi ludzie grają w karty. Zresztą nie tylko oni. Ja też gram w karty. Są takie włoskie gry, w których używa się kart neapolitańskich.
— Jest bar, gdzie starsi ludzie grają w karty. Zresztą nie tylko oni. Ja też gram w karty. Są takie włoskie gry, w których używa się kart neapolitańskich.
— A jak pan ocenia olsztyńskie kawiarnie?
— Widzę, że kawiarnie bardzo się starają, dbają o jakość, szukają nowości. W Olsztynie można wypić dobre espresso.
— Czyli kolejny plus.
— No i piękne są jeziora, szczególnie teraz, kiedy świeci słońce. Lubię tam spacerować, kiedy nie ma tłumów ludzi.
— Widzę, że kawiarnie bardzo się starają, dbają o jakość, szukają nowości. W Olsztynie można wypić dobre espresso.
— Czyli kolejny plus.
— No i piękne są jeziora, szczególnie teraz, kiedy świeci słońce. Lubię tam spacerować, kiedy nie ma tłumów ludzi.
— Wykąpał się w którymś z naszych jezior?
— Nie! (śmiech) Mimo że mieszkam w Olsztynie tyle lat, nigdy nie wszedłem do wody. Usprawiedliwia mnie to, że latem często bywam we Włoszech. Tu, w jeziorach, woda nawet latem jest zimna.
— Nie! (śmiech) Mimo że mieszkam w Olsztynie tyle lat, nigdy nie wszedłem do wody. Usprawiedliwia mnie to, że latem często bywam we Włoszech. Tu, w jeziorach, woda nawet latem jest zimna.
— To przejdźmy do minusów Olsztyna.
— Ale ja nie szukam nigdy niefajnych rzeczy. Wolę te fajne.
— Ale ja nie szukam nigdy niefajnych rzeczy. Wolę te fajne.
— To może w Olsztynie panu czegoś brakuje?
— Morza! (śmiech) Ale to nie jest wasza wina, tylko natury. Moja miejscowość jest położona 20 km od Morza Jońskiego. Kiedy na nie patrzę, w wyobraźni widzę bohaterów „Odysei”. W Olsztynie brakuje mi czasem galerii sztuki, takich jak we Włoszech. No, ale Olsztyn jest po prostu niewielkim miastem.
— Morza! (śmiech) Ale to nie jest wasza wina, tylko natury. Moja miejscowość jest położona 20 km od Morza Jońskiego. Kiedy na nie patrzę, w wyobraźni widzę bohaterów „Odysei”. W Olsztynie brakuje mi czasem galerii sztuki, takich jak we Włoszech. No, ale Olsztyn jest po prostu niewielkim miastem.
— Czy interesuje pana historia miasta i regionu, dość zresztą skomplikowana? Czy może żyje pan bardziej tym, co tu i teraz?
— Raczej tu i teraz. Ale czytałem o polskiej kulturze, tyle że po włosku.'
— Raczej tu i teraz. Ale czytałem o polskiej kulturze, tyle że po włosku.'
— Jak długo uczył się pan polskiego?
— Rok. I na początku był to problem. Musiałem nie tylko nauczyć się języka, ale przyzwyczaić się do innego stylu życia. We Włoszech po pracy dzwonimy do siebie, umawiamy się i wychodzimy do miasta. A tu trzeba się umawiać z wyprzedzeniem. Teraz we Włoszech też się to zmienia, bo ludzie mają coraz mniej czasu. W małych miasteczkach jest jeszcze tak jak dawniej. Po pracy wychodzisz na piazza, spotykasz znajomych, siadasz i gadasz nimi o sporcie i o polityce. Często kłócimy się, bo mamy różne poglądy, jednak nie obrażamy się i umawiamy się na następny dzień.
— Rok. I na początku był to problem. Musiałem nie tylko nauczyć się języka, ale przyzwyczaić się do innego stylu życia. We Włoszech po pracy dzwonimy do siebie, umawiamy się i wychodzimy do miasta. A tu trzeba się umawiać z wyprzedzeniem. Teraz we Włoszech też się to zmienia, bo ludzie mają coraz mniej czasu. W małych miasteczkach jest jeszcze tak jak dawniej. Po pracy wychodzisz na piazza, spotykasz znajomych, siadasz i gadasz nimi o sporcie i o polityce. Często kłócimy się, bo mamy różne poglądy, jednak nie obrażamy się i umawiamy się na następny dzień.
— Co sadzi pan o polskich kierowcach?
— W porównaniu z Włochami są o wiele bardziej zdyscyplinowani. Tam na przejściu dla pieszych musisz uważać. Ja nie mam samochodu, ale nie narzekam, bo w Olsztynie jest dobra miejska komunikacja.
— W porównaniu z Włochami są o wiele bardziej zdyscyplinowani. Tam na przejściu dla pieszych musisz uważać. Ja nie mam samochodu, ale nie narzekam, bo w Olsztynie jest dobra miejska komunikacja.
— Kim pan chciał zostać w dzieciństwie?
— Kiedy miałem 14 lat, chciałem zostać astronomem. Jednak potem studiowałem na uniwersytecie literaturę włoską.
— Kiedy miałem 14 lat, chciałem zostać astronomem. Jednak potem studiowałem na uniwersytecie literaturę włoską.
— Ale przyjechał pan do miasta Kopernika.
— Tak. I czasem chodzę na zamek, w którym mieszkał.
— Tak. I czasem chodzę na zamek, w którym mieszkał.
Czytaj e-wydanie
">kliknij

Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
pootch #2503900 | 46.171.*.* 18 maj 2018 09:18
Bo po 40-stce ludzie interesują się wszystkim :-)
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
jadwiga #2500132 | 178.235.*.* 12 maj 2018 16:21
pozdrawiam Vincenzo dziekuje za mile spotkania w Planecie 11
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz
Olsztyn #2500108 | 176.52.*.* 12 maj 2018 15:26
to ch...j, Barczewo, tam się oddycha !
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz
On #2500095 | 94.254.*.* 12 maj 2018 15:04
Noooo.I espresso w Rzymie 80 centów a nie 9 zł.Bilet do Colloseum 50zł.Metro na dobe na Rzym i okolice 7 euro i spanie w hostelach od 70zł za głowę w dwójce z łazienką.Jak to ma się do Olsztyna patrząc okiem turysty??
Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz
picccolo #2500094 | 5.172.*.* 12 maj 2018 15:02
fiat
odpowiedz na ten komentarz