Nie tylko starówka i zamek. Jakie olsztyńskie zabytki znamy? [SONDA]

2017-03-26 12:00:00(ost. akt: 2017-03-26 14:42:15)
Zdjęcie jest ilustracją do treści

Zdjęcie jest ilustracją do treści

Autor zdjęcia: Archiwum GO

Ciekawych atrakcji turystycznych w Olsztynie nie brakuje. Tylko w samym centrum spotkamy liczne zabytki architektoniczne, które świadczą o długiej i bogatej historii naszego miasta. Nie bez znaczenia jest także piękna przyroda, która przyciąga tutaj ludzi z całego świata. O ile turyści z przewodnikami doskonale wiedzą, co najlepiej zwiedzić, to często my sami zapominamy, jak wiele mamy pięknych miejsc i obiektów. Jakie zabytki w Olsztynie znają olsztynianie?
Zaczynamy nasz nowy cykl, w którym będziemy pytać mieszkańców Olsztyna o sprawy mniej lub bardziej poważne. W tym tygodniu postanowiliśmy porozmawiać o olsztyńskich zabytkach.

Olsztyńska starówka i zamek, planetarium czy szlaki turystyczne dookoła jezior — to jedne z najczęściej odwiedzanych miejsc przez turystów, którzy chcą poznać bliżej stolicę Warmii i Mazur. A chętnych do tego jest wielu, bo turyści przyjeżdżają do nas z całego świata. Są to goście m. in. z Ameryki, Korei Południowej, Izraela, Finlandii, Hiszpanii i Japonii. Nasze miasto, a także cały region ma im sporo do zaoferowania. Jednak często zdarza się, że sami olsztynianie nie wiedzą, jakie miejsca poza starówką i zamkiem warto polecić gościom z zagranicy. Postanowiliśmy więc sprawdzić, jakie zabytki swojego miasta znają olsztynianie.


Przypominamy także rozmowę z przewodniczką turystyczną, Martą Kruk, która opowiada m. in. o atrakcyjności naszego miasta.

— Odwiedza nas coraz więcej turystów. Co najbardziej przyciąga ich do Olsztyna?
— Przede wszystkim wszechobecna przyroda i nasze zabytki z olsztyńskim zamkiem na czele. Na przykład budynki wykonane z gotyckiej cegły, które dla nas są widokiem codziennym, dla turystów z Azji są prawdziwą... egzotyką. Jeśli chodzi o przyrodę, to najbardziej zachwyceni są nią turyści z tzw. wielkich miast, takich jak np. Tokio, którzy dziwią się, że choć jest to duże miasto — bądź co bądź stolica regionu — to w którą stronę by nie poszli, zawsze trafią albo na roślinność, albo las albo jakieś jezioro. To w ich oczach ogromny plus Olsztyna.

— Wspomniała pani o turystach z Azji. Często przyjeżdżają do Olsztyna goście z aż tak dalekich stron?
— Tak, nawet z takich krajów, o których byśmy nawet nie pomyśleli. O ile dla nas turyści z Niemiec czy ze wschodnich stron są typowymi gośćmi, o tyle niektórych mogłoby zdziwić, że odwiedzają nas obywatele takich krajów jak Japonia, Izrael, Wielka Brytania, Korea czy Hiszpania. Coraz częściej można tu spotkać także turystów z Australii, a to już bardzo odległy zakątek świata.

— Przyjeżdżają sami czy raczej w zorganizowanych grupach?
— To zależy. Zdarzają się duże wycieczki autokarowe, ale są także osoby, które chcą poznać Olsztyn na własną rękę i tylko zachodzą do Miejskiej Informacji Turystycznej, żeby się zorientować, co warto zobaczyć. Albo po prostu przejeżdżali obok i zobaczyli, że jest to piękne miejsce i chcieli poznać je bliżej. Jeśli chodzi o to, kto dokładnie nas odwiedza i w jaki sposób się do nas dostaje, to nie ma na to reguły. Czasem po prostu znajomi konkretnej osoby byli tu wcześniej i potem ten ktoś chciał sprawdzić, co ich tak zachwyciło. Olsztyn zwiedzają także potomkowie osób, które kiedyś stąd wyjechały i jest to dla nich podróż sentymentalna, podróż w poszukiwaniu korzeni.
Trzeba także przyznać, że dobrze promujemy nasz region, choć może my sami tego nie zauważamy. Na przykład w ubiegłym tygodniu do stolicy Warmii i Mazur przyjechała Japonka, która postanowiła zobaczyć Olsztyn na własne oczy tylko dlatego, że widziała w japońskiej telewizji materiał o naszym regionie i bardzo spodobały się jej te strony. Spędziła tutaj kilka godzin i była zachwycona.

— Czy miejsce pochodzenia turystów wpływa na odbiór naszego miasta? Czy na przykład Australijczyk inaczej postrzega Olsztyn niż Japończyk?
— Zdecydowanie! Każda kultura jest inna i obcokrajowcy różnie odbiorają nasze miasto. Choć najczęściej słyszę pozytywne opinie na temat Olsztyna od mieszkańców naprawdę odległych stron świata. Tak jak wspomniałam, nasza codzienność, czyli to, że mamy blisko do jeziora czy gotycki zamek w centrum miasta albo że po prostu mamy wszędzie zieleń, to prawdziwa egzotyka dla wielu turystów. Dziwią się i są zachwyceni, że tuż obok ruchliwego centrum mają przyjemny park, w którym można w ciszy odpocząć. A nawet w miarę szybko dotrzeć nad jezioro, popływać, jeśli ktoś w ten sposób chce sobie pomóc podczas upałów.

— Ale zapewne zdarzają się także nieprzychylne komentarze? Przecież nie jest tak, że Olsztyn to idealne miasto.
— Tak, ale zdecydowanie rzadziej. Nie dotyczą one tego, że samo miejsce jest złe, ale raczej spraw technicznych, typu brak toalet publicznych. To turyści często nam wytykają. Ciekawe jest także ich podejście do obecnych remontów i organizacji miasta. Może nas to zdziwić, ale poza opiniami, że trudno się gdzieś dostać, wielu gości te remonty bardzo chwali! Podoba im się to, że Olsztyn się rozwija, że tu powstają nowe drogi, nowe muzeum, nowe parki czy plaża miejska. Tak więc to, co nas denerwuje jako mieszkańców, np. utrudnienia komunikacyjne, dla turystów są oznaką rozwoju.

— Czym najbardziej zaskoczyli panią turyści?
— Tym, że nie wiedzieli, kim był Mikołaj Kopernik. Była to grupa turystów naukowców z Etiopii. Z tego, co pamiętam, ich dziedziną była weterynaria. Byli to ludzie wykształceni, obyci, ale kiedy zaczęłam ich oprowadzać po Starym Mieście i opowiadać o Mikołaju Koperniku, zobaczyłam w ich oczach, że nie wiedzą, o kim mówię. Wtedy zapytali mnie wprost: „A kto to był?”. Rzadko się zdarza, żeby mnie zatkało przy turystach, ale to pytanie za bardzo mnie zdziwiło (śmiech). Dla nas to rzecz oczywista, że Kopernik wstrzymał Słońce, ruszył Ziemię i Olsztyn jako miasto bardzo się nim chwali, ale jak widać nawet dla naukowców może być on postacią nieznaną... Ale oczywiście częściej turyści zaskakują mnie jako przewodnika bardzo pozytywnymi rzeczami. Kiedyś od gości z Australii dostałam maskotkę misia koali. Takie miłe gesty zdarzają się najczęściej, kiedy podróżuję razem z grupą po Warmii i Mazurach trochę dłużej, np. 2 -3 dni, i mamy czas na to, żeby się zintegrować i poczuć do siebie sympatię.

— A zdarzają się turyści, z którymi nie zupełnie nie można się dogadać?
— Bardziej w kwestii samego języka niż zachowania, choć nie jest tak, że każdy turysta zachowuje się idealnie. Goście, z którymi kontakt bywa utrudniony językowo, np. nie znają angielskiego, to przede wszystkim Francuzi i Węgrzy. Kiedyś do Miejskiej Informacji Turystycznej przyszli Węgrzy i nie można się było z nimi skontaktować w żadnym języku. Udało mi się dowiedzieć tylko tyle, że właśnie są z Węgier. A mówi się, że Polak i Węgier dwa bratanki. Tymczasem ich język jest jednak do żadnego innego niepodobny (śmiech). Oczywiście większość turystów doskonale sobie tu radzi, widać, że liczą się też z tym, że nie każdy zna angielski. Chyba najprościej mają goście ze Wschodu, z którymi Polacy jakoś zawsze się dogadają.

Ewelina Zdancewicz-Pękala
e.zdancewicz@gazetaolsztynska.pl
Zadaj pytanie autorce

Komentarze (22) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. warmiak #2223561 | 178.235.*.* 14 kwi 2017 19:04

    Zabytki zostało zniszczone jak kamienica pod Lwem Ul. Jagielońska 39 .

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Steve #2221808 | 46.77.*.* 12 kwi 2017 10:45

    Turyści nigdy tu nie wracają. To chyba o czymś świadczy. Brak publicznych toalet ? Nawet lokalsi nie wiedzą, gdzie w tym mieście można się wysikać. Może w Aurze albo w Galerii na Sikorskiego. I tyle. Ale skąd mają być publiczne toalety skoro nie skanalizowano tu bydunków stojących w śródmieściu. Ludzie w centrum mają wciąż szamba.

    odpowiedz na ten komentarz

  3. Z #2213284 | 185.34.*.* 30 mar 2017 21:28

    No i pani przewodnik nie wymieniła zabytków ,był zamek ale las,roślinka czy jezioro to nie zabytek.Mieszkańcy są lepsi z zabytkami miasta.

    odpowiedz na ten komentarz

  4. prof. Z. #2210140 | 83.6.*.* 27 mar 2017 12:15

    Jedna, jedyna rzecz którą Olsztyn się wyróżnia t nasz o "Oksford" (czytaj - Kortowo), miasteczko uniwersyteckie, ale i tam Miasto to olewa...

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. goska28 #2210081 | 217.99.*.* 27 mar 2017 11:13

      od małego pamiętam, jak się ludziom wciska, że Olsztyn to jakiś raj dla turystów. Wprowadzeni w błąd inwestują w firmy związane z turystyką i po roku plajtują. Ten kierunek promocji trzeba odrzucić, bo turystyka w Olsztynie się nie przyjęła. Kraina tysiąca jezior, a i tak ryby z Chin kupujemy. Paranoja!

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (22)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5