Jacht kapitana Cichockiego odholowany

2015-11-18 20:00:06(ost. akt: 2015-11-24 09:59:05)

Autor zdjęcia: Archwium prywatne

Olsztynianin Tomasz Cichocki przerwał swój trzeci rejs dookoła świata bez zawijania do portu. Powodem jest awaria steru. Jacht kapitana zostanie odholowany do Kapsztadu i wtedy żeglarz postanowi, czy popłynie dalej.
Jest to trzecia próba kpt. Tomasza Cichockiego opłynięcia świata bez zawijania do portu. 
Dwukrotnie ocean uszkodził jego jacht w pobliżu Port Elizabeth w RPA. I tym razem do awarii doszło u wybrzeży Południowej Afryki.

Kapitan wyruszył 12 września z mariny Atlantico w Leixoes nieopodal Porto, w północnej Portugalii. Stamtąd jacht miał popłynąć pomiędzy Maderą a Wyspami Kanaryjskimi w kierunku brazylijskiego Recife. Znalazł się jednak o wiele dalej na południowy-wschód na wysokości Kapsztadu. — I tam 600 km od portu zdarzyła się awaria techniczna — powiedziała nam Ewa Cichocka, żona kapitana. — Został uszkodzony układ sterowniczy. Jacht jest niesterowny, dryfuje po oceanie. W stronę uszkodzonej łodzi zmierza holownik. Płynie bardzo wolno, bo są trudne warunki sztormowe. 


Jak podkreśla Ewa Cichocka, za wcześnie jest mówić, co dalej. — To zależy od tego, jaką diagnozę jachtu postawi stocznia i co powie ubezpieczyciel — tłumaczy. — My trzymamy kciuki, żeby Tomasz jak najszybciej doczekał się holownika. Jest zmartwiony, ale cóż, jak powtarza, siła wyższa. Jest też zmęczony, bo miał kontuzję.


Podczas swej trzeciej próby opłynięcia świata bez zawijania do portu kapitan pokonał 6400 mil. We wtorek w nocy, w 66 dniu żeglugi, został zmuszony do przerwania rejsu. 
Jak czytamy na facebookowej stronie kapitana, awaria mogła być wynikiem potężnych fal. Cichocki uderzył się też w klatkę piersiową i niewykluczone, że doznał urazu żeber. Żeglarz usiłował samodzielnie naprawić usterkę, ale nie było to możliwe. Na ratunek wypłynął z Kapsztadu holownik o nazwie Smit Amandla.


MZG


Komentarze (17) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. reis #1860984 | 195.225.*.* 19 lis 2015 14:13

    Znów ta wstrętna mewa.Co ona się tak uparła na P kapitana.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  2. to nieuleczalna choroba #1860773 | 178.43.*.* 19 lis 2015 09:38

    To jest ten sam pech co u pewnego rajdowca.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. 123 #1860761 | 64.88.*.* 19 lis 2015 09:26

      Ma pecha facet, wszystko wskazuje na to ze jachty firmy Delphia nie nadaja sie na takie wyprawy. P.Cichocki trzeci raz ma problemy techniczne w okolicach RPA. Czyzby konstruktorzy nie wyciagneli wnioskow z poprzednich wypraw ? W wytrwalosc p.Cichockiego nie watpie. I wspolczuje zawodnej techniki.

      Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

    2. pazurq #1860736 | 213.73.*.* 19 lis 2015 08:41

      połowa tu piszących ,,odważnych'' zes.ała by się w czasie sztormu na jachcie........

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

    3. skiper #1860705 | 5.172.*.* 19 lis 2015 07:32

      ..już nawet nie chce się pisać.. kończ Waść.

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (17)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5