Polacy są bezpieczni

Wydarzyła się rzecz bez precedensu. Wojsko Polskie po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej użyło siły, aby zniszczyć obce uzbrojenie mogące odebrać życie Polaków lub zniszczyć polskie mienie. Wydarzyło się coś, co było spodziewane, ale niechciane, czyli rozlanie się rosyjskiej agresji na terytorium Polski. Wydarzyło się coś, co było spodziewane, ale bardzo chciane. W walce z rosyjskimi dronami Polska mogła liczyć na sojuszników z NATO. Wydarzyło się coś, czego się spodziewaliśmy, ale co wielu nie zauważa. Atakowi Rosji towarzyszył atak rosyjskiej dezinformacji, opowieści, że drony były ukraińskie i inne wariacje tej historii. Wydarzyło się coś, czym nie jesteśmy zaskoczeni, ale w sumie co powoduje, że ręce opadają. Ta dezinformacja została bowiem wzmocniona przez poważnych polityków, w tym posłów na Sejm. Platformy społecznościowe nadały tym bzdurom milionowe zasięgi. Z tym trzeba coś zrobić. I rząd zrobi.

Jedna rzecz jest budująca. Poważni politycy: prezydent, premier, wicepremierzy nie dali się rozegrać Rosji. Mówili jednym głosem. A Rosjanie zacierali ręce, aby efekt ataku dronów został wzmocniony przez polskie piekiełko. Na szczęście najważniejsi liderzy polityczni stanęli na wysokości zadania. Ci mniej poważni opowiadali, że zestrzeliwanie rosyjskich dronów jest nieekonomiczne. Na szczęście Wojsko Polskie i sojusznicze wojska nie przeliczają życia Polaków na pieniądze. Bo to wartość bezcenna. Oczywiście wojsko nie będzie strzelać do każdego drona. Ale zostawmy podejmowanie decyzji naszym żołnierzom.

Dziękuję naszym żołnierzom, że stanęli na wysokości zadania. Dziękuję naszym sojusznikom z Zachodu, że nam pomogli. W godzinie próby zdaliśmy egzamin. Polacy są bezpieczni. Rosyjska prowokacja się nie powiodła. Teraz wszyscy jako społeczeństwo musimy zdać egzamin z dojrzałości i nie słuchać ruskich trolli, nie powielać wschodniej propagandy. Trzymajmy się razem i nie dajmy się rozegrać.

Marcin Kulasek, minister nauki i szkolnictwa wyższego