Wieści z Chin

2025-09-07 18:32:56(ost. akt: 2025-09-07 18:38:30)
Władimir Putin i Xi Jinping

Władimir Putin i Xi Jinping

Autor zdjęcia: PAP/EPA/VLADIMIR SMIRNOV/SPUTNIK/KREMLIN / POOL

Wiele moich tekstów podsumowujących tydzień w stosunkach międzynarodowych jest od kilku miesięcy skoncentrowanych wokół postaci Donalda Trumpa. W tym tygodniu damy sobie z Trumpem, do pewnego stopnia, spokój. Dzisiejszy tekst będzie kręcił się wokół Chin. Wszak Chiny same siebie nazywały Państwem Środka i postrzegały siebie jako centrum cywilizacji otoczonej przez koncentryczne kręgi wasali i barbarzyńców. Ta wizja świata załamała się w XIX wieku w czasie wojen opiumowych z Wielką Brytanią. XIX wiek to okres upadku. Teraz trwa okres odbudowy, łączący od pewnego momentu komunistyczną ideologię i kapitalizm. Chiny dążą też to odbudowy swojej hegemonicznej pozycji w stosunkach międzynarodowych, szczególnie w Azji.

Do realizacji tego celu Chiny wykorzystują wiele narzędzi. Jednym z nich jest Szanghajska Organizacja Współpracy. W jej skład wchodzą Chiny, Indie, Kazachstan, Kirgistan, Pakistan, Rosja, Tadżykistan, Uzbekistan, Iran i Białoruś. Na przełomie sierpnia i września odbył się szczyt SzOW w Tiencinie w Chinach. Na spotkanie przywódców przyjechał Putin, który wcześniej odbył dwustronne rozmowy z Xi Jinpingiem. Pomimo imperialnej oprawy spotkanie raczej pogłębiło dominację smoka nad niedźwiedziem. Najważniejszym gościem był jednak premier Indii Narendra Modi. Stany Zjednoczone od dekad próbowały odsunąć Indie, dzisiaj najludniejsze państwo, od Chin i Rosji. Z Chinami szło ostatnio lepiej, bo sam Pekin był wobec Indii konfrontacyjny. Natomiast problem pojawił się z Rosją. Indie po wybuchu wojny w Ukrainie postanowiły skorzystać z przeceny i zaczęły kupować na wielką skalę obłożone zachodnimi sankcjami rosyjskie nośniki energii. Trump się zirytował i postanowił obłożyć Indie wyjątkowo wysokimi cłami. Dlaczego? Po prostu wolałby, aby Indie kupowały amerykańskie surowce. Do tego doszły słowa Trumpa chwalącego się, że zakończył indyjsko-pakistański spór o Kaszmir. Indie na to również patrzą odmiennie, dlatego Modi ostatecznie osobiście stawił się na szczycie w Tiencinie.

Trójkąt Chiny – Indie – Rosja wygląda dla Zachodu groźnie. Modi jednak póki co nie zapisuje się do nowego porozumienia. Raczej wysyła Zachodowi, na czele z USA, sygnał ostrzegawczy. Indyjska delegacja skupiała się na kwestiach gospodarczych, a nie na „architekturze ładu światowego”. Zobaczymy, jak ten sygnał zostanie odczytany w Białym Domu.

Fot. biuro posła

Marcin Kulasek, minister nauki i szkolnictwa wyższego

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B