Wszystkie oczy na Alaskę
2025-08-16 09:40:46(ost. akt: 2025-08-16 09:41:42)
Początki prezydentury Donalda Trumpa były dla Polski i Europy Środkowo-Wschodniej małym trzęsieniem ziemi. Wyproszenie prezydenta Ukrainy z Białego Domu. Potem wstrzymanie dostaw uzbrojenia dla Ukrainy. To wszystko działało na wyobraźnię. Trump był otwarty na porozumienie z Putinem, ale Kreml tej otwartości nie odwzajemnił. Amerykański Prezydent przyjął to jako afront i zaczął prowadzić całkiem proukraińską politykę wzmocnioną antyputinowską retoryką. Wydawało się, że potwierdza się stare porzekadło, że każda amerykańska administracja uczy się Rosji na nowo. Ale gdy już się nauczy, to prowadzi rozsądną politykę, generalnie zbieżną z polską racją stanu. Jednak nad prawdziwością tego stwierdzenia zawisł wielki znak zapytania.
Spotkanie Putin-Trump na Alasce budzi spore obawy. Już sam wybór lokalizacji jest korzystny dla Rosji. Nie zapominajmy również o fakcie, że prezydent Rosji po prostu przełamuje w ten sposób międzynarodową izolację. Nie wiemy jaka będzie agenda spotkania. Są możliwe dwa scenariusze. Po pierwsze, skupienie się na Ukrainie i znalezienie np. ścieżki do zawieszenia broni czy rozejmu. Oczywiście to trudny scenariusz dla Ukrainy, bo naszych sąsiadów nie będzie przy stole. Drugie scenariusz jest jednak trudniejszy. Polega on na przyjęciu przez Trumpa propozycji Putina, aby rozmawiać o węzłowych problemach polityki globalnej i jak pomoc Rosji może USA ułatwić ich rozwiązanie. Do tego okraszenie rozmów propozycją kilku lukratywnych deali. W tym scenariuszu Ukraina nie będzie głównym tematem rozmowy. Stanie nie przeszkodą do zawarcia szerszego porozumienia. To jeszcze gorszy scenariusz dla Ukraińców.
Spotkanie Putin-Trump na Alasce budzi spore obawy. Już sam wybór lokalizacji jest korzystny dla Rosji. Nie zapominajmy również o fakcie, że prezydent Rosji po prostu przełamuje w ten sposób międzynarodową izolację. Nie wiemy jaka będzie agenda spotkania. Są możliwe dwa scenariusze. Po pierwsze, skupienie się na Ukrainie i znalezienie np. ścieżki do zawieszenia broni czy rozejmu. Oczywiście to trudny scenariusz dla Ukrainy, bo naszych sąsiadów nie będzie przy stole. Drugie scenariusz jest jednak trudniejszy. Polega on na przyjęciu przez Trumpa propozycji Putina, aby rozmawiać o węzłowych problemach polityki globalnej i jak pomoc Rosji może USA ułatwić ich rozwiązanie. Do tego okraszenie rozmów propozycją kilku lukratywnych deali. W tym scenariuszu Ukraina nie będzie głównym tematem rozmowy. Stanie nie przeszkodą do zawarcia szerszego porozumienia. To jeszcze gorszy scenariusz dla Ukraińców.
Dlatego dobrze się stało, że Ukraina może liczyć na wsparcie najważniejszych europejskich sojuszników. To jasny sygnał, że dwóch przywódców mocarstw nie może rysować mapy świata ponad głowami obywateli zainteresowanych państw. Te czasy się skończyły. A skończyły się dlatego, że często takie działania prowadziły nie do pokoju a do większej tragedii.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez