Polska sponsorem UE - I co na to nowy prezydent?
2025-08-10 10:49:50(ost. akt: 2025-08-10 10:51:56)
Na naszych oczach i w jakiejś mierze, z naszym udziałem, startuje nowa era polityczna. Oto bowiem właśnie teraz rozpoczyna się pięcioletnia kadencja nowego prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Być może będzie ona wstępem do prezydentury dziesięcioletniej, tak jak było to udziałem w ostatnich trzech i pół dekadach prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i dr Andrzeja Dudy. Dosłownie w pierwszych minutach i godzinach prezydentury dr Karola Nawrockiego chciałbym przedstawić moje uwagi odnośnie tego jak powinna, a może nawet, jak musi wyglądać polityka zagraniczna RP, na którą w oczywisty sposób, także zagwarantowany Konstytucją, ma wpływ Głowa Państwa. Tradycyjnie nie będę pisał o sprawach krajowych, czyli polityce wewnętrznej, którą będzie prowadził lokator Pałacu Namiestnikowskiego, tylko jako eksminister - Przewodniczący Komitetu Integracji Europejskiej oraz były minister odpowiedzialny w Kancelarii Premiera za sprawy dotyczące UE, ale także jako były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego oraz europoseł z najdłuższym wśród Polaków - bo dwudziestoletnim stażem (wraz z Jerzym Buzkiem, Bogusławem Liberadzkim, Janem Olbrychtem i Jackiem Saryusz-Wolskim), chciałbym skupić się w oczywisty sposób na sprawach polityki zagranicznej.
Jest niepisana tradycją, że prezydent RP zajmuje się NATO, a rząd - Unią Europejską. To w jakimś sensie przesądza skoncentrowanie uwagi nowego lokatora pałacu na Krakowski Przedmieściu na sprawach dotyczących polityki bezpieczeństwa i funkcjonowania Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego, czyli NATO. Jednak wcale to nie determinuje, aby prezydent Rzeczypospolitej zupełnie milczał na temat UE. Zawłaszcza, że podczas właśnie jego kadencji już za trzy, cztery lata Polska stanie się płatnikiem netto do unijnego budżetu, a więc to polski podatnik będzie z własnej kieszeni utrzymywał słabnącą gospodarczo w oczach i coraz mniej konkurencyjną względem innych kontynentów Unię Europejską. Oczekiwałbym od prezydenta Rzeczypospolitej konkretnych propozycji wobec rządu i wręcz swoistej ”unijnej agendy” władzy wykonawczej tak, aby zmaksymalizować obecność Polski we Wspólnotach Europejskich. Tym bardziej, że staniemy się, jak już wspomniałem, w roku 2028 lub 2029 sponsorem tej tracącej na znaczeniu w świecie organizacji.
Zatem wpisuje do sztambucha nowemu prezydentowi Polski sprawę przedstawienia rządowi i opinii publicznej wizji naszych relacji z UE oraz priorytetów w tym zakresie. Tym bardziej, że niestety nie wykorzystaliśmy w tej kwestii naszego półrocznego przewodnictwa w Unii, czyli tzw. prezydencji w UE od 1 stycznia do końca czerwca tego roku.
W kolejnym felietonie, w następny weekend, pozwolę sobie przedstawić moje propozycje dla prezydenta Polski w innych obszarach w zakresie polityki międzynarodowej. Może warto rozpocząć ogólnopolską debatę na ten temat? Niech ludzie dzięki temu bardziej utożsamiają się z polityką zagraniczną Rzeczypospolitej, którą przecież na co dzień nie żyją.
Ryszard Czarnecki
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez