Droga przez mękę, czyli chrześcijanie na Bliskim Wschodzie
2025-06-28 14:11:10(ost. akt: 2025-06-28 14:15:48)
Gdy zaczęła się wojna Izraela z Iranem, nagrałem na moim X (dawnym Twitterze), a także na Facebooku filmik upominający się o tych, o których nikt nie mówił w kontekście ofiar tego ostatniego konfliktu na Bliskim Wschodzie. Chodziło mi o naszych braci w wierze: chrześcijan w Iranie, Izraelu, Strefie Gazy, ale też Syrii i Iraku. Nagrałem to, opublikowałem i... po paru godzinach jak grom z jasnego nieba spłynęła wiadomość o zamachu na chrześcijański kościół w syryjskiej stolicy – Damaszku. W świątyni pod wezwaniem św. Eliasza zginęło co najmniej 25 chrześcijan, a co najmniej 60 zostało rannych. W tym czasie w kościele modliło się około 350-400 ludzi. Terrorysta – jak oświadczyły władze syryjskie, związany z ISIS, czyli Państwem Islamskim – strzelał do każdego…
Tak, znacznie łatwiej jest być chrześcijaninem w Europie. Nawet we Francji, gdzie co chwila wyznawcy Allaha podpalają chrześcijańskie, głównie katolickie świątynie, uszkadzają je, profanują, czasem nawet mordują kapłanów. A jednak nawet trudno to porównać z tym, co dzieje się na Bliskim Wschodzie. A przecież w tym regionie historycznie to chrześcijanie byli przed muzułmanami i byli od zawsze. To Arabowie – ale wyznawcy Chrystusa. Jako historyk sprecyzuję, że chrześcijanami są tam również potomkowie ludów niearabskich, jak Koptowie, Maronici i Asyryjczycy. Ocenia się, że w Libanie około 30 procent ludności to wyznawcy Jezusa Chrystusa, w Egipcie – około 10 procent (są to głównie wspomniani przeze mnie Koptowie – jednym z nich był sekretarz generalny ONZ Butrus Ghali). Wreszcie w Syrii do 10 procent ludności to również nasi bracia i nasze siostry w wierze.
Chrześcijanie na Bliskim Wschodzie są eksterminowani: zabijani i zmuszani do emigracji. Masowe wyjazdy zaczęły się w ostatnim półwieczu, poczynając od trwającej półtorej dekady wojny domowej w Libanie (1975-1990). Swoje zrobiła też skrajna radykalizacja wojującego islamu, która zaczęła się w końcu zeszłego stulecia. Impulsem do wyjazdu była też amerykańska interwencja w Iraku na początku XXI wieku. Jak się ocenia, z Bliskiego Wschodu uciekło w ostatnim czasie kilkaset tysięcy chrześcijan. Ci, którzy zostali, idąc do kościoła na niedzielną mszę świętą, dając w ten sposób świadectwo swojej wierze, są szczególnie narażeni.
Kiedy my czekamy na czas radości i wytchnienia, jakim są święta Bożego Narodzenia czy Wielkiej Nocy, dla nich to czas strachu o życie swoje, swoich dzieci, wnuków i najbliższych.
Analizując na wszystkie możliwe strony geopolityczne i ekonomiczne skutki wojny izraelsko-palestyńskiej czy izraelsko-irańskiej, pamiętajmy o chrześcijańskich ofiarach – i to nie tylko tych wojen, ale także, niestety, czasu pozornego pokoju w cieniu islamskiego terroru.
Ryszard Czarnecki
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez