Za bezpieczeństwem - a więc za Nawrockim

2025-05-30 14:52:14(ost. akt: 2025-05-30 20:22:19)

Autor zdjęcia: PAP

„Niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna” – słowa z narodowego dramatu „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego mogą brzmieć jak motto polskiej polityki zagranicznej. A nawet powinny być założeniem polityki międzynarodowej Rzeczypospolitej. Jednak także powinno to być hasło zawieszone nad biurkiem, a może nawet i łóżkiem nowego prezydenta RP. Karol Nawrocki deklaruje, że nie wyśle polskich żołnierzy na Ukrainę – najwyżej sprzęt. Oznacza to, że młodzi Polacy nie będą ginąć z ręki Rosjan. Nawrocki szereg razy kategorycznie mówił, że nie będzie popierać akcesu Ukrainy do NATO. Powód jest prosty: artykuł 5 Traktatu północnoatlantyckiego jednoznacznie mówi o konieczności przyjścia z pomocą państwu członkowskiemu NATO, jeśli zostanie ono zaatakowane przez tzw. państwo trzecie, czyli agresora z zewnątrz paktu. Zatem gdyby Kijów wszedł do OTAN (to francuski skrót NATO), to najbliższy i największy sąsiad Ukrainy, czyli Polska, musiałby jej bronić ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Tymczasem rywal Karola Nawrockiego w drugiej turze wyborów na głowę państwa Rafał Trzaskowski nie dość, że gardłuje za przystąpieniem naszego wschodniego sąsiada do NATO ze wszystkimi konsekwencjami militarnymi wynikającymi z tego faktu dla Polski, ale wręcz atakuje Karola Nawrockiego, że jest przeciwnikiem akcesu Ukrainy do Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego.

Pozostając dalej w obszarze bezpieczeństwa, obaj kandydaci różnią się zdecydowanie w kwestii polityki imigracyjnej. Trzaskowski odmienia słowo „bezpieczeństwo” przez wszystkie przypadki i sugeruje, że on je zapewni, tyle że jego sztabowcy atakują Nawrockiego i jego zaplecze polityczne za to, że rzekomo „straszą Polaków imigrantami”. Ręce opadają. Polaków nie trzeba straszyć, bo widzą, co dzieje się z imigrantami w Europie Zachodniej. A tam często stoją za aktami terroryzmu, tworzą gangi, procentowo w dużo większym stopniu niż rdzenni Europejczycy dopuszczają się gwałtów, grabieży, morderstw i przestępczości ciężkiej, w tym przestępczości zorganizowanej.

Tymczasem Karol Nawrocki w sprawach imigrantów jest jednoznaczny: czerwone światło, basta, szlus. Stanowczo tak: obaj kandydaci w kwestii bezpieczeństwa Polski różnią się znacząco. Także z tych względów – dotyczących bezpieczeństwa wewnętrznego, ale i zewnętrznego – poprę w II turze wyborów na prezydenta RP Karola Nawrockiego.

Ryszard Czarnecki

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B