Bukareszt w Warszawie?
2025-05-26 12:10:02(ost. akt: 2025-05-26 12:33:20)
Stambulskie negocjacje pomiędzy Ukrainą a Rosją są dobrą ilustracją powiedzenia „Z dużej chmury mały deszcz”. Poziom delegacji był średnio niski. Obie strony odnotowały swoje pozycje negocjacyjne. Ale z pewnością coś się ruszyło. Strona ukraińska wysuwa postulat spotkania Putin – Zełenski, co jeszcze kilka miesięcy temu uznano by za pomysł szaleńca. Ale w tym szaleństwie jest metoda. Ukraińcy pokazują dobrą wolę Amerykanom, starając się ich przekonać, że pełną odpowiedzialność za fiasko rozmów pokojowych ponosi Putin. A przecież Donald Trump obiecał pokój i… ma marzyć o Pokojowej Nagrodzie Nobla.
Obecnie Trump rozmawia z Putinem. Na razie przez telefon. Ostatnia rozmowa trwała dwie godziny i po jej zakończeniu obie strony przekazały optymistyczne w tonie komunikaty. Jednocześnie trudno mówić o konkretach. Dla Rosjan Trump cały czas ma więcej ciepła niż dla Ukraińców. Jednocześnie trochę optymizmu w ukraińskie serca może wlać język papieża Leona XIV, który nie zmienił może linii politycznej Watykanu w sprawie wojny Rosji z Ukrainą, zmienił natomiast język, w jakim mówi o stronach konfliktu. To też ma swoje znaczenie.
Inauguracja pontyfikatu nowego papieża odbyła się podczas pierwszej tury wyborów prezydenckich w Polsce. Nie będę o tym pisał, gdyż to sprawy krajowe. Ale tego samego dnia, tylko w drugiej turze, zagłosowali Rumuni. Zadziwili całą Europę. Wybory wygrał Nicușor Dan, burmistrz Bukaresztu, polityk proeuropejski, opowiadający się za dalszą pomocą Ukrainie. Przegrał George Simion, kandydat twardej prawicy, który zdążył się już nam w Polsce przedstawić jako niemal pewny przyszły prezydent Rumunii. Była w tym pewność siebie, ale nie arogancja. Simion był bowiem prawie murowanym faworytem. Jednak tym razem zmobilizowała się inna część rumuńskiego społeczeństwa. Swoją rolę odegrała też mniejszość węgierska. Najpierw premier Orban poparł Simiona, ale po apelach mniejszości węgierskiej w Rumunii swoje poparcie wycofał. Akurat takich czynników przed II turą w Polsce raczej nie uświadczymy.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez