Chorwacki Trump i okolice
2025-05-04 10:22:45(ost. akt: 2025-05-04 10:25:48)
„Bandą niepiśmiennych gangsterów” nazwał prezydent Chorwacji Zoran Milanović Trybunał Konstytucyjny w swoim kraju. Na jego tle rządząca w Polsce koalicja 13 grudnia to „sofcik” i „pikuś”. Oni mówią przecież tylko o „neosędziach”. Jego barwny język podoba się jednak Chorwatom, skoro na początku tego roku wybrali go na drugą kadencję. Facet ma w nosie polityczną poprawność i mówi to, co myśli. Stąd pewnie wielu porównuje go do Donalda Trumpa. Przynajmniej obaj są skuteczni. Skądinąd ma podobne poglądy co prezydent USA na Ukrainę, którą określa jeszcze bardziej negatywnie niż prezydent USA. Pozwolę sobie nie zacytować tego, co mówił np. o kijowskim Majdanie. Tak chyba będzie lepiej.
Porównanie USA i Chorwacji jest na miejscu, ale równocześnie nie jest, bo przecież prezydent w amerykańskim systemie ma superwładzę, a na Chorwacji znaczy tyle co w Niemczech, Austrii i Izraelu, czyli pełni dość symboliczną rolę.
Możemy Chorwację porównać nie tylko z USA, ale z Polską. Ów katolicki – jak nasz – kraj, stanowiący niegdyś część Jugosławii, ćwiczy to samo, co my od półtora roku, czyli tzw. kohabitację, a więc podział władzy: prezydent z jednej opcji, a rząd z drugiej. Przypomina to hasło, które wymyślił w 1989 roku Jarosław Kaczyński (mało kto o tym wie!), gdy na raty demontowano w Polsce komunizm. Było to hasło: „Wasz prezydent – nasz premier”. W Chorwacji – tak jak w Polsce – między prezydentem a premierem iskrzy. Zarówno w sprawach wewnętrznych, jak i polityce zagranicznej. Szefem rządu jest mój dobry znajomy z Parlamentu Europejskiego, niegdyś europoseł, dyplomata i koszykarz amator, Andrej Plenković. Wspominam tego centroprawicowego polityka, premiera i kolegę miło. Chyba zupełnie inaczej niż prezydent Zoran Milanović. W styczniowych wyborach prezydenckich premier i jego partia poparli oponenta prezydenta, ale na nic to się nie zdało, bo gość został wręcz znokautowany przez dotychczasową głowę państwa.
Porównanie USA i Chorwacji jest na miejscu, ale równocześnie nie jest, bo przecież prezydent w amerykańskim systemie ma superwładzę, a na Chorwacji znaczy tyle co w Niemczech, Austrii i Izraelu, czyli pełni dość symboliczną rolę.
Możemy Chorwację porównać nie tylko z USA, ale z Polską. Ów katolicki – jak nasz – kraj, stanowiący niegdyś część Jugosławii, ćwiczy to samo, co my od półtora roku, czyli tzw. kohabitację, a więc podział władzy: prezydent z jednej opcji, a rząd z drugiej. Przypomina to hasło, które wymyślił w 1989 roku Jarosław Kaczyński (mało kto o tym wie!), gdy na raty demontowano w Polsce komunizm. Było to hasło: „Wasz prezydent – nasz premier”. W Chorwacji – tak jak w Polsce – między prezydentem a premierem iskrzy. Zarówno w sprawach wewnętrznych, jak i polityce zagranicznej. Szefem rządu jest mój dobry znajomy z Parlamentu Europejskiego, niegdyś europoseł, dyplomata i koszykarz amator, Andrej Plenković. Wspominam tego centroprawicowego polityka, premiera i kolegę miło. Chyba zupełnie inaczej niż prezydent Zoran Milanović. W styczniowych wyborach prezydenckich premier i jego partia poparli oponenta prezydenta, ale na nic to się nie zdało, bo gość został wręcz znokautowany przez dotychczasową głowę państwa.
Premier Plenković wchodzi w kompetencje prezydenta Milanovicia choćby w sprawie dla Polski bardzo ważnej, jaką jest wspólna, polsko-chorwacka inicjatywa Trójmorza, zainicjowana przecież przed równo dekadą przez prezydentów obu państw: Andrzeja Dudę i Kolindę Grabar-Kitarović. Jak w tym kontekście premier z Zagrzebia wcina się w politykę prezydenta z Zagrzebia? Oto bowiem szczyty Trójmorza odbywają się w formule prezydenckiej, ale na ostatni (przed tym teraz w Polsce) przyjechał z Chorwacji nie prezydent Milanović, ale właśnie premier Plenković. Skądinąd podobnie jak Grecję reprezentował premier Kiriakos Mitsotakis.
Czy to dla nas brzmi egzotycznie? Nie powinno, skoro prezydent Francji Emmanuel Macron na podpisanie traktatu między Polską a Francją zaprasza do Paryża nie prezydenta RP Andrzeja Dudę, tylko premiera Donalda Tuska...
Ryszard Czarnecki
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez