Ile lat chudych?

2025-03-22 18:14:46(ost. akt: 2025-03-22 18:18:40)

Autor zdjęcia: PAP/EPA

Zdyskwalifikowana in corpore (w całości) reprezentacja Norwegii w skokach narciarskich może się pocieszać, że nie są jedynymi sportowcami, których spotkała taka kara. Ściślej: jeśli chodzi o skoki, na razie odstrzelono potomków wikingów, a darowano Austriakom, choć i o nich pojawiły się filmy, jak to mogą manipulować przy kombinezonach.

Dyskwalifikacje w innych dyscyplinach objęły Rosjan. A konkretnie dwie rosyjskie zawodniczki. Pierwsza to gimnastyczka artystyczna, która miała zademonstrować poparcie dla agresji na naszego wschodniego sąsiada. Druga z kolei to tenisistka, która obstawiała własne mecze i korumpowała rywalkę, aby ta przegrała (najlepiej w odpowiednich proporcjach...). Dodatkowo za manipulowanie wynikami meczów tenisowych zdyskwalifikowano zawodnika z Afryki.

Odnośnie do skoków narciarskich to przypomniała mi się anegdota rodem z Parlamentu Europejskiego. Był to rok bodaj 2005, gdy SKOK-i, czyli spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe, postanowiły zorganizować konferencję na temat swojej działalności wraz z promocyjną wystawą. Jeden z jej organizatorów namawiał starszego europosła z Polski, aby zaszczycił swoją obecnością imprezę SKOK-ów. Zaczął opowiadać o tym, czym się SKOK zajmuje, na co sędziwy przedstawiciel naszego kraju w Parlamencie Europejskim odpowiedział ożywiony: „Skoki? Tak, ja też czasem lubię zimą obejrzeć zawody w telewizji”.

Kibicem polskiego sportu zostałem, mając lat może sześć. Dużo widziałem, sporo przeżyłem i mało się już czemukolwiek dziwię, ale jednak smutno mi się zrobiło, gdy przed eliminacyjnym meczem mistrzostw Europy w piłce ręcznej mężczyzn, w którym spotkały się Polska i Portugalia, nasze media pisały, że to goście z Półwyspu Iberyjskiego są faworytami! O tempora, o mores! Miałem trzynaście lat, gdy Biało-Czerwoni zdobyli brązowy medal igrzysk olimpijskich w Montrealu (1976) właśnie w szczypiorniaku, jak jeszcze wśród przedstawicieli mojego pokolenia sporo osób nazywa piłkę ręczną. Jednak przecież już znacznie później, bo w XXI wieku, nasza reprezentacja zdobyła trzy medale mistrzostw świata: jeden srebrny i dwa brązowe. Dodajmy do tego ćwierćfinał na igrzyskach w Pekinie (2008) i półfinał na IO w Rio de Janeiro (2016), przegrany zresztą dopiero po dogrywce z późniejszymi mistrzami olimpijskimi Duńczykami. Cóż, trawestując na użytek tych rozważań tytuł książki Hanny Malewskiej, przemija postać sportowego świata, jaki znałem. Świadczy o tym zresztą fakt, że najlepszy polski skoczek narciarski na ostatnim turnieju Pucharu Świata w Norwegii (oczywiście bez zdyskwalifikowanych Norwegów, a więc i bez widzów) zajął 10 miejsce i był w naszych mediach za to chwalony, co najlepiej pokazuje, że także i w tej dyscyplinie przyszły lata chude. Oby nie było ich biblijnych siedem – dwa wystarczą aż nadto.

Ryszard Czarnecki

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B