Rząd – zły na fale surfer bez deski
2025-02-22 08:45:50(ost. akt: 2025-02-22 09:25:29)
Historia przyspiesza na naszych oczach. Czy z naszym udziałem? Oczekiwałbym większej aktywności Polski, a więc polskich władz na arenie międzynarodowej. Skoro Rzeczpospolita ma prezydencję w Unii Europejskiej, to czemu Emmanuel Macron zwołuje najpierw jeden, a potem drugi nieformalny szczyt liderów państw UE, a nie robimy tego my? Oto jest pytanie. Są i następne. Czy to dowód słabości polityki zagranicznej RP? A może bezmyślności? A może nieumiejętności wykorzystania koniunktury, która dla Polski ewidentnie przy rządach Donalda Trumpa się tworzy?
Tyle słyszeliśmy, że od grudnia 2023 roku Polska może w Unii dosłownie wszystko. Obojętnie, czy nazwiemy to kłamstwem, czy tanią, jak się okazało, propagandą, nie mającą nic wspólnego z rzeczywistością – jest faktem, że jako państwo polskie niewiele znaczymy. Może nawet jeszcze mniej niż niewiele, skoro Komisja Europejska o(b)kłada nas karami finansowymi, a także wszczyna nowe procedury ostrzegawcze oraz takie, które zakończą się kolejnymi karami. A przecież miała tak karać tylko poprzedni, „brzydki” rząd? Czemu dajemy się traktować przedmiotowo, skoro niemieccy politycy z kanclerzem i ministrem spraw wewnętrznych na czele powtarzają publicznie, że „Polska na pewno przyjmie imigrantów”? Taki Olaf Scholz stwierdza to kategorycznie i to po raz kolejny w rozmowie z niemieckimi mediami. Rząd w Warszawie, owszem, dementuje, ale tylko na użytek wewnętrzny, krajowej opinii publicznej, ale już nie na forum międzynarodowym.
Aż się prosi zatańczyć z Ameryką, jeśli podczas pierwszej kadencji prezydenckiej Donalda J. Trumpa, po tym, jak tradycyjny sojusznik USA w Europie – Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej opuściło Unię Europejską, to właśnie nasz kraj został przez Biały Dom wybrany jako partner numer 1 USA w UE. Tyle że niepotrzebnie, bezmyślnie, bezrefleksyjnie, bez wyobraźni i nie przewidując przyszłości, atakował Donalda Trumpa osobiście na dawnym Twitterze, czyli teraz X, inny Donald – Tusk (i to jeszcze po angielsku!), ale także obaj jego wicepremierzy (ci tylko po polsku) oraz również szef MSZ i nowo mianowany ambasador RP w Stanach Zjednoczonych Ameryki.
Polska rządzona przez obecną koalicję przypomina surfera, który zapomniał deski do surfowania i obraził się na falę. Czy prześpimy historyczną szansę?
Ryszard Czarnecki
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez