Zachowajmy trzeźwość myślenia

Amerykańskie wybory pokazały, że warto głosować. Nie warto słuchać tych, którzy mówią, że „jedni i drudzy to to samo”. Amerykanie stali przed realnym wyborem. I wybrali. Konsekwencje tego będą poważne. Ale nie dajmy zwieść się marketingowym technikom Donalda Trumpa. Amerykański prezydent stara się sprzedać opowieść, jakobyśmy mieli do czynienia z historycznym zwycięstwem prawicy na niewyobrażalną skalę. To nieprawda. Trump wygrał, ale o 1,5 punktu procentowego. Wyniki były takie: 49,8 proc. głosów dla Trumpa. 48,3 proc. dla Kamali Harris. W Izbie Reprezentantów republikanie mają 220 głosów, demokraci 215. To najmniejsza przewaga od dekad. Owszem, prawica wygrała w USA. Ale nie było to miażdżące zwycięstwo. Daleko od naprawdę miażdżącego triumfu Reagana w 1984 roku, który miał 58 proc. głosów i wygrał w 49 na 50 stanów.

Apeluję o jedno. Odzyskajmy trzeźwość myślenia. To, co sprzedaje się nam jako historyczny zwrot, jest kolejnym rozdziałem amerykańskiej demokracji. Trump wygrał, bo za czasów Bidena ceny jajek wzrosły o 50 procent. Jeśli za czasów Trumpa te ceny nie spadną, to republikanie też będą mieli pod górkę. Na razie Trump nie zrobił nic, aby obniżyć koszty życia. Wycofał natomiast rozporządzenie Bidena, które obniżało ceny insuliny dla cukrzyków. Skupia się na wyłapywaniu migrantów, ale od tego ludziom raczej pieniędzy w portfelach nie przybędzie.

Szanujemy naszych amerykańskich sojuszników. Szanujemy prawo Amerykanów do decyzji, w jakim kierunku ma iść ich kraj, bo szanujemy demokrację. Ale mamy też swoje europejskie wartości i nie powinniśmy z nich rezygnować. Jednocześnie musimy pamiętać, że Ameryka to w sferze bezpieczeństwa nasz główny sojusznik. To się nie zmieni. Takie są nasze interesy. Powinniśmy Amerykę szanować, ale nie powinniśmy kopiować każdego pomysłu Trumpa czy każdego gestu Elona Muska. Tego ostatniego to w żadnym wypadku nie musimy.

Marcin Kulasek, minister nauki i szkolnictwa wyższego