Bardzo złe wieści dla Ukrainy
2025-01-11 21:45:31(ost. akt: 2025-01-11 21:48:27)
Wypowiedzi 47 (a wcześniej 45) prezydenta w dziejach Stanów Zjednoczonych Ameryki są jednoznaczne: USA nie zgodzą się na wejście Ukrainy do NATO. Cytując rosyjskiego cara Aleksandra II w jego wystąpieniu do Polaków w czasie wizyty w Warszawie w 1856 roku: „Point de rêveries, messieurs”, czyli „Żadnych marzeń, panowie” (car mówił po francusku). Te słowa władcy Rosji sprzed 169 lat można odnieść w stu procentach do stanowiska władcy Ameryki wobec Ukrainy. A tzw. gwarancje bezpieczeństwa, których – niejako w zastępstwie akcesu do Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego – domagał się Kijów? Faktycznie to należą się one krajom członkom NATO na podstawie art. 5 paktu, zatem Ukraińcy realnych gwarancji nie dostaną. Oczywiście papier jest cierpliwy, politycy potrafią składać obiecanki cacanki, ale mówię tu o realnych gwarancjach dla państwa położonego między Polską a Rosją, a nie nawijaniu makaronu na uszy.
Oznacza to w praktyce, że nie będzie tzw. gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa – będzie jednak oczywiście pomoc ekonomiczna i militarna. Ta druga będzie utrzymywana także już po przerwaniu działań wojennych, choć na pewno w mniejszej skali niż dotychczas.
Oznacza to w praktyce, że nie będzie tzw. gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa – będzie jednak oczywiście pomoc ekonomiczna i militarna. Ta druga będzie utrzymywana także już po przerwaniu działań wojennych, choć na pewno w mniejszej skali niż dotychczas.
Pomoc gospodarcza i w jakiejś mierze charytatywna będzie kontynuowana na wysokim poziomie. Jednak Ukraina nie powinna mieć złudzeń, że wsparcie ekonomiczne będzie bezwarunkowe. Wręcz przeciwnie. Szeroko rozumiany Zachód, ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki, obwaruje ją konkretnymi warunkami. Po pierwsze będzie to zagwarantowanie kluczowego udziału firm z USA i Europy Zachodniej w odbudowie państwa ukraińskiego. Czy również będą tam firmy z Polski? Dobre pytanie. Na razie nie ma na nie odpowiedzi, ale nie jestem w tej kwestii nadmiernym optymistą (a może po prostu jestem realistą?).
Drugi warunek to wymóg zmian ukraińskiego ustawodawstwa tak, aby wprowadzić bardziej swobodny obrót ziemią dla podmiotów zagranicznych. Trzecim warunkiem będzie wymóg realnej, a nie tylko malowanej walki z korupcją, która wciąż jest olbrzymim problemem Kijowa. Zresztą uderza to mocno w jego wiarygodność międzynarodową i jest skrzętnie wykorzystywane przez rosyjskie media (także te nadające w języku angielskim, co jest szczególnie bolesne dla naszego najbliższego wschodniego sąsiada).
Drugi warunek to wymóg zmian ukraińskiego ustawodawstwa tak, aby wprowadzić bardziej swobodny obrót ziemią dla podmiotów zagranicznych. Trzecim warunkiem będzie wymóg realnej, a nie tylko malowanej walki z korupcją, która wciąż jest olbrzymim problemem Kijowa. Zresztą uderza to mocno w jego wiarygodność międzynarodową i jest skrzętnie wykorzystywane przez rosyjskie media (także te nadające w języku angielskim, co jest szczególnie bolesne dla naszego najbliższego wschodniego sąsiada).
Ukraina prędzej znajdzie się w Unii Europejskiej niż w NATO. Ale i proces rozszerzenia UE o państwo ukraińskie będzie dłuższy, niż to się Kijowowi wydaje. Zwłaszcza rolnicze kraje Europy Południowej: Francja, Włochy, Hiszpania, Portugalia, Grecja będą świadomie w tej kwestii grały na czas, aby opóźnić dostęp olbrzymiego ukraińskiego rolnictwa do wielkich wciąż środków ze Wspólnej Polityki Rolnej (CAP).
Jak widać, przed Ukrainą droga dłuższa i znacznie bardziej wyboista, niż to się mogło jej wydawać przez ostatnie trzy lata...
Ryszard Czarnecki
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez