Front północny

2024-10-01 21:49:25(ost. akt: 2024-10-01 21:55:35)
Zniszczony budynek w Tel Awiwie po nocnych atakach rakietowych Hamasu

Zniszczony budynek w Tel Awiwie po nocnych atakach rakietowych Hamasu

Autor zdjęcia: ISRAEL PALESTINIANS GAZA CONFLICT

Już niebawem w kalendarzu pojawi się data 7 października – pierwsza rocznica ataku terrorystycznego Hamasu na Izrael. Hamas zabił ponad tysiąc Izraelczyków i wziął ćwierć tysiąca zakładników. Odwet Izraela doprowadził do zniszczenia Strefy Gazy i strat po stronie palestyńskiej liczonych w dziesiątkach tysięcy. Należy jednak podkreślić, że od blisko roku Izrael walczy również na froncie północnym. Izrael jest nękany przez libański Hezbollah atakami rakietowymi o niskiej intensywności. Nie jest to frontalne uderzenie ze strony sojuszników Iranu. Działania te są jednak na tyle dokuczliwe, że 60 tysięcy mieszkańców północnego Izraela zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów. Analogicznie jak południu, przy granicy ze Strefą Gazy.

Władze Izraela uznały, że jest to sytuacja nieakceptowalna. Tydzień temu pisałem o atakach na pagery i walkie-talkie używane przez członków Hezbollahu. Atak sparaliżował komunikację tej organizacji w Libanie. Wielu ekspertów przewidywało, że to prolog poważniejszej operacji wojskowej. Tak też się stało. Izrael przeprowadził operację powietrzną, zaatakował ponad 1600 celów. W ataku zginęło ponad 500 osób. To mocne uderzenie w Hezbollah. Ten jednak zachował możliwość odwetu. Sam Izrael szacował bowiem, że organizacja ta posiada arsenał liczący kilkaset tysięcy rakiet, różnej zresztą jakości.

Co będzie dalej? Na pewno eskalacji nie chcą Stany Zjednoczone, a konkretnie demokratyczna administracja. Otwarcie przez Izrael kolejnego teatru pełnoskalowej wojny jest nie na rękę demokratom, których elektorat jest podzielony pod kątem oceny działań Izraela. Dlatego sztab Kamali Harris zdecydowanie preferuje rozwiązanie, w którym nie dochodzi do eskalacji na Bliskim Wschodzie. Podobnie prezydent Joe Biden. Pytanie brzmi, czy amerykańskie władze są w stanie wpłynąć na premiera Binjamina Netanjahu? Wielu ekspertów uważa, że amerykańskie możliwości są ograniczone. Szczególnie gdy za izraelskim premierem murem stoją republikanie.

Fot. biuro posła

Marcin Kulasek, wiceminister aktywów państwowych

Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5