Niemiec w ładzie

2024-09-08 08:51:32(ost. akt: 2024-09-08 08:55:02)
Liderzy partii AfD po kampanii wyborczej przed wyborami landowymi w Saksonii

Liderzy partii AfD po kampanii wyborczej przed wyborami landowymi w Saksonii

Autor zdjęcia: PAP/FILIP SINGER

1 września odbyły się wybory w dwóch niemieckich krajach związkowych znajdujących się na obszarze dawnej NRD: w Turyngii i Saksonii. Pierwsze z nich wygrała skrajnie prawicowa AfD, w drugich zajęła ona drugie miejsce za konserwatywną CDU. W obu landach skrajna prawica przekroczyła 30 procent poparcia. To historyczny sukces. Z drugiej strony przypomina trochę to pyrrusowe zwycięstwo francuskiej skrajnej prawicy w niedawnych wyborach do Zgromadzenia Narodowego. Miało być zdobycie władzy. Jest bardzo dobry wynik, ale władza nadal jest daleko.

Nikt bowiem z AfD nie zamierza wchodzić w koalicję. Kordon sanitarny wokół tej partii obowiązuje. Z polskiego punktu widzenia jest to z pewnością pożądane rozwiązanie. Przypomnijmy, że politykom AfD zdarza się mówić o byłej NRD jako o „Niemczech Środkowych”, co jest oczywistą sugestią, że Niemcy Wschodnie leżą gdzieś dalej. Za Odrą. Tym większe oburzenie budzi w tej sytuacji fakt, że trzech europosłów Konfederacji zasiada w Parlamencie Europejskim w jednej frakcji z AfD. Cechą charakterystyczną tej formacji jest nie tylko rewizjonizm historyczny czy puszczanie oka do sympatyków niemieckiego nacjonalizmu, ale również sprzyjanie Rosji oraz niechęć do wsparcia Ukrainy. Björn Höcke, jeden z liderów AfD, do lokalu wyborczego podjechał rosyjską ładą niwą, co w kraju tak rozwiniętej motoryzacji świadczy albo o skrajnym ekscentryzmie, albo jest jasnym komunikatem politycznym. Raczej to drugie. Swoją droga Höcke jest jednym z ulubieńców wyborców na terenie dawnej NRD. Sam jednak przyjechał z Westfalii, czyli z Zachodu, i tylko żeruje na frustracji dawnych obywateli NRD.

Część z nich postanowiła wyrazić swój sprzeciw, oddając głos nie na AfD, ale na listę Sahry Wagenknecht. Ta polityczka, podobnie jak AfD, sprzeciwia się masowej migracji spoza UE i jest przeciwniczką pomocy dla Ukrainy. Nie stosuje jednak rewizjonizmu historycznego i nie mruga okiem do odczuwających nostalgię za III Rzeszą. Sama zapisała się do enerdowskiej partii komunistycznej w ostatnim roku jej istnienia, co było osobliwym krokiem i wydawać się mogło, politycznie samobójczym. Im dalej od upadku muru berlińskiego, tym bardziej kariera Wagenknecht kwitnie, co również powinno budzić w Polsce zaniepokojenie. Wybory do Bundestagu już za rok.

Fot. biuro posła

Marcin Kulasek, wiceminister aktywów państwowych

Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5