Co Kamala Harris może oznaczać dla świata?
2024-09-04 21:03:06(ost. akt: 2024-09-04 21:04:35)
Nie wiemy, kto będzie kolejnym amerykańskim prezydentem. Donald Trump i Kamala Harris idą łeb w łeb. Nie mamy też pewności, jaką politykę zagraniczną będą prowadzić w razie zwycięstwa. Na temat niepewności związanej z Trumpem wylano już morze atramentu. Pewnie będę jeszcze do tego zagadnienia wracał. Dzisiaj skupię się na tym, jak może wyglądać polityka zagraniczna Kamali Harris i jak bardzo różniłaby się od polityki Joe Bidena.
Zacznijmy od tego, że wybór Kamali Harris oznacza przede wszystkim politykę kontynuacji linii Bidena. Nie znaczy to jednak, że nie będzie jej korekt. Tych z pewnością możemy się spodziewać.
Nas najbardziej interesuje stanowisko Harris w sprawie Ukrainy i szerzej wsparcia dla wschodniej flanki NATO. Wybór Harris na tym polu oznacza kontynuację polityki Bidena. Wiceprezydentka podczas przemówienia na konwencji demokratów w Chicago mówiła sporo o swoim zaangażowaniu w budowę koalicji wsparcia dla Ukrainy. Przywoływała też dobre relacje osobiste z ukraińskim prezydentem. Harris była wysłanniczką Bidena na konferencje bezpieczeństwa w Monachium i ukraiński szczyt pokojowy w Szwajcarii. Oznacza to, że jest wprowadzana w tematykę ukraińską.
Korekty kursu możemy spodziewać się w sprawie konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Było to widać podczas konwencji w Chicago. Harris mówiła o prawie Izraela do obrony, ale również poparła prawo Palestyńczyków to samostanowienia i wezwała do zawieszenia broni w Gazie. Otrzymała za to gromką owację od demokratycznej publiczności. Szczególnie młodsi wyborcy demokratów prezentują bowiem postawy wyraźnie propalestyńskie. Dlatego należy spodziewać się korekty linii Bidena, które była jednoznacznie proizraelska. Zapewne nastąpi zniuansowanie podejścia do spraw bliskowschodnich, oczywiście przy zachowaniu sojuszu z Izraelem.
Donald Trump rozpoczął wojnę handlową z Chinami, traktując je za największe gospodarcze zagrożenie dla USA. Joe Biden jej nie zawiesił, kontynuował kurs poprzednika, co pokazuje na nowy konsensus w amerykańskich elitach politycznych. Demokratów i republikanów dzieli wiele, ale łączy świadomość chińskiego zagrożenia dla amerykańskiej dominacji. Harris nie zerwie tego konsensusu. Strategiczna rywalizacja z Chinami będzie trwała. W wojnie handlowej być może nastąpi pewne odprężenie.
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez