Dobre i złe

2024-09-01 15:40:40(ost. akt: 2024-09-01 15:43:27)

Autor zdjęcia: PAP/Piotr Nowak

W ostatnich dniach najbardziej ucieszyły mnie wieści z juniorskich mistrzostw świata wioślarzy, kolarzy torowych i lekkoatletów. Rozgrywane na różnych kontynentach pokazały, że Biało-Czerwoni mają na kim opierać swoje olimpijskie marzenia. Po części pod kątem igrzysk w Los Angeles 2028, ale może przede wszystkim pod kątem igrzysk w australijskim Brisbane 2032. Mowa o dyscyplinach, w których zdobyliśmy medale na IO w Paryżu. A ściślej: po jednym medalu.
Poza dobrymi wieściami jest też jedna bardzo zła. Chodzi o zupełnie niespodziewane zakończenie kariery piłkarskiej przez zapewne jednego z najlepszych bramkarzy w dziejach polskiego futbolu Wojciecha Szczęsnego.

Szczęsny to doprawdy „Pan Piłkarz”. Grał w topowych klubach europejskich: Arsenalu i Juventusie plus miał długą karierę w reprezentacji Polski. Bronił naszych barw na kilku turniejach finałowych mistrzostw świata i mistrzostw Europy, Bywało różnie, bo trudno zapomnieć czerwoną kartkę na EURO 2012 rozgrywane przecież u nas. Wtedy odpadliśmy w fazie grupowej, podobnie jak na Mundialu w Rosji m.in. po nieszczęsnym blamażu z Senegalem. Jednak to nie Wojciech Szczęsny zawalał te mecze.

Zapamiętamy go przede wszystkim jako bramkarza, który powstrzymał Niemcy w 2011 i 2014 roku – tak, jak Jan Tomaszewski zatrzymał Anglię na Wembley w 1973 roku. Warto przypomnieć, że jeden z tych dwóch meczów to historyczna, bo pierwsza w dziejach naszej piłki wiktoria nad naszym zachodnim sąsiadem. Wszyscy pamiętają, że gole wtedy strzelili Milik i Mila, ale warto podkreślić, że fenomenalnie bronił Szczęsny.

No i wreszcie dwa obronione rzuty karne na egzotycznym Mundialu w Katarze w 2022 roku. I znów Szczęsny wszedł w buty Janka Tomaszewskiego i tak jak on na Mundialu w Niemieckiej Republice Federalnej w 1974 roku obronił dwa karne w meczach ze Szwecją i gospodarzami, tak na Półwyspie Arabskim na turnieju rozgrywanym po raz pierwszy w tym regionie i po raz pierwszy w dziejach mistrzostw świata w listopadzie i grudniu nasz golkiper obronił „jedenastki” w meczach z Argentyną i Arabią Saudyjską. Później okazało się, że zatrzymał najlepszego piłkarza MŚ w Katarze i jednocześnie kapitana mistrzów świata Leo Messiego.

Dziękujemy, Wojtku, a chamstwa Juventusu Turyn w kontekście naszego bramkarza nie zapomnimy.

Ryszard Czarnecki

Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5