Po igrzyskach

2024-08-18 11:41:37(ost. akt: 2024-08-18 11:42:45)

Autor zdjęcia: PAP/Adam Warżawa

Za nami igrzyska olimpijskie w Paryżu. Przez większość okresu swojego trwania frustrowały one kibiców w Polsce. Dużo było zmarnowanych szans. Dużo sytuacji, w których zabrakło jednej setnej sekundy. Powtarzały się historie, gdy rywale w finale bili rekordy życiowe, a reprezentanci Polski osiągali gorsze wyniki niż w eliminacjach. Pod koniec nam się nastroje poprawiły. Na pewno będzie co wspominać. I będą to też dobre wspomnienia.

Na pewno pierwsze dni trwania igrzysk zostały przyćmione przez ceremonię otwarcia. Co by nie mówić o Francuzach, pokazali, że są w stanie wykorzystać kulturę do stworzenia widowiska, o którym mówił cały świat. Widowisko podzieliło, ale pokazało francuski punkt widzenia i zmusiło innych, aby się do tego stanowiska odnieśli. To był wartościowi proces dla wszystkich. Na pewno więc Francja pokazała, że jest mocarstwem soft power.

W tym momencie możemy cofnąć się wstecz i popatrzeć, jak pozostałe państwa w XXI wieku wykorzystały ceremonie otwarcia igrzysk, czy szerzej same igrzyska. Ateny to miał być wielki powrót do przeszłości. I pokazanie, że Grecja ma przed sobą wielką przyszłość. Niestety kolejne lata przyniosły kryzys i grecka tragedię, co przyćmiło greckie wysiłki jako organizatorów.

Pekin 2008 to wielki sukces organizatorów i pokazanie, że Chiny wróciły do wielkiej gry jako supermocarstwo. Z perspektywy Polski kluczowe jest to, co się wydarzyło w trakcie tych igrzysk, czyli wojna rosyjsko-gruzińska i postawa państw Zachodu grających na odprężenie z Rosją.

Londyn 2012 był popisem brytyjskiej soft power. Była świetna ceremonia otwarcia wychwalająca brytyjskie państwo opiekuńcze zbudowane po wojnie. Było też dużo dystansu do samych siebie. Brytyjczycy, podobnie jak Francuzi, pokazali swoją siłę kulturową.

Rio 2016 miało pokazać, że Brazylia wchodzi do gry. To się nie udało. Czas prosperity skończył się już przed igrzyskami. A system polityczny równolegle pogrążył się w chaosie.

Japończycy w 2020 chcieli dorównać Pekinowi. Plany pokrzyżowała pandemia. A igrzyska przełożone na 2021 rok były smutnym widowiskiem. Politycznie niewykorzystana szansa Japonii i bardzo słaby zwrot z inwestycji. Francuzom igrzyska się opłaciły, Francja znowu była w centrum uwagi. I o to chodziło.

Fot. biuro posła

Marcin Kulasek, wiceminister aktywów państwowych

Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5