Czas na siódmą odsłonę polsko-słoweńskiej batalii

2024-06-30 13:00:05(ost. akt: 2024-06-30 13:04:23)

Autor zdjęcia: PAP/Marian Zubrzycki

Polscy siatkarze w meczu o brąz Ligi Narodów zmierzą się ze Słowenią i będzie to siódma odsłona pucharowej rywalizacji tych drużyn. Bilans jest wciąż bolesny dla biało-czerwonych – 2-4, chociaż ostatnie bezpośrednie starcie na tym etapie wygrali.
W niedzielę podopieczni trenera Nikoli Grbica powalczą o trzeci w historii brązowy medal LN, dla Słoweńców będzie to natomiast szansa na pierwsze podium tej imprezy. Ostatni raz w fazie pucharowej LN zespoły te mierzyły się trzy lata temu, jednak historia ich bezpośredniej, pucharowej rywalizacji jest znacznie bogatsza.

14.10.2015, Sofia: 2:3 w 1/4 finału ME

Polsko-słoweńskie batalie zaczęły się dziewięć lat temu w mistrzostwach Europy. Ówcześni podopieczni trenera Stephane'a Antigi przystępowali do turnieju po nieudanym występie w Pucharze Świata i niewywalczeniu kwalifikacji olimpijskiej. Europejski czempionat miał być więc dla nich okazją do odkucia się po tym niepowodzeniu.

Biało-czerwoni przeszli przez fazę grupową jak burza, tracąc tylko jednego seta w starciu ze... Słowenią. Jak się później okazało, było to ostatnie zwycięstwo polskich siatkarzy nad tym zespołem w mistrzostwach Europy na kolejne sześć lat. Bezpośrednio awansowali do ćwierćfinału, w którym ponownie trafili na Słoweńców po tym, jak ci triumfowali w barażu. Po pięciu setach walki, w tym 14:16 w tie-breaku, sensacyjnie górą byli rywale, co miało dać początek "słoweńskiej klątwie".

30.08.2017, Kraków: 0:3 w barażu o 1/4 finału ME

Dwa lata później Polacy notowali jeden z najsłabszych sezonów w ostatnim czasie. Podsumowaniem źle przepracowanego lata były mistrzostwa Europy, w których musieli walczyć w barażu o awans do ćwierćfinału. Trafili w nim na Słowenię, która tym razem wygrała gładko 3:0.

"Nic nie usprawiedliwia tak niskiego poziomu, jaki zaprezentowaliśmy" – przyznał wtedy Bartosz Kurek.

Tak druzgocąca porażka przelała czarę goryczy w Polskim Związku Piłki Siatkowej, który podjął decyzję o szybkim zwolnieniu Ferdinando De Giorgiego z funkcji trenera reprezentacji po zaledwie jednym sezonie pracy.

26.09.2019, Lublana: 1:3 w półfinale ME

Kolejne mistrzostwa Europy po raz pierwszy były rozgrywane w nowej formule – z udziałem 24 zespołów. Powiększenie rozgrywek i wprowadzenie fazy pucharowej od 1/8 finału pozwoliło Polakom, mistrzom świata z 2018 roku, uniknąć Słowenii aż do półfinału. Był to praktycznie ich pierwszy poważny sprawdzian od początku turnieju i zakończył się niepowodzeniem.

Słoweńcy, którzy najpierw w grupie przegrali z Rosją, a następnie pokonali ją w ćwierćfinale, mieli już za sobą trudne spotkania i byli zaprawieni w bojach. W dodatku mogli liczyć na wsparcie żywiołowo reagującej publiczności. Gospodarze wygrali 3:1 po jednym z najbardziej zaciętych starć tych zespołów w historii, a pokonanym nie pomógł nawet debiutujący wtedy w biało-czerwonych barwach urodzony na Kubie Wilfredo Leon.

26.06.2021, Rimini: 3:0 w półfinale LN

Półfinał rozgrywanej w zamkniętej "bańce" ze względu na szalejącą wówczas pandemię COVID-19 Ligi Narodów był pierwszym spotkaniem Polski i Słowenii w fazie pucharowej turnieju innego niż mistrzostwa Europy. Rozgrywki miały nieco inną formułę, bowiem po okrojonej fazie zasadniczej cztery najlepsze zespoły awansowały bezpośrednio do półfinałów. Przygotowujący się do igrzysk olimpijskich w Tokio podopieczni trenera Vitala Heynena odnieśli pewne zwycięstwo 3:0. Wydawało się, że "klątwa Słowenii" została przełamana.

18.09.2021, Katowice: 1:3 w półfinale ME

Nieco ponad dwa miesiące później Polacy ponownie przystępowali do półfinału ze Słoweńcami, tym razem w ME w roli gospodarzy. Byli wówczas w turnieju niepokonani, chociaż mieli na swoim koncie dwa trudne spotkania – z Serbią w grupie wygrane 3:2 i z Rosją w ćwierćfinale, zakończone zwycięstwem 3:0. Ekipa ze Słowenii zanotowała natomiast jedną porażkę w grupie z Włochami 0:3.

Szans biało-czerwonych w starciu z niewygodnym rywalem można było upatrywać w zwycięstwie z Rimini. Wiedzieli już więc, jak wygrywać takie mecze, klątwa miała być przełamana.

Poza tym po raz pierwszy w historii tej rywalizacji Polaków drugi raz z rzędu w mistrzostwach Europy prowadził ten sam trener – Belg Heynen, chociaż już wtedy wiadomo było, że PZPS nie przedłuży z nim kontraktu po odpadnięciu w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich w Tokio. Nie pomogło to jednak jego podopiecznym, przegrali 1:3 po kolejnym zaciętym spotkaniu i niewiarygodnie długim czwartym secie, zakończonym rezultatem 35:37.

14.09.2023, Rzym: 3:0 w półfinale ME

W stolicy Włoch biało-czerwoni trzeci raz z rzędu grali o finał ME ze Słoweńcami. Po raz pierwszy w historii tej rywalizacji obie ekipy miały status niepokonanych, chociaż rywale Polaków byli blisko odpadnięcia z turnieju w 1/8 finału, bowiem przegrywali z Turcją już 0:2. Ostatecznie wygrali jednak 3:2.

Podopieczni trenera Grbica, aktualni wówczas triumfatorzy LN, notowali jeden z najlepszych sezonów w historii. Tego im było trzeba, by ostatecznie przełamać "klątwę Słowenii" na europejskim podwórku, bowiem właśnie wtedy po raz pierwszy od ośmiu lat pokonali ten zespół w ME. Zwycięstwo nie przyszło im łatwo, ale smakowało tym lepiej, że dzień później Polacy zostali mistrzami Europy po raz pierwszy od 2009 roku.

30.06.2024, Łódź: mecz o brązowy medal LN

Najnowsza odsłona polsko-słoweńskiej rywalizacji ma nowy wymiar, bowiem po raz pierwszy zespoły te będą ze sobą walczyć bezpośrednio o medal. Rywale biało-czerwonych mają z nimi rachunki do wyrównania za porażkę z ubiegłorocznych ME, jednak z drugiej strony mają też pewną przewagę, bowiem w tym sezonie już raz ich pokonali - w fazie zasadniczej LN. Drużyna trenera Grbica była wtedy w innym składzie personalnym, będzie to więc zupełnie inne starcie.

Polacy mieli kilka godzin więcej odpoczynku, teoretycznie mają też przewagę własnej publiczności, chociaż do tej pory nie wygrali jeszcze ze Słowenią u siebie. Za gospodarzami przemawia jednak statystyka szkoleniowca - na podium zakończyli każdą imprezę, w której grali dotychczas pod wodzą Serba.

O podtrzymanie medalowej passy biało-czerwoni zagrają ze Słoweńcami o godz. 17. Trzy godziny później zaplanowano finał rozgrywek. (PAP)

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5