Jeszcze Polska nie zginęła… - refleksje po meczyku Polaków

2024-06-22 11:29:32(ost. akt: 2024-06-23 16:42:49)

Autor zdjęcia: PAP/Leszek Szymański

Z cyklu: Hity i Kity - felietony z przymrużeniem oka.
Ja generalnie nie rozumiem dlaczego Kibice widząc naszych piłkarzy w meczu z Austrią popadli w zniechęcenie i pesymizm. I niech ich nie złości, że jacyś niedobrzy dziennikarze donieśli, że małżonka Lewandowskiego – Aniusia ma torebkę za 100 tyś. zł (w końcu mogła ją pożyczyć albo dostać na potrzeby reklamy i nie można tego odbierać od razu jako ostentacyjne obnoszenie się bogactwem), a nieżyczliwi dziennikarze to opisują na portalach. W ogóle ta słaba gra Lewandowskiego w Barcelonie i reprezentacji to jakieś kuriozum świadczące o kondycji i zapaści jednej i drugiej organizacji. Ale to wszystko nieważne, bo przecież mamy jeszcze mecz o honor z Francją. Według symulacji to wyjść z grupy, nawet teoretycznie, już nie możemy ale tym samym jesteśmy liderem Mistrzostw, bo jako pierwsi z nich odpadliśmy. Weszliśmy do nich na tzw. „krzywy ryj” i wylatujemy z hukiem. Czyli sprawiedliwości stało się zadość.

Trener Probierz pokazał, że pojechał na mistrzostwa zabłysnąć osobiście i przebrał się na pierwszy mecz w garnitur a la sołtys z lat 70- tych, czyli z czasów gierkowskich. I tu konsternacja, bo nie wiemy, czy czasami nie chciał przemówić do określonego elektoratu. Czy może z ramienia jakieś partii, nie chce wystartować w przyszłych wyborach na prezydenta lub lepiej jeszcze, bo do Europarlamentu (pensja miesięczna może być porównywalna do tej trenerskiej obecnie) – wszak mieliśmy tam już przedstawiciela footballu - kopiącego dawniej piłeczkę Frankowskiego Tomka.

Jedno nie ulega wątpliwości, że tym odważnym ruchem nasz trener zaszokował też całą Europę. Bo na tych Mistrzostwach raczej panuje wśród trenerów moda na stroje luźniejsze bez krawatów i formalnych garniturowych koszul. Ale trener Probierz i polska ekipa jest ponad modę wszelaką, taką w sensie stylu ubierania się, jak i taką w sensie wygrywania meczów (niestety). Po meczu z Holandią o niczym innym się wręcz w Europie nie mówiło, jak o wybitnym poczuciu dobrego smaku i gustu trenera. Na szczęście on się zreflektował i na te „komplementy” się nie nabrał i na następny mecz przybrał kolor granatowy, chociaż ta słynna brązowawa kamizelka dalej była obecna.

Jeśli już jesteśmy przy wizualizacji to osobiście nam brakło takiego zegarka retro na łańcuszku wkładanego do kieszonki tej brązowej kamizelki. Ten zegarek to dopiero byłby szpan (patrząc na dzisiejszą modę trudno powiedzieć komu by się to najbardziej spodobało, ale jednak szpan to szpan). Wydaje się, że garnitur trenera mógł przebić news mówiący o torebce pani Anny za 100 tys. Tak więc jak przystało na udział Polaków w międzynarodowych dużych imprach, zawsze czymś zaskoczymy. Szkoda tylko, że nie dobrą grą w piłkę.

Tym razem trener sprytnie posadził na ławce rezerwowych największą naszą gwiazdę (medialną, no bo przecież nie sportową), czyli Robcia i sam go w wielkim stylu zastąpił, jak utalentowany showman. Na Francję możemy też wystawić jeszcze od początku Grosika, który na pewno może zaskoczyć Francuzów i to może być kolejny show. Czyli pokażmy całą plejadę naszych gwiazd i showmanów. W myśl zasady dawnego komentatora: trener wystawił wszystko to co miał (mowa była o piłkarzach oczywiście). W ogóle skróty myślowe komentatorów w tym szczególnie pana Darka to kolejny powód do dobrego samopoczucia po meczach Polaków, który nie zawsze doceniamy jako Kibice. A swoją drogą, może ktoś jest w stanie odpowiedzieć w jakiej roli wystąpili w meczu z Austrią Slisz i Piotrowski, którzy nie wiadomo co robili w meczu, chyba że mieli zagrać rolę „zagubionych w akcji”. Tak więc mamy rezerwy, jak wspomniany Grosik czy Robcio i Francja może nam ulec, a my osiągnąć wielki sukces, czyli obronić honor polskiej piłeczki footbolowej. A ponadto właśnie, jak to piszę, leci meczyk Holandii i Francji i może mi ktoś powiedzieć, dlaczego te drużyny mają tyle siły, a nasi, jak Frankowski i Zalewski, po rozegraniu pierwszego meczy nie byli w stanie grać w drugim z Austrią?

To też przyczynek do tego, żeby powiedzieć, że jakieś nowe koncepcje europejskie typu: pozycja wahadłowego jest nie do ogarnięcia przez naszą drużynę chyba, że w każdym meczu na tej pozycji wystawialibyśmy nowych zawodników, bo po jednym meczu nasi, grający na tej pozycji, są kompletnie wykończeni. Ale chyba tego trener Probierz i prezes Kulesza nie dostrzegli, bo wartościowych zmienników na Euro chyba nie zabrano. A może wiedziano, że w tym elemencie gry damy ciała więc chytrze i przebiegle, jak to ma w zwyczaju trener zaskakując ciągle składem i taktyką, wymyślono show z garniturem, żeby odciągnąć uwagę Kibiców i rywali?

Mecz Francji i Holandii pokazał jeszcze to, że Francja wcale nie stosuje jakiegoś szalonego pressingu, o który przy okazji meczów upominają się nasi rodzimi znawcy piłeczki, którzy chcą dorównać medialnie Tomaszewskiemu Jasiowi i Zibiemu, a raczej bronią się od około 50 metra zagęszczając i blokując przeciwnika na mniejszym obszarze i nie robią dziur we własnej drużynie między formacjami. Polski trener jest jednak w awangardzie taktycznej piłkarskiej Europy, a więc atakował Austrię już pod jej bramką dotąd, aż piłkarze padli i przegrali. Tak więc nikt nie docenił geniuszu taktycznego trenera Probierza – życie i rzeczywistość też nie doceniły.

Na geniuszu trenera na razie poznaje się tylko jego dawny z Jagielloni i obecny z PZPN-u Kulesza prezes, który go wybrał i namaścił. A w ogóle w wypowiedziach pomeczowych, trener Probierz przekazał prezesowi Kuleszy swoja wolę, bo oświadczył, że zostaje i dalej będzie grał taki sam football. To tak na marginesie, jakby ktoś nie domyślał się jakie nowe zwyczaje panują w polskim footballu – to nie prezes decyduje i pierwszy zabiera głos w sprawie zatrudnienia trenera, tylko trener się dalej zatrudnia i tyle.

Tak to przynajmniej wyglądało. Tak więc w tym elemencie jesteśmy znowu w czołówce europejskiej piłki. Generalnie mając pensję wartości torebki Ani Lewandowskiej trudno takiego trenera odspawać od stołka – kilku już wcześniej polskich i zagranicznych trenerów to pokazało i nawet jak sromotnie przegrają nie podają się do dymisji, ale dalej chcą być zbawcami polskiej piłki nawet jak mało kto chce, żeby te piłkę dalej zbawiali.

Trener w brązowym garniturku taki „głupi” nie jest, żeby zarabianie dużej kaski nie było ważniejsze. I można się założyć, że następne decyzje prezesa Kuleszy będą dalej zaskakiwać świat piłkarski i nas Kibiców. Pamiętam wszak jak prezes Kulesza popełnił gafę i świństwo wywalając Michniewicza Czesia, chociaż ten wyszedł z grupy na MŚ w Katarze i jak twierdził za wyjście z grupy miał zagwarantowane przedłużenie kontraktu. Prezes popełnił kolejną gafę mianując na trenera czarodzieja Santosa. Teraz postawił na Probierza – zobaczymy czym się to jeszcze skończy, bo naszym zdaniem już wstydu wystarczy. W którymś z dawniejszych Hitów i Kitów pisaliśmy, że z tej mąki chleba nie będzie, no ale dopóki piłeczka w grze… jak mawiał trener wszechczasów - Kaziu Górski, wszystko się zdarzyć może.

A dla tych co wierzą w karmę, to po świństwie prezesa Kuleszy wobec Czesia proszę nam powiedzieć jaka karma wróci do prezesa ? Tak więc sportowe lato zaczęło się źle i kitowo od porażki na ME. Ale przed nami Olimpiada w Paryżu !

Może tam się odbijemy i gorycz porażki na Euro oraz obciach i wstyd w Europie polukrujemy słodyczą z medali olimpijskich? Bo Olimpiada to następna okazja dla Kibiców, żeby wierzyć w naszych sportowców i im kibicować. Bo jak mówi nam przesłanie z naszego hymnu narodowego: jeszcze Polska nie zginęła póki my (Kibice) żyjemy.
MM

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. frost #3115027 22 cze 2024 15:01

    Dopuściłem się narodowej zdrady bo wcale nie oglądam od pewnego czasu meczów naszej kadry. Nie ma tam żadnego piłkarza, który by prezentował europejski poziom, ot 3 liga europejska. Zasłużenie wylatujemy z mistrzostw bo nie zasługujemy na występy na europejskich stadionach. Żałosny PZPN, żałosny trener, żałosna dużyna z Lewandowskim na czele.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Obrzydliwy dziad #3115024 22 cze 2024 13:16

    Ja nie jestem zawiedzony bo stawialem 2:0 dla Austri.To media ze zwyklych kopaczy robia argentynczykow.

    Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5