TRÓJJEDYNY
2024-05-26 00:25:33(ost. akt: 2024-05-26 00:33:23)
Prawda katechetyczna o Bogu brzmi: jest jeden, ale nie jest samotny. Bóg jest komunią osób – Ojca, Syna i Ducha Świętego, ale zarazem jest On jeden. Nie ma trzech bogów. Bóg posiada tylko jedną boską naturę, ale istnieje w trzech osobach Ojca, Syna i Ducha Świętego. Każda z osób ma swoje własne określenie nie z powodu trzech różnych istnień, ale z powodu bycia trzema różnymi osobami.
Chrześcijanie od początków swej religii, którą wyznają, przeżywają tajemnicę Trójcy Świętej w modlitwie i sakramentach. Święty Paweł przeplata swoje listy doksologiami o Bogu Ojcu, o Jezusie Synu i o Duchu Świętym. Doksologia to takie słowa, które głoszą chwałę Boga, Jego wielkość i moc ujawniają to, czego dokonał i czego nadal dokonuje Bóg dla człowieka. Nikt jednak nie wątpił, że Bóg nasz jest jednym Bogiem. Jednak po kilku wiekach spokojnego akceptowania tej tajemnicy wśród pisarzy chrześcijańskich pojawiły się spory na temat sposobów pogodzenia jedności z troistością Boga.
Różnie tę tajemnicę próbowano rozwikłać. Święty Jan Damasceński pisał: „wierzymy w szczęśliwą, ożywiającą i nierozdzielną świętą Trójcę. Ojciec, Syn i Duch Święty, trzy osoby, jeden obraz, trzy pieczęcie, jeden wzór, trzy hipostazy, jedna boskość, trzy postaci, jedna istota, trzy działania, jedna łaska, trzy rzeczywistości, jedna tożsamość, trzy poznania, jedna chwała, trzy imiona, jedno wyznanie, trzy wyznania, jedna wiara. Jest Bogiem, wieczną i niepodzielną istotą, która stwarza wszechświat. Jest Bogiem, światłością najjaśniejszą i niedostępną, niepoznawalną jasno umysłem ani niewypowiedzianą słowem”.
Natomiast św. Augustyn z Hippony tłumaczył: „uznajemy, że Ojciec, Syn i Duch Święty są nierozdzielną Trójcą, jednym Bogiem, a nie trzema bogami. Taki jest sposób istnienia jednego Boga, że Syn nie jest Ojcem, Ojciec nie jest Synem, a Duch Święty nie jest ani Ojcem, ani Synem, ale Duchem Ojca i Syna. Tę boskość nie do wypowiedzenia, która trwa w sobie samej, wszystko odnawia, stwarza i odradza, która posyła i przywołuje, osądza i uwalnia, tę niewypowiedzianą Trójcę uznaliśmy równocześnie za nierozdzielną”.
Po przeczytaniu tych słów nasuwa nam się taka myśl: „trudna jest ich mowa”, która skłania do konstatacji, że ostatecznie przy pomocy przyrodzonych władz ludzkiego rozumu nie jesteśmy w stanie wniknąć w tajemnicę Trójcy Świętej na tyle, aby w sposób zadowalający wyjaśnić ją definitywnie. Jej zrozumienie będzie z pewnością możliwe, ale w innym wymiarze – nadprzyrodzonym.
Osobiście, gdy myślę o Bogu, to często nasuwa mi się to poruszające określenie Janowe, że „Bóg jest miłością”. Jeśli Bóg jest miłością, to owszem, jest miłością samą w sobie, miłością substancjalną, powiedzielibyśmy: jest „czystą miłością”. Jednak ta miłość musi się jakoś unaocznić, objawić, dać poznać. A najlepszym tego wyrazem wydaje się być wspólnota, którą tworzy sam Bóg i którą nam objawia w Pismach – jest to wspólnota osób, którą nazywamy Trójcą. Jest to Ojciec, Syn i Duch. Ponadto, jeśli Bóg jest miłością, to na pewno musiał mieć od zawsze obiekt swojej miłości i musiał tym samym doświadczać aktu miłości. Ponieważ Bóg jest odwieczny, istniał również przed stworzeniem świata i człowieka, którego kochał i kocha, to także w tym okresie „przedstworzeniowym” musiał kogoś kochać. Czy kochał tylko siebie? Z pewnością nie! Byłaby to wówczas miłość wsobna, egocentryczna. Bóg kochał – i nam to objawił – swojego Syna „Słowo odwieczne”. „Na początku było Słowo”: Słowo to nie jedno ze stworzeń, ale ktoś, kto istniał od samego początku. „A Słowo było u Boga (ho Theós)”. Bóg kochał to Słowo poprzez Ducha Świętego. Duch Święty musi zatem być także miłością, także czystą, substancjalną. Dużo później się dowiedziałam, że podobnie pisał św. Augustyn, który z tego samego faktu, którym była miłość, wyprowadził swój wywód o Trójcy. Pisał, że miłość zakłada trzy rzeczywistości: miłującego („amans”) obiekt, który jest umiłowany („quod amatur”), i samą miłość („amor”), wiążącą miłującego i umiłowanego.
O. Augustyn Pelanowski tak to przełożył na język faktów zaczerpniętych z Biblii: „Gdy przy chrzcie objawia się głos Boga Ojca, z nieba dochodzi objawienie: „To jest mój Syn umiłowany” (Mt 3,17), jednocześnie ukazuje się Duch rozprzestrzeniający się nad wodami Jordanu niczym ptak, jakby w przedstwórczym obrazie nad wodami chaosu. Ojciec jest postrzegany jako miłujący, Syn jest tym umiłowanym, a Duch jako wspólnota pomiędzy nimi jest węzłem miłości”.
Trójca Święta w codzienności
Trójca Święta, choć może nie zastanawiamy się nad tym nieustannie, jest obecna w naszej codzienności, począwszy od rannego wstawania, gdy robimy na sobie znak Krzyża Świętego i mówimy: „W imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego” aż po zakończenie dnia, gdy się na jego koniec także żegnamy. Ten gest i te słowa od razu ustawiają nas samych i nasz dzień w innym wymiarze, w innej perspektywie. Jesteśmy niejako otoczeni, ochronieni, zaopiekowani przez Bożą Moc, która jest emanacją tych Trzech Osób. Przywołanie Trójcy Świętej to znalezienie się w obrębie Ich wspólnoty. Człowiek wówczas nie czuje się sam, nawet gdy żyje samotnie. Błogosławiony kardynał Stefan Wyszyński, który przez lata był więziony, mówił, że nigdy nie był sam, bo zwracał się do Trójcy Świętej: Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego. Podobnie i my pamiętajmy, że przywołując Trójcę Świętą, współistniejemy z Nią w komunii osób.
Dobrze też jest zwracać się do Boga istniejącego w Trzech Osobach, że określę to tak kolokwialnie – „hurtem”, na przykład w aktach strzelistych: „Trójco Święta, kocham Cię!” „Trójco Święta, bądź teraz ze mną!”, „Trójco Święta, chroń mnie!” itd., w zależności od kontekstu, potrzeby i okoliczności. Warto jednak nie zapominać, że Bóg chce, aby zwracać się również do każdej samoistnej osoby oddzielnie. Gdy na przykład mamy trudności w modlitwie, dobrze jest prosić Ducha Świętego o pomoc, radę, udzielenie potrzebnych darów. Bardzo konkretnie: aby rozproszył ciemności, pomógł w skupieniu, ożywił miłość w sercu do Ojca i do Jezusa. W sprawach ciężkiego kalibru warto kierować się wprost do Ojca, jak uczy Pismo Święte, słowami Abba, czyli Tatusiu. A także do Jezusa, który jako Bóg, który stał się człowiekiem, doskonale, w każdym detalu, wie, co nam w duszy i w ciele gra. Nie gubiąc jednak z pola widzenia faktu, że Bóg jako Troisty jest Bogiem jednym i jedynym, zwracając się do którejkolwiek z osób, zwracamy się do jednego Boga.
Z Trójjedynym Bogiem mamy też do czynienia w sakramentach świętych. Sakramenty mają charakter osobowego spotkania z Chrystusem, a przez Niego z Ojcem i Duchem Świętym. Jak podkreślał ks. prof. Krzysztof Jeżyna: „sakramenty są przede wszystkim miejscem teofanii, objawienia się Boga i Jego błogosławieństwa. Bóg objawia się i oddaje w sakramencie osobowo: Bóg Ojciec w Słowie Bożym i darze Ducha Świętego”. Również Kościół jako wspólnota wymaga nie tylko horyzontalnego widzenia siebie, ale przede wszystkim wertykalnego spojrzenia „ku górze” i zobaczenia w niej samej oraz uznania nadprzyrodzonej więzi z Bogiem Trójjedynym. Bez Trójcy Świętej nie byłoby Kościoła.
Bóg w Trójcy jedyny uczy nas też prawdy, że człowiek jest stworzony we wspólnocie i we wspólnocie powinien żyć. Pomaga nam tę wspólnotę rozumieć, tworzyć ją, pielęgnować i w niej trwać oraz przypomina, że najlepszą osnową każdej wspólnoty powinna być miłość. A miłość weryfikuje się przez ofiarowywany czas. Jeśli więcej tego czasu poświęcamy sobie, swoim sprawom ważnym i wydumanym, a nie mamy go dla Boga i bliskich, to trzeba zweryfikować to, co nazywamy miłością i wspólnotą. Miłość i wspólnota nie mogą bowiem istnieć same w sobie bez odniesienia do kogokolwiek. Nie możemy kochać tylko siebie i ze sobą budować wspólnoty. Musimy mieć czas na miłość Boga i innych oraz na bycie we wspólnocie. I tego może nas nauczyć dzisiejsze święto Trójcy Świętej, do której warto pomodlić się tą piękną modlitwą:
„Ciebie, Boga Ojca niezrodzonego,
Ciebie, Syna jednorodzonego,
Ciebie, Ducha Pocieszyciela
całym sercem i ustami wyznajemy,
chwalimy i błogosławimy”.
Zdzisława Kobylińska
Ciebie, Syna jednorodzonego,
Ciebie, Ducha Pocieszyciela
całym sercem i ustami wyznajemy,
chwalimy i błogosławimy”.

Zdzisława Kobylińska
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez