WIELKI SPORT I MAŁE USTAWKI
2024-04-28 21:06:30(ost. akt: 2024-04-28 21:14:48)
Dziś prosto z mostu. Może zaboleć niektórych, sorry Batory. Nie za bardzo rozumiem, dlaczego na czołówkach portali sportowych pojawiają się cyklicznie informacje o „pojedynku” między celebrytami, czyli Zbigniewem Bońkiem i Marcinem Najmanem.
Przeglądam newsy sportowe, aby wiedzieć co dzieje się w prawdziwym sporcie, a na pewno nie są nim „ustawki” ludzi, którzy za wszelką cenę chcą być w mediach. Stąd też czy Najman będzie okładał Bońka w ringu, czy Boniek Najmana na motocyklach żużlowych lub rowerach kompletnie mnie nie interesuje i dziwię się, że tego typu celebryckie wygłupy wypierają prawdziwych sportowców i ich realne zmagania okupione nieraz kontuzjami, cierpieniem, a zawsze wielkim wysiłkiem. Chciałoby się powiedzieć do redaktorów sportowych portali staropolskim zwrotem: „Miej proporcje, Mocium Panie”.
Zatem wolę czytać, że mecz piłkarskiej Ekstraklasy na Stadionie Śląskim, z udziałem wielce prawdopodobnego spadkowicza Ruchu Chorzów i drużyny ze środka tabeli czyli Widzewa Łódź, oglądała rekordowa liczba publiczności: ponad 50 tysięcy kibiców. Dało to nie tylko rekord krajowy, ale było siódmym wynikiem w całej Europie w ostatnim weekendzie. Więcej fanów odnotowano tylko w Wielkiej Brytanii (Londyn), Hiszpanii (Madryt) i Niemczech (Dortmund, Frankfurt i Hamburg). Dość niesamowitą ciekawostką jest to, że mecz polskiej Ekstraklasy poza dwoma półfinałami Pucharu Anglii (w obu grały drużyny z Manchesteru i zarówno United, jak i City wygrały) oraz EL Clasico między Realem a Barceloną i meczem Borussi Dortmund z nowym mistrzem Bundesligi Bayerem 04 Leverkusen – to akurat było oczywiste – wyprzedził jeszcze mecz… drugiej ligi niemieckiej między drużynami z Hamburga i Kilonii.
Mecz w „Kotle Czarownic” ustanowił rekord frekwencji na meczu ligowym w Polsce w XXI wieku. I to jest godne odnotowania, a nie gadki-szmatki o quasi-sportowych ustawkach, o których nawet nie wiadomo, w jakiej dyscyplinie się odbędą. Doprawdy wolę prawdziwy sport od medialnej sieczki, która ze sportem przez duże „S” nie ma nic, ale to nic wspólnego. Trzeba to wreszcie nazwać po imieniu.
Ryszard Czarnecki
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez