PARYŻ 2024: ZŁOTO SIATKARZY, MEDAL SIATKAREK

2024-04-12 23:11:27(ost. akt: 2024-04-12 23:14:15)

Autor zdjęcia: PAP/Adam Warżawa

Ani się obejrzymy, a już będą IO we Francji. Zatem słów parę o przeszłości, ale też prognozy na najbliższą przyszłość. W 2008 roku na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie jeden jedyny raz w tym wieku obecne były obie polskie reprezentacje siatkarskie: mężczyzn i kobiet. Nasi siatkarze zakończyli występ na ćwierćfinale – co zresztą dało początek niebywałej serii: Biało-Czerwoni od IO w Chinach niezmiennie kończą swój udział w tej imprezie na 1/4 finału, bo przecież po Pekinie tak było w Londynie, potem w Rio De Janeiro, a wreszcie w Tokio.
Nasze siatkarki natomiast nie wyszły z grupy, choć na trzy poprzedzające Igrzyska mistrzostwa Europy triumfowały w aż dwóch (w 2003 i 2005).
Minęło 16 lat i znowu startują i faceci i dziewczyny. Oczywiście z różnych pozycji wyjściowych. Siatkarze to aktualni mistrzowie Europy – dopiero drugi raz w naszej historii! Skądinąd to paradoks, że mistrzami świata byliśmy więcej razy – bo trzy – niż złotymi medalistami mistrzostw Starego Kontynentu. Także na MŚ zdobyliśmy więcej medali niż na ME. W zeszłym roku nasi wygrali też Ligę Narodów – pierwszy raz w historii, chyba żeby do tego dodać Ligę Światową, która jest „matką” LN – tak licząc, to po raz drugi. Siatkarze więc jadą w roli faworytów. Fakt, że na ostatnich trzech mistrzostwach świata zdobyli dwa złota i jedno srebro, a więc zawsze byli w finale oraz ubiegłoroczna dominacja sprawia, że jadą do Paryża – już za nieco więcej niż kwartał! – w roli absolutnego faworyta. Nie ma co ściemniać, że zadowoli nas tylko medal. To oczywiste, że kraj z numerem 1 w rankingu FIFB (Międzynarodowa Federacja Piki Siatkowej – czyli de facto światowa) jedzie po złoto. I nie ma co się asekurować, obniżać oczekiwania, grać w różne sztuczki z kibicami, bo przecież wszyscy wiemy: albo teraz, albo… następnym razem.
Dziewczyny też były w siatkarskiej windzie w górę w ubiegłym roku. Pierwszy raz w historii występów w Lidze Światowej i Lidze Narodów były na podium. Ten brązowy medal był pierwszym zdobytym na światowej imprezie przez nasze panie od… 55 lat, czyli brązowego medalu (drugiego pod rząd) na Igrzyskach Olimpijskich w Meksyku w 1968 roku. Zdobyły też w pierwszym możliwym turnieju kwalifikację olimpijską, a przede wszystkim dwukrotnie wygrały z aktualnymi mistrzyniami olimpijskimi, czyli Amerykankami.
Zatem złoto siatkarzy i medal siatkarek na Letnich Igrzyskach Olimpijskich we Francji Anno Domini 2024? Trzeba stawiać sobie realistyczne cele? Ale to właśnie jest realizm!

Ryszard Czarnecki

Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5