Gaza w centrum uwagi

Po drugie, swoje zrobiła postać założyciela World Central Kitchen. José Andrés nie był w Polsce osobą znaną. W Stanach Zjednoczonych hiszpański szef kuchni to celebryta, połączenie Roberta Makłowicza i Magdy Gessler, oczywiście z dodatkiem aktywizmu społecznego. Osobowość telewizyjna i właściciel kilkudziesięciu restauracji, w których stołują się osoby zamożne i wpływowe, czyli dokładnie takie, których opinią zdaje się przejmować premier Izraela. Po raz pierwszy bowiem wydaje się, że postanowił on zrobić krok wstecz w sprawie wojny w Gazie.

Jednocześnie krok do przodu postanowił zrobić prezydent Joe Biden i jego administracja. Politykę bezwarunkowego wsparcia dla Izraela, zastąpiło wsparcie warunkowe, uwzględniające chociażby ochronę ludności cywilnej. Dzieje się to w cieniu amerykańskiej kampanii prezydenckiej. Biden ma duży problem z wojną w Gazie. Przede wszystkim młode pokolenie wyborców, na których poparcie liczy Biden, utożsamia się ze sprawą palestyńską, widząc w mieszkańcach Gazy ofiary polityki Izraela. To odmienna perspektywa, od tej dominującej w pokoleniu Bidena, która postrzegała Izrael jako małe, ale dzielne i demokratyczne państwo, walczące o przetrwanie we wrogim otoczeniu.

Do pokoleniowej zmiany w postrzeganiu konfliktu izraelsko-palestyńskiego dochodzi jeszcze czynnik społeczności arabskiej i muzułmańskiej w USA. To kwestie rozłączne, bowiem wielu Amerykanów pochodzenia arabskiego to chrześcijanie, a wielu muzułmanów nie ma korzeni arabskich. Ale wszystkich ich łączy solidarność z Palestyńczykami. Te społeczności mogą odegrać kluczowe role w kilku stanach swingujących, czyli takich, które są polem wyborczej bitwy między Trumpem a Bidenem. Oznacza, to że sprawa Gazy cały czas będzie w centrum zainteresowania światowych mediów.

Marcin Kulasek, wiceminister aktywów państwowych