Wierna zasadom i ludziom. Rozmowa z dr hab. Zdzisławą Kobylińska

2024-04-05 12:08:13(ost. akt: 2024-04-05 12:19:03)

Autor zdjęcia: Facebook/Zdzisława Kobylińska

Autentyzm i żywa dyskusja to jest to, czego brakuje nam w ostatnich latach w debacie publicznej – mówi dr hab. Zdzisława Kobylińska, kandydująca w najbliższych wyborach samorządowych z Dobrego Miasta do Rady Powiatu Olsztyńskiego z KWW Nasz Powiat Olsztyński.
— Zacznijmy od kwestii fundamentalnej, tzn. od pytania, czym dla pani profesor jest polityka, której jest pani zarówno aktywnym uczestnikiem, jak i wnikliwym obserwatorem.
— Polityka to zasadniczy element życia społecznego. Dotyczy wszystkich obszarów życia człowieka. Bez wątpienia jest ona narzędziem zmiany zarówno na gorsze, jak i na lepsze, dlatego odpowiedzialność w polityce gra istotną rolę. Przez lata doświadczeń, zarówno jako aktywna działaczka polityczna, jak i naukowiec, mogę stwierdzić, że autentyczna, otwarta współpraca między politykami a ludźmi buduje społeczeństwo solidarności, akceptacji i zaufania.

— Jako społeczeństwo wielokrotnie narzekamy na jakość debaty publicznej. Jak to wygląda z perspektywy pani profesor? W stosunku do lat 90. ubiegłego wieku zrobiliśmy krok wprzód, czy jednak cofnęliśmy się, obniżając standardy?
— Standardy debaty publicznej na przestrzeni tych niespełna 30 lat na pewno uległy dużym zmianom. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy na lepsze, czy na gorsze. Obecnie mówi się, że media przez promowanie aktywnego udziału obywateli, udostępnianie i konsumowanie treści angażują ludzi i tworzą kulturę partycypacji. Oczywiście w porównaniu z latami 90. zwiększyła się ogólna dostępność do informacji, a dzięki temu wzrosło zainteresowanie problemami politycznymi. To jest plus. Należy jednak pamiętać, że w internecie roi się od manipulacji, hejtu i trudności w identyfikacji wiarygodnych źródeł informacji. Pozostaje zadać sobie pytanie, czy aby na pewno przyczynia się to do poprawy sytuacji społecznej. A może istnieje ryzyko, że wpływa to na naszą zdolność do krytycznego myślenia, prowadzi do dezinformacji czy polaryzacji społecznej?
Wspominając dawne czasy, wbrew pozorom ludzie byli bardziej dostępni i otwarci na dialog. Kampania nie opierała się jedynie na banerach czy ilości zamieszczonych postów w mediach społecznościowych. Plakaty czy barwne ulotki były miłym dodatkiem do prawdziwej debaty. Ludzie chętniej spotykali się na wiecach wyborczych, kierowali pytania, wyrażali obawy i rozstrzygali wątpliwości. Dla mnie samej bezpośredni kontakt z wyborcą pozwalał zrozumieć indywidualne potrzeby oraz dostosować moje działania do konkretnych oczekiwań społeczności. Autentyzm i żywa dyskusja to jest to, czego brakuje nam w ostatnich latach w debacie publicznej.

— Nie przeraża panią profesor, że coraz więcej polityków zdaje się hołdować makiawelistycznej zasadzie, wedle której cel uświęca środki? Cynizm i brak skrupułów w dążeniu do celu to najważniejsze wyróżniki współczesnego polityka?
— Obserwacja takich postaw w polityce jest niepokojąca. Mówię o składaniu niewykonalnych obietnic, manipulacji informacjami, wykorzystywaniu władzy do prywatnych korzyści. Niestety, od lat tak było i jest. To chyba niezbywalna i ta bardziej mroczna część polityki. Ale z obserwacji wiemy, że w wielu przypadkach to zwykle kwestia czasu. Wszystko to prędzej czy później prowadzi do naruszenia zaufania i akceptacji społecznej. Tak jak wcześniej wspomniałam, szeroki dyskurs w mediach robi swoje. Ludzie mają narzędzia do weryfikacji i monitorowania działań swoich przedstawicieli. Nie wszyscy politycy bowiem mają złe intencje. Są tacy, którzy swoje podejścia opierają na uczciwości i przejrzystości. Ale i tak na koniec wszystko oceniają wyborcy.

— Polityka to oczywiście realne działania. Chciałbym więc zapytać o główne cele, które zamierza pani zrealizować po dostaniu się do Rady Powiatu.
— W Radzie Powiatu będę miała możliwość współtworzyć i głosować nad uchwałami dotyczącymi budżetu, inwestycji, programów społecznych, infrastruktury, oświaty i zdrowia. To pomoże mi działać również w obszarze mojej gminy. Przez ponad 5 lat doświadczenia liczę również na konstruktywną współpracę z Samorządem Dobrego Miasta. Jest tu wiele do zrobienia. Połączenie tych sił pozwoli działać w zakresie chociażby poprawy stanu dróg powiatowych m.in. w Smolajnach, Praslitach czy Cerkiewniku.
Kwestia szkolnictwa i edukacji też pozostaje otwarta. Chcę skupić się na odnowie i budowie nowej siedziby Zespołu Szkół Rolniczych w Smolajnach oraz utworzeniu klasy sportowej w Zespole Szkół w Dobrym Mieście wraz z lokalnymi klubami sportowymi. Sama jako matka dwójki dzieci wiem, że zapewnienie młodzieży dostępu do wysokiej jakości edukacji oraz możliwości rozwijania swoich zainteresowań jest niezwykle ważne.
Jako samorządowiec, będąc zaangażowana w kwestie potrzeb najmłodszych, ale także i starszych, widzę konieczność dalszej modernizacji Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej im. Jerzego Pióra w Dobrym Mieście. Z zadowoleniem mogę powiedzieć, że wspólnie z samorządem chcemy podjąć konkretne działania w tym zakresie. Na przykład planujemy przeprowadzić remont dachu oraz zakupić nową karetkę i tomograf dla dobromiejskiego szpitala. Chcemy zapewnić naszym mieszkańcom wysoką jakość opieki zdrowotnej oraz nowoczesne wyposażenie medyczne.
Mam nadzieję, że współpraca z Policją i Państwową Strażą Pożarną przyczyni się również do zwiększenia poczucia bezpieczeństwa i ogólnego zadowolenia społeczności. Będziemy kontynuować również wsparcie dla organizacji pozarządowych oraz grup nieformalnych. Jako prezes prężnie działającego Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Dobrym Mieście zdaję sobie sprawę z tego, jak istotną rolę pełni on w życiu społecznym w naszej okolicy.

— À propos Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Jest pani założycielką dobromiejskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. W czym, zdaniem pani profesor, tkwi sukces i fenomen tej instytucji?
— Niedawno rozmawiałam o tym z panią dr Anną Ossowską. W UTW spotykają się ludzie, którzy pragną znaleźć towarzystwo i kontakt z innymi. Często są to osoby, które przez wiele lat poświęcały się rodzinie lub pracy, a teraz chcą wrócić do swoich pasji i zainteresowań. U nas mają do tego otwarte drzwi. Organizujemy różne przedsięwzięcia, takie jak wycieczki, wykłady, zajęcia ruchowo-rehabilitacyjne, a nawet imprezy i bale! Od 2021 roku do naszej uczelni przybyło ponad stu studentów. To imponujący wynik. Na wycieczki do warszawskiej filharmonii, Sejmu, Sandomierza, Stoczka Klasztornego i wielu innych miejsc zapisy odbywały się w przeciągu dwóch dni! Można sobie wyobrazić, jakim zainteresowaniem i popularnością cieszą się wśród naszych seniorów tego rodzaju działania integracyjne. Dla wielu jest to doskonała okazja nie tylko do poznawania nowych miejsc i kultur, ale też do budowania więzi, wymiany doświadczeń oraz spędzania czasu w przyjemnym towarzystwie. Lokalne głosy uświadamiają, że bycie studentem UTW nie tylko dostarcza emocji i satysfakcji, ale także uaktywnia w życiu społecznym. I to jest super!

— Na koniec chciałbym panią zapytać, czy samorządy to rzeczywiście miejsca, gdzie można współpracować ponad politycznymi podziałami?
— Nie chcę uogólniać. Bezpartyjne i wolne od kwestii ideowych podejście do samorządu może przynosić korzyści. Budowanie bardziej otwartych, niezależnych relacji i struktur samorządowych cieszy się większym zaufaniem społecznym. Są postrzegane jako mniej skupione na politycznych interesach czy walkach o władzę, a bardziej na służeniu ludziom. Z drugiej strony pracy samorządowca nie da się upchnąć w światopoglądową i aksjologiczną próżnię. Byłoby to co najmniej niemożliwe.

Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5