Podwyżki na do widzenia i dzień dobry

2024-03-24 11:44:37(ost. akt: 2024-03-24 11:49:02)
Od kilku lat Piotr Grzymowicz z Robertem Szewczykiem odmawiali olsztyńskim pracownikom samorządowym godnych wynagrodzeń. Uważali, że płace to tylko obciążenie dla budżetu miasta, a ich podnoszenie jest marnotrawstwem.
Sumienia obu panów nie wzruszały nawet strajki i spektakularne demonstracje uliczne pracowników ratusza. Urzędnicy byli naprawdę zdeterminowani, a tak ostry spór był czymś zupełnie nadzwyczajnym w polskim samorządzie. Temperaturę podniosła jeszcze informacja, że dla Piotra Grzymowicza – prezydenta i dla Rady Miasta pieniędzy w dziurawym „grzymowiczowym budżecie” jednak na podwyżki wynagrodzeń i diet wystarczyło. Co więcej, starczało też środków dla pupili Grzymowicza i Szewczyka pochowanych w zaułkach ratusza.

Tuż przed wyborami serca obu panów otworzyły się „na ludzi”. I proszę bardzo: znalazły się także i pieniądze na podwyżki. I jest to znacząca kwota: 21 mln zł. Skąd naraz w budżecie Olsztyna, w którym zawsze na wszystko brakuje (z wyjątkiem ulubionych zabawek Piotra Grzymowicza) znalazła się taka „wolna” kwota? Czyżby Piotr Grzymowicz po 20 latach rządzenia nauczył się wreszcie racjonalnej gospodarki, a może doradził mu to Robert Szewczyk albo Mirosław Gornowicz? Wolne żarty! Ponad 70 proc. tych środków pochodzi z budżetu państwa, z subwencji rozwojowej.
Co to oznacza? Po pierwsze rządzący Olsztynem Piotr Grzymowicz z Robertem Szewczykiem nie potrafią tak zarządzać budżetem, aby wystarczało na godne płace dla pracowników samorządowych. Po drugie środki na subwencję rozwojową są zapisane w ustawie okołobudżetowej i zapewnione tylko na rok 2024. A zatem w tym roku jest to rodzaj pożyczki z budżetu Olsztyna na potrzeby kampanii wyborczej obu panów.
Polską rządzi ośmiogwiazdkowa koalicja. Coraz częściej słyszymy „pieniędzy nie ma i nie będzie”. Czy w przyszłym roku zostaną w ustawie okołobudżetowej zapewnione środki na subwencję rozwojową, która pozwoli nadal na zwiększenie wynagrodzeń? A może trzeba będzie wesprzeć się kredytem albo coś sprzedać, bo na wzrost dochodów nie ma co liczyć.
Grzymowicz na szczęście już niedługo będzie prezydentem Olsztyna. Próbuje na tej pozycji obsadzić swojego ucznia Szewczyka. Jednak na wszelki wypadek kandyduje do Rady Miasta, żeby mieć oko na poczynania protegowanego no i oczywiście pilnować swoich interesów.

Jerzy Szmit

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5