Awans Jastrzębskiego Węgla do finału
2024-03-21 10:22:01(ost. akt: 2024-03-21 10:25:42)
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla, po wygranej u siebie 3:0, w środę na wyjeździe pokonali turecki Ziraat Bank Ankara 3:2 (34:32, 27:25, 16:25, 21:25, 15:7) w rewanżowym półfinale Ligi Mistrzów i awansowali do finału.
Ziraat Bank Ankara – Jastrzębski Węgiel 2:3 (32:34, 25:27, 25:16, 25:21, 7:15)
Ziraat: Arslan Eksi, Matthew Anderson, Wouter Ter Maat, Faik Gunes, Oreol Camejo, Bedirhan Bulbul, - Berkay Bayraktar (libero) oraz Ogulcan Yatgin, Haci Sahin, Bennie Tuinstra, Burakhan Tosun, Luciano Vicentin, Abdulsamet Yalcin.
Jastrzębski Węgiel: Benjamin Toniutti, Norbert Huber, Rafał Szymura, Jurij Gladyr, Jean Patry, Tomasz Fornal – Jakub Popiwczak (libero) oraz Adrian Markiewicz, Marko Sedlacek, Jarosław Macionczyk, Moustapha M’Mbaye, Mateusz Jóźwik, Bartosz Makoś.
Pierwsze spotkanie u siebie mistrzowie Polski wygrali zaskakująco pewnie 3:0 (25:13, 25:18, 30:28). W składzie gości zabrakło wtedy reprezentacyjnego amerykańskiego przyjmującego Matthew Andersona, wracającego po kontuzji. Gwiazdor Ziraatu wyszedł w rewanżu w pierwszej szóstce i był jednym z najlepszych w swoim zespole.
Pierwszy set był długi i bardzo wyrównany. Żadna z drużyn nie potrafiła osiągnąć przewagi większej, niż dwa punkty. Graną „na przewagi” końcówkę publiczność w hali oglądała na stojąco. Szansę na skończenie partii miały obie ekipy, emocje przerwał atakiem Tomasz Fornal, finalizując długą akcję.
Druga partia była podobnie wyrównana, przyniosła prawdziwą „wymianę ciosów”, ale też sporo błędów z obu stron siatki. Kiedy gospodarze prowadzili 24:22, wydawało się, że są blisko wyrównania. Ostatnie słowo należało ponownie do mistrzów Polski. Jastrzębianie wyrównali, nie wykorzystali pierwszej piłki setowej, ale później „asa” posłał Norbert Hubert, w ataku pomylił się zawodnik Ziraatu Wouter Ter Maat i goście mogli się cieszyć z drugiego z rzędu awansu do finału.
Kiedy emocje opadły trenerzy obu ekip do dalszej fazy meczu desygnowali rezerwy. Turcy dość łatwo doprowadzili do tie-breaka. Niespodziewanie goście rozstrzygnęli go bardzo przekonująco na swoją korzyść. Prowadzili od początku. Kiedy w ostatniej akcji w aut posłał piłkę Luciano Vicetin, jastrzębianie zaprezentowali na parkiecie radosny taniec.
W polskiej drużynie zagrał m.in. 45-letni rozgrywający Jarosław Macionczyk, który pod koniec stycznia wznowił po kilkumiesięcznej przerwie karierę, zakończoną w pierwszoligowym BBTS Bielsko-Biała Został zatrudniony w związku z kłopotami zdrowotnymi Edvinsa Skrudersa, zmiennika podstawowego rozgrywającego Benjamina Toniuttiego.
Francuz z kolei stanie przed szansą wygrania LM z drugim polskim zespołem, kędzierzyńską Zaksą.
Rok temu jastrzębianie dotarli do finału tych rozgrywek, który w Turynie przegrali z Grupą Azoty Zaksą Kędzierzyn-Koźle 2:3. W półfinale poprzedniej edycji LM ekipa Mendeza okazała się lepsza od innej tureckiej drużyny - Halkbanku Ankara (3:1 na wyjeździe, 2:3 u siebie).
Mistrz Turcji w fazie grupowej obecnych rozgrywek nie przegrał meczu w rywalizacji z Zaksą, Olympiakosem Pireus i belgijskim Knack Roeselare. W ćwierćfinale drużyna z Ankary jednak dopiero po "złotym secie" wyeliminowała hiszpański Guaguas Las Palmas (3:1 na wyjeździe, 0:3 i 15-7 u siebie).
Jastrzębianie w półfinale LM grają trzeci raz z rzędu, a piąty w historii.
Drugą parę półfinałową tworzą włoskie zespoły Itas Trentino i Cucine Lube Civitanova. Pierwsze starcie wygrał u siebie Itas 3:1.
Finał zostanie rozegrany 5 maja w Turcji, jeszcze nie ustalono, w jakim mieście.
Źródło: PAP
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez