Polscy żołnierze nie będą walczyć nad Dnieprem
2024-02-29 18:23:55(ost. akt: 2024-02-29 18:29:54)
Miniony tydzień upłynął pod znakiem drugiej rocznicy pełnoskalowej wojny Rosji przeciwko Ukrainie. Jednocześnie Europą wstrząsnęły informacje płynące znad Sekwany.
W związku z drugą rocznicą rosyjskiej inwazji na Ukrainę 26 lutego w Paryżu odbyła się konferencja z udziałem prezydentów Francji, Finlandii, Polski i Litwy, premierów Holandii, Portugalii, Chorwacji, Danii, Luksemburga, Łotwy, Estonii, Norwegii, Czech, Słowacji, Grecji, Belgii, Irlandii i Hiszpanii, kanclerzy Niemiec i Austrii, ministrów spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii i Szwecji, ministrów obrony Kanady i Bułgarii oraz zastępcy sekretarza stanu USA. Głównym tematem spotkania była dalsza pomoc militarna dla Kijowa.
Światowe media zdominowały słowa gospodarza spotkania. Prezydent Francji Emmanuel Macron zauważył, że nie można wykluczyć wysłania żołnierzy państw zachodnich na Ukrainę w przyszłości, lecz obecnie nie ma konsensusu w tej kwestii. Te słowa zmroziły krew w wielu żyłach. Następnie tłumaczono, że Macron miał na myśli (być może) siły pokojowe (?) zabezpieczające granicę lub linię rozgraniczenia wojsk w czasie ewentualnego rozejmu. Mówiono też o międzynarodowych siłach saperskich, które będą rozminowywać Ukrainę. Wszyscy jednak byli zgodni, że nie chodzi wysłanie na front polskich, francuskich czy szwedzkich żołnierzy. To musi wybrzmieć. Polscy żołnierze nie będą walczyć nad Dnieprem.
Piszę o szwedzkich żołnierzach, bowiem nasi północni sąsiedzi praktycznie już są w NATO. Wszystkie zgody polityczne zostały uzyskane. Teraz pozostało dopięcie ostatnich kwestii formalnych. Ubolewam, że państwem, które jako ostatnie zgodziło się na członkostwo Szwecji w NATO, były Węgry. Premier Orban deklarował, że Węgry na pewno nie będą ostatnim państwem wyrażającym zgodę. Stało się inaczej. Węgry wyprzedziła nawet Turcja Erdogana. W smutne miejsca zaprowadził Orban naszych bratanków. Dobrze, że my nie poszliśmy z nim tam pod rękę. Zawróciliśmy w ostatniej chwili.
Piszę o szwedzkich żołnierzach, bowiem nasi północni sąsiedzi praktycznie już są w NATO. Wszystkie zgody polityczne zostały uzyskane. Teraz pozostało dopięcie ostatnich kwestii formalnych. Ubolewam, że państwem, które jako ostatnie zgodziło się na członkostwo Szwecji w NATO, były Węgry. Premier Orban deklarował, że Węgry na pewno nie będą ostatnim państwem wyrażającym zgodę. Stało się inaczej. Węgry wyprzedziła nawet Turcja Erdogana. W smutne miejsca zaprowadził Orban naszych bratanków. Dobrze, że my nie poszliśmy z nim tam pod rękę. Zawróciliśmy w ostatniej chwili.
Marcin Kulasek, poseł Nowej Lewicy, wiceminister aktywów państwowych
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez