Panie jedzą, panowie patrzą, ministra reaguje

2024-01-14 21:22:04(ost. akt: 2024-01-14 21:27:55)

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

Kilka dni temu polski – a zawężając – męski Internet wyłowił w sieci bardzo ciekawe i kontrowersyjne dokumenty autorstwa PKP Intercity. Chodzi o fotografię pisma, które rzekomo jest aneksem do regulaminu spółki i traktuje o zasadach wydawania posiłków profilaktycznych i napojów w PKP Intercity.
KONDUKTORKI & PODWIECZORKI

W dokumencie datowanym na 21 XII ubiegłego roku jest mowa o tym, że do wykazu stanowisk pracy, na których zatrudnieni pracownicy uprawnieni są do otrzymywania posiłków dołącza się konduktorów i kierowników pociągów. Ale chwila, gdzie tu kontrowersja? Ano w tym, że w kwicie wyraźnie jest napisane, że chodzi wyłącznie o personel żeński, czyli konduktorki i kierowniczki pociągów. Ich męscy odpowiednicy już nie. Rażący przykład ostracyzmu płciowego został dojrzany oraz nagłośniony przez kilka organizacji zajmujących się kwestiami praw i roli mężczyzn w społeczeństwie. Pierwszą reakcją owych było niedowierzanie.

— Otrzymaliśmy od naszych Sympatyków fotografię pisma, będącego rzekomo zarządzeniem w sprawie zmian w regulaminie w spółce PKP Intercity. Nie znając pełnej treści regulaminu nie potrafimy stwierdzić, do czego dokładnie się odnosi, ale wydaje się, że różnicuje normy wydawania posiłków i napojów dla konduktorów i kierowników pociągu ze względu na płeć — czytamy na FB „Stowarzyszenia na rzecz Chłopców i Mężczyzn”.
To fragment pisma, jakie Stowarzyszenie wystosowało do rzecznika prasowego PKP Intercity S.A. W przypadku potwierdzenia się powyższego, organizacja zapowiada także interwencję w tej sprawie.

— Prosimy o informację, czy faktycznie spółka PKP Intercity - jak sugerują nasi Sympatycy - dyskryminuje mężczyzn w wydawaniu posiłków, a jeśli nie - to jaki jest pełny kontekst pisma, który pozwoli nam zrozumieć, że zmiana jest zgodna z prawem. Prosimy o odniesienie się w ciągu 3 dni; w przypadku braku odpowiedzi lub stwierdzenia, że faktycznie dochodzi do gorszego traktowania mężczyzn w Państwa firmie, będziemy zmuszeni skierować prośbę o interwencję do Ministerstwa Infrastruktury oraz instytucji zajmujących się egzekwowaniem równości płci, zagwarantowanej w polskim prawie.

GŁODNE PRAWO, ALE PRAWO

Odpowiedzią spółki był obfity wpis na „X” (dawnej Twitter), bardzo ważny w kontekście dalszego biegu wydarzeń, stąd warto przytoczyć go w całości. Dość powiedzieć, że potwierdzający obawy Internautów, co PKP Intercity tłumaczy... prawem.

„Od wielu lat są wydawane posiłki dla pracowników obsługi technicznej pociągów, czyli pracowników warsztatowych, rzemieślników, rewidentów itd. Dla drużyn konduktorskich obowiązek wydawania posiłków wszedł od 1 stycznia rozporządzeniem Rady Ministrów ws. profilaktycznych posiłków i napojów. Obliguje ono pracodawcę do zapewniania nieodpłatnie posiłków profilaktycznych pracownikom wykonującym prace związane z wysiłkiem fizycznym, który powoduje w ciągu zmiany roboczej efektywny wydatek energetyczny organizmu powyżej 2000 kalorii u mężczyzn i powyżej 1100 kalorii u kobiet. PKP Intercity zleciło wykonanie badań wydatku energetycznego na stanowisku kierownik pociągu i konduktor dla mężczyzn i kobiet w wybranych relacjach, na których odnotowano największe potoki podróżnych. Przeprowadził je zespół badawczy Instytutu Medycyny Pracy imienia profesora doktora med. Jerzego Nofera w Łodzi. Badanie polegało przede wszystkim na rejestracji częstości rytmu serca. Wyniki były przeliczone na wartości wydatku energetycznego przy wykorzystaniu metody ISO 8996. Oszacowany wydatek energetyczny dla kobiet wykazał maksymalne obciążenie pracą średnio ponad 1100 kilokalorii. Zatem zgodnie z rozporządzeniem kobiety uzyskały uprawnienia do otrzymania posiłków profilaktycznych. W przypadku mężczyzn ten wydatek sięgał znacznie poniżej 2000 kilokalorii. Rozporządzenie zaś określa granicę kaloryczności dla mężczyzn powyżej 2000 kilokalorii. To oznacza, że gdyby doszło do przekroczenia tej granicy, mężczyźni również byliby objęci wydawaniem posiłków. Szacowanie wydatku energetycznego podlega aktualizacji przy każdej znaczącej zmianie organizacyjnej na stanowiskach pracy”.

STOŁOWA BIUROKRACJA

Podsumujmy – spółka potwierdza wprowadzone regulacje, mocno cancelujące / deletujące mężczyzn w kwestii dodatkowych posiłków, a takie rozwiązanie tłumaczy przepisami prawa. A co z samą kwestią „dorównouprawnienia” mężczyzn? Nic. Dopiero po kilku godzinach „w związku z prowadzoną dyskusją w mediach i mediach społecznościowych (...) spółka opublikowała na „X” oficjalne stanowisko. Zapowiada w nim... przeprowadzenie ankiety, która określi potrzeby i oczekiwania pracowników. Jej wynik będą podstawą do modyfikacji dotychczasowego stanu rzeczy.

Posiłkowa sprawa trafiła na „stół” „ministry” ds. Równości Katarzyny Kotuli, która zapowiedziała w tej kwestii działania.

— Prześlę zapytanie do MRPiPS (Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej) w celu analizy wymogów ilościowych w zakresie zapewnienia pracownikom profilaktycznych posiłków i napojów zawartych w rozporządzeniu (...) i możliwej aktualizacji tych wymogów — zapowiedziała p. Kotula na „X”, dodając, że pozostaje także w kontakcie z Konfederacją Kolejowych Związków Zawodowych i posłanką Pauliną Matysiak.

"Stowarzyszenie na rzecz Chłopców i Mężczyzn” obiecuje monitorować temat. Zwraca także uwagę na absurdy obecnych uwarunkowań prawnych w poruszanej kwestii.
— Faktycznie w rozporządzeniu normy wydatku kalorycznego są różne dla mężczyzn i kobiet. Ale czy jest to uzasadnione? Dlaczego niby miałby być to jedyny czynnik - mamy przecież rosłe, postawne kobiety i drobnych, filigranowych mężczyzn. Tak samo jest zresztą z normami dźwigania - w rezultacie, drobny mężczyzna, 160 cm wzrostu, będzie musiał dźwigać 30 kg, a kobieta mająca wzrost 186 cm, ćwicząca regularnie na siłowni, jedynie 12 kg. Czy to jest uzasadnione i sprawiedliwe? — czytamy w facebook’owym wpisie z czwartku (11 I).

PANIE JEDZĄ, PANOWIE MLASKAJĄ

— Trudno nam sobie wyobrazić sytuację, w której ekipa konduktorska, składająca się z mężczyzn i kobiet, idzie razem do Warsu. Kobiety dostają obiad za darmo, mężczyźni muszą za niego zapłacić. Albo - one jedzą, oni patrzą, bo ich nie stać — podsumowuje Stowarzyszenie, które nie omieszkało podziękować minister Kotuli za zaangażowanie.

Według wielu Internautów – przedwcześnie. Twierdzą, że minister de facto przedstawiła typowo biurokratyczne stanowisko, a samo „skierowanie” do i „zapytanie” odpowiednich organów itd. nie oznacza, że coś się zmieni in plus, bo owe mogą stwierdzić, że wszystko jest ok. Obawy są podbudowane faktem, iż „ministra” Kotula jest mocno lewicowa, a lewica raczej ma tendencję nie tyle do sprawiedliwości, co do równości. Dajmy jednak szansę minister – ma idealną okazję, aby w pełni uzasadnić potrzebę funkcjonowania jej resortu. Zobaczymy jak wyjdzie.

Maciej Chrościelewski

Źródło: Gazeta Olsztyńska

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5