Epifania Boga
2024-01-06 17:44:15(ost. akt: 2024-01-06 17:47:53)
6 stycznia przeżywamy uroczystość Objawienia Pańskiego, zwaną też z greckiego Epifanią. Jest ona uczczeniem objawienia się Boga człowiekowi, ale także, co wydaje się niezwykłe, podkreśla ona zdolność człowieka do rozumowego poznania Boga. Rozum ludzki, przy pomocy właściwej sobie zdolności, może w sposób pewny poznać istnienie Boga. A zatem Boga poznajemy nie tylko poprzez wiarę, ale także przez naturalne zdolności poznawcze człowieka, na co zwracali uwagę także Ojcowie Kościoła, twierdząc, że naturalne poznanie Boga opiera się o porządek fizyczny, moralny i Opatrzność. Oznacza to, że Bóg daje się poznać człowiekowi na różne sposoby. Nie tylko przez wiarę, ale i przez rozum. Skądinąd, jedno nie wyklucza drugiego.
O tym, że Bóg daje się poznać człowiekowi rozumowo, mówi nam samo Pismo Święte, gdzie czytamy: „Głupi już z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga: z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest, patrząc na dzieła, nie poznali Twórcy, lecz ogień, wiatr, powietrze chyże, gwiazdy dokoła, wodę burzliwą lub światła niebieskie uznali za bóstwa, które rządzą światem. Jeśli urzeczeni ich pięknem wzięli je za bóstwa – winni byli poznać, o ile wspanialszy jest ich Władca, stworzył je bowiem Twórca piękności; a jeśli ich moc i działanie wprawiły ich w podziw – winni byli z nich poznać, o ile jest potężniejszy Ten, kto je uczynił. Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę. Ci jednak na mniejszą zasługują naganę, bo wprawdzie błądzą, ale Boga szukają i pragną Go znaleźć. Obracają się wśród Jego dzieł, badają, i ulegają pozorom, bo piękne to, na co patrzą. Ale i oni nie są bez winy: jeśli się bowiem zdobyli na tyle wiedzy, by móc ogarnąć wszechświat – jakże nie mogli rychlej znaleźć jego Pana?” (Mdr 13,1-10).
Niewątpliwie więc stworzenie, jego piękno, racjonalność, harmonia wskazują na swego Stwórcę i opowiadają o Nim. Plastycznie oddaje tę myśl św. Augustyn, gdy pisze: „Zapytaj piękno ziemi, morza, powietrza, które rozprzestrzenia się i rozprasza; zapytaj piękno nieba… Zapytaj wszystko, co istnieje. Wszystko odpowie ci: Spójrz i zauważ, jakie to piękne. Piękno tego, co istnieje, jest jakby wyznaniem (confessio). Kto uczynił całe to piękno poddane zmianom, jeśli nie Piękny (Pulcher), niepodlegający żadnej zmianie?”. Człowiek zadaje sobie pytanie o istnienie Boga swoją otwartością na prawdę i piękno, swoim zmysłem moralnym, wolnością i głosem sumienia. Swoim dążeniem do nieskończoności i szczęścia.
Niewątpliwie więc stworzenie, jego piękno, racjonalność, harmonia wskazują na swego Stwórcę i opowiadają o Nim. Plastycznie oddaje tę myśl św. Augustyn, gdy pisze: „Zapytaj piękno ziemi, morza, powietrza, które rozprzestrzenia się i rozprasza; zapytaj piękno nieba… Zapytaj wszystko, co istnieje. Wszystko odpowie ci: Spójrz i zauważ, jakie to piękne. Piękno tego, co istnieje, jest jakby wyznaniem (confessio). Kto uczynił całe to piękno poddane zmianom, jeśli nie Piękny (Pulcher), niepodlegający żadnej zmianie?”. Człowiek zadaje sobie pytanie o istnienie Boga swoją otwartością na prawdę i piękno, swoim zmysłem moralnym, wolnością i głosem sumienia. Swoim dążeniem do nieskończoności i szczęścia.
Każdy może poznać Boga
O objawieniu się Boga czytamy też w innym fragmencie Biblii: „Albowiem gniew Boży ujawnia się z nieba na wszelką bezbożność i nieprawość tych ludzi, którzy przez nieprawość nakładają prawdzie pęta. To bowiem, co o Bogu można poznać, jawne jest wśród nich, gdyż Bóg im to ujawnił. Albowiem od stworzenia świata niewidzialne Jego przymioty – wiekuista Jego potęga oraz bóstwo – stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła, tak że nie mogą się wymówić od winy. Ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce. Podając się za mądrych, stali się głupimi. I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy śmiertelnego człowieka, ptaków, czworonożnych zwierząt i płazów” (Rz 1,18-23). Święty Paweł wyraźnie podkreśla w tym fragmencie, że Boga mogą poznać także poganie, ludzie, którzy nie byli/nie są wierzący. Wnioskowanie ze stworzenia prowadzi zatem do stwierdzenia istnienia Boga.
Bóg chce, aby człowiek, uznając jego istnienie, zaakceptował jego niezależność, autonomię i odrębność od świata stworzeń, uznał swoją zależność od Boga, miał poczucie, że świat całkowicie zależy od Niego, że On nad nim panuje i zarazem opiekuje się nim, będąc stróżem ładu moralnego, że Bogu należy się od ludzi cześć i posłuszeństwo, bowiem jest istotą najdoskonalszą, nieskończoną, jest Absolutem. Aczkolwiek trzeba pamiętać, że Bóg nie może być wyczerpująco poznany przez żaden umysł stworzony.
Dowody na istnienie Boga
Bóg chce, aby człowiek, uznając jego istnienie, zaakceptował jego niezależność, autonomię i odrębność od świata stworzeń, uznał swoją zależność od Boga, miał poczucie, że świat całkowicie zależy od Niego, że On nad nim panuje i zarazem opiekuje się nim, będąc stróżem ładu moralnego, że Bogu należy się od ludzi cześć i posłuszeństwo, bowiem jest istotą najdoskonalszą, nieskończoną, jest Absolutem. Aczkolwiek trzeba pamiętać, że Bóg nie może być wyczerpująco poznany przez żaden umysł stworzony.
Dowody na istnienie Boga
Czym różni się ateista od osoby wierzącej? W istnienie Boga ateista może wątpić, ale nie może mieć dowodów na Jego nieistnienie. Rzeczywistość Boga nie może być zakwestionowana bezpośrednio, ale tylko pośrednio, poprzez podejrzenia, że Bóg jest wytworem naszej psychiki, owocem naszych wewnętrznych potrzeb, snów, marzeń czy lęków. Natomiast człowiek wierzący ma dowody na istnienie Boga, nawet jeśli czasami wątpi. Dla ludzi wierzących istnienie Boga nie jest prawdą, do której trzeba dochodzić, ponieważ o Jego istnieniu mówi wiara. Jeśli dla wierzącego istnieje problem, to nie ma on charakteru ontologicznego, ale antropologiczny i psychologiczny. Człowiek zatem zaczął poszukiwać różnych dróg do poznania Boga na gruncie rozumu. Często nazywa się je „dowodami” na istnienie Boga. Celem dowodów jest, z jednej strony, poddanie osądowi rozumu tego, co głoszą religie, z drugiej zaś pomoc niewierzącym w ich drodze ku Bogu. „Dowody” są potwierdzeniem pewnej prawdy, jaką wierzący posiada już w swoim przeświadczeniu. Pierwsze spotkanie z Bogiem nie może być jedynie owocem logicznej argumentacji. Ono realizuje się poprzez Objawienie, w którym Bóg pozwala się poznać i doświadczyć. Stwórca objawia się człowiekowi w doświadczeniu sacrum, w doświadczeniu chwały i mocy, potęgi i wielkości. Celem „dowodów” nie jest wykazanie istnienia Boga, jakby się wcześniej nie wiedziało, że istnieje. „Dowody” mają na celu zweryfikowanie prawdziwości tego wszystkiego, co przekazują nam o Bogu: religia, kultura, historia. „Dowody” nie są więc jakimś postulatem istnienia Boga, ale swego rodzaju świadectwami dostrzeżonymi w naturze i historii, które potwierdzają autentyczność Jego istnienia. Rozum potwierdza to, co świadomość religijna już intuicyjnie posiada.
Jednym z argumentów na istnienie Boga jest tak zwany argument ontologiczny. Różni się od innych dowodów charakterem dowodzenia. Nie jest to dowodzenie, a posteriori, polegające na przechodzeniu od pewnych właściwości świata postrzeganego do Boga jako podstawy jego istnienia lub jego rozumnej natury, ale dowodzenie a priori, polegające na przechodzeniu od pojęcia Boga jako nieskończonej doskonałości do jego istnienia. Twórcą dowodu ontologicznego był św. Anzelm (1033-1109), biskup Canterbury. Anzelm formułuje pojęcie Boga w swej słynnej definicji: „aliquid quo nihil maius cogitari potest”. Nawet niewierzący (biblijny głupiec w sercu mówi: „nie ma Boga”) może mieć to pojęcie w swoim umyśle. Zatem coś, ponad co nic większego nie może być pomyślane, istnieje jako pojęcie lub w umyśle. Powstaje pytanie: czy Bóg istnieje nie tylko w umyśle, ale także w zewnętrznej rzeczywistości? Dowód, że tak jest, przebiega następująco. Istnienie w rzeczywistości i zarazem w umyśle jest większe niż istnienie tylko w umyśle. Dlatego też, jeśli coś istnieje tylko w umyśle, nie może być czymś, ponad co nic większego nie może być pomyślane. Można bowiem pomyśleć o czymś większym niż największy dający się pomyśleć byt, który istnieje tylko w umyśle, mianowicie o tej samej rzeczy istniejącej w rzeczywistości. Stąd też to, ponad co nic większego nie może być pomyślane, nie może istnieć jedynie w umyśle, lecz musi istnieć także w rzeczywistości.
Jednym z argumentów na istnienie Boga jest tak zwany argument ontologiczny. Różni się od innych dowodów charakterem dowodzenia. Nie jest to dowodzenie, a posteriori, polegające na przechodzeniu od pewnych właściwości świata postrzeganego do Boga jako podstawy jego istnienia lub jego rozumnej natury, ale dowodzenie a priori, polegające na przechodzeniu od pojęcia Boga jako nieskończonej doskonałości do jego istnienia. Twórcą dowodu ontologicznego był św. Anzelm (1033-1109), biskup Canterbury. Anzelm formułuje pojęcie Boga w swej słynnej definicji: „aliquid quo nihil maius cogitari potest”. Nawet niewierzący (biblijny głupiec w sercu mówi: „nie ma Boga”) może mieć to pojęcie w swoim umyśle. Zatem coś, ponad co nic większego nie może być pomyślane, istnieje jako pojęcie lub w umyśle. Powstaje pytanie: czy Bóg istnieje nie tylko w umyśle, ale także w zewnętrznej rzeczywistości? Dowód, że tak jest, przebiega następująco. Istnienie w rzeczywistości i zarazem w umyśle jest większe niż istnienie tylko w umyśle. Dlatego też, jeśli coś istnieje tylko w umyśle, nie może być czymś, ponad co nic większego nie może być pomyślane. Można bowiem pomyśleć o czymś większym niż największy dający się pomyśleć byt, który istnieje tylko w umyśle, mianowicie o tej samej rzeczy istniejącej w rzeczywistości. Stąd też to, ponad co nic większego nie może być pomyślane, nie może istnieć jedynie w umyśle, lecz musi istnieć także w rzeczywistości.
Drogi św. Tomasza
W historii filozofii mamy słynne dowody na istnienie Boga, zwane też drogami św. Tomasza:
1. Droga ruchu: ruch wymaga pierwszego poruszyciela – Boga.
2. Droga przygodności rzeczy: rzeczy przygodne (niestałe) pojawiają się i znikają; ich niestałość wymaga, by istniał jakiś byt konieczny dający im początek.
3. Droga stopni doskonałości: żadna rzecz przygodna nie jest doskonała, ale musi istnieć byt w pełni doskonały.
4. Droga celowości: każdy byt ma jakiś cel, musi istnieć więc taki rodzaj bytu, który rządzi dążeniami pomniejszych bytów.
5. Droga przyczynowości: pomniejsze byty nie są same swymi przyczynami, musi więc istnieć coś, co będzie stanowić ich przyczynę (początek). Jeśli więc celowe działanie jest oznaką rozumności, to ład i porządek w działaniu bytów nieożywionych, lub pozbawionych poznania, świadczą o istnieniu Boga kierującego światem nieożywionym.
1. Droga ruchu: ruch wymaga pierwszego poruszyciela – Boga.
2. Droga przygodności rzeczy: rzeczy przygodne (niestałe) pojawiają się i znikają; ich niestałość wymaga, by istniał jakiś byt konieczny dający im początek.
3. Droga stopni doskonałości: żadna rzecz przygodna nie jest doskonała, ale musi istnieć byt w pełni doskonały.
4. Droga celowości: każdy byt ma jakiś cel, musi istnieć więc taki rodzaj bytu, który rządzi dążeniami pomniejszych bytów.
5. Droga przyczynowości: pomniejsze byty nie są same swymi przyczynami, musi więc istnieć coś, co będzie stanowić ich przyczynę (początek). Jeśli więc celowe działanie jest oznaką rozumności, to ład i porządek w działaniu bytów nieożywionych, lub pozbawionych poznania, świadczą o istnieniu Boga kierującego światem nieożywionym.
Dać szansę Bogu
Oczywiście tych dowodów na istnienie Boga jest znacznie więcej i mają one rozmaity charakter. Wszystkie jednak wskazują na wewnętrzne pragnienie człowieka zgłębienia tajemnicy Bożego istnienia. Zarówno człowiek wierzący, jak i niewierzący nosi w sobie tę wewnętrzną potrzebę odkrycia prawdy, która tak naprawdę decyduje o jego losie i życiu. Prawdy o tym, komu zawdzięcza swe życie i jak ma je realizować, aby uzyskać pełnię szczęścia, którego pragnie i do którego, jak podejrzewa (i słusznie), jest stworzony. Posiadając jednak z jednej strony wiarę, a z drugiej rozum, nie jest pozostawiony samemu sobie, własnej niewiedzy i błądzeniu w ciemności. Bóg zadbał o to, aby każdy człowiek miał szansę „Bogu dać szansę” wiary w Niego. Czy z niej skorzysta i przyjmie Boga, który mu się objawia? O tym traktuje uroczystość Objawienia Pańskiego.
Zdzisława Kobylińska
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez