Jest satysfakcja i nadzieja

2023-12-01 20:00:00(ost. akt: 2023-12-01 18:30:27)

Autor zdjęcia: Zbigniew Malinowski

Nauczyciele wynik wyborów parlamentarnych przyjęli z nadzieją i wiarą, że w oświacie nastąpi zmiana na lepsze. Istotna jest też kwestia podwyżek wynagrodzenia, na które bardzo liczą — mówi Jarosław Bagieński, nauczyciel i szef komisji oświaty Rady Miejskiej w Olecku.
— Jak pan przyjął wynik wyborów parlamentarnych?
— Na pewno z umiarkowaną satysfakcją. Zobaczymy, czy partie tworzące tzw. demokratyczną opozycję, która osiągnęła wynik pozwalający utworzyć sejmową większość, wywiążą się ze swoich obietnic. Wiadomo, że w bardzo wielu kwestiach ich programy się różnią, ale mam nadzieję, że dla dobra Polski i Polaków będą w stanie się porozumieć. Społeczeństwo pokazało, że chce zmian, bo chyba jesteśmy takim narodem, który dopuszcza co najwyżej 8 lat rządów obojętnie jakiej partii. W naszej najnowszej historii to maksymalny okres sprawowania władzy przez jedno ugrupowanie polityczne. Osobiście najbardziej zadowolony i usatysfakcjonowany jestem frekwencją, która też jest największa od 1989 roku. Cieszę się, że młodzi ludzie i kobiety tak licznie poszli do głosowania, bo nie bardzo lubię rozmawiać z ludźmi, którzy nie chodzą na wybory, a później przez cztery lata narzekają i pouczają innych.

— Jest pan nauczycielem i przewodniczącym komisji oświaty Rady Miejskiej w Olecku. Na jakie zmiany w oświacie liczy pan najbardziej?
— Wiem jak wygląda budżet gminy Olecko i jakie są z nim problemy. Dlatego oczekuję od przyszłego rządu zmiany sposobu naliczania subwencji oświatowej, ponieważ jako gmina do oświaty dokładamy ponad 20 mln zł. Rozumiem, że do oświaty trzeba dokładać poza subwencją, którą otrzymujemy od państwa, aby nasze szkoły świetnie funkcjonowały, ale nie tak ogromne kwoty. To jest nie w porządku. Połowa tej kwoty, to byłoby i tak dużo, a resztę można by przeznaczyć na inwestycje w mieście, bo przecież nie wszyscy mieszkańcy Olecka są związani stricte z oświatą i może ta część społeczeństwa oczekiwałaby od władz miasta i od radnych innych inwestycji, równie potrzebnych. Tymczasem musimy dokładać ponad 20 mln zł, zwłaszcza do szkół wiejskich, które nie liczą nawet stu uczniów i to one generują największe koszty utrzymania. Oszczędności też nie tak łatwo znaleźć, bo likwidowanie małych szkół wiejskich nie jest proste, gdyż są one często jedynymi ośrodka kultury na wsi i ciężko jest środowiska wiejskie pozbawiać szkoły. Niestety sytuacja chyba do tego zmierza i jeśli nic się nie zmieni, to przyszła rada miejska będzie musiała podjąć jakieś drastyczne kroki. Jeśli demografia się nie zmieni, to i tych obecnych czterech szkół podstawowych w Olecku będzie trochę za dużo.

— Oprócz problemów finansowych, jakie jeszcze problemy zauważa pan w oświacie?
— Uważam, że obecnie największym problemem jest kondycja psychiczna naszych uczniów. Uczniowie po powrocie po pandemii do szkoły nie do końca radzą sobie, szczególnie psychicznie. Materiał do opanowania jest duży, jest bardzo dużo lekcji, bo bywa, że klasy VII i VIII mają nawet po 8 lekcji dziennie, co odbija się na uczniach niekorzystnie i ich kondycja psychiczna jest na granicy wytrzymałości. Nie potrafią też ze sobą współpracować. Innym problemem jest to, że zamiast przebywać ze sobą, rozmawiać, siedzą w telefonach, a ich życie coraz bardziej ogranicza się do Facebooka i innych portali społecznościowych, gdzie nie zawsze dzieją się dobre rzeczy. I dlatego, jeśli miałbym o czymś decydować w szkole, to zrezygnowałbym z prac domowych. Uważam, że jeśli uczeń uważa na lekcji, to powinien z niej wynieść wystarczającą ilość wiedzy, a ten czas popołudniowy mógłby poświęcić na rozwijanie swoich zainteresowań np. sportowych czy plastycznych, obcowanie z rówieśnikami, ale oczywiście nie na siedzeniu w telefonach czy komputerach. O ile wiem, jedna z partii ma to w swoim programie. Zastanowiłbym się również nad sensem egzaminów na koniec VIII klas. To jest ogromny i niepotrzebny stres dla dzieci i szkół. Ewentualnie powróciłbym do egzaminów do szkoły średniej, tak jak było przed laty. Jeśli już egzamin miałby pozostać, to postulowałbym, aby wprowadzić 30 procent próg zdawalności, wzorem matury, bo teraz sama obecność zalicza egzamin i część uczniów go lekceważy.

— Jak nauczyciele oleckich szkół przyjęli wynik wyborów?
— Wydaje mi się, że z nadzieją i wiarą, że w oświacie również nastąpi jakaś zmiana na lepsze. Istotna jest też kwestia podwyżek wynagrodzenia, na które nauczyciele bardzo liczą. Zaliczamy się do tzw. inteligentnych zawodów, do osób wykształconych, które są niestety najmniej opłacane. W przyszłym roku dojdzie do tego, jeśli nie będzie podwyżki, że nauczyciel zaczynający pracę po pięciu latach studiów otrzyma pobory na poziomie najniższej krajowej. Tak nie powinno być, bo przecież wszystko zaczyna się od szkoły, od oświaty i nauczyciele powinni dobrze zarabiać, aby do tego zawodu trafiali najlepsi ludzie.

— W gminie Olecko, mimo problemów finansowych, realizowana jest duża inwestycja związana ze szkolną infrastrukturą sportową.
— Długo walczyłem i składałem wnioski, aby przy Szkole Podstawowej nr 4 w Olecku powstał kompleks boisk sportowych z prawdziwego zdarzenia. Udało i inwestycja jest już na półmetku. Boiska będą służyły nie tylko uczniom SP 4, ale też mieszkańcom osiedla Siejnik i Olecka. Druga dobra wiadomość jest taka, że Olecko otrzymało spory zastrzyk pieniędzy na budowę centrum sportowego, czyli między innymi lodowiska krytego. To bardzo potrzebna inwestycja, aby naszym najmłodszym mieszkańcom żyło się jak najlepiej, aby przyciągać ludzi z zewnątrz, ale też nawiązać do tradycji łyżwiarskich miasta, którą zapoczątkował przed laty Władysław Żurowski przy SP 2. Oby tylko lodowisko nie podzieliło losu pływalni, z której bardzo mało osób korzysta, a gmina musi ponosić duże koszty utrzymania tego obiektu. Liczę, że może wytworzy się w Olecku moda na jazdę na łyżwach, zarówno wśród młodych, jak i wśród trochę starszych.

— Jesteśmy już po jednych wyborach, ale wkrótce czekają nas wybory samorządowe. Czy już w samorządzie czuć przedwyborczą atmosferę?
— Na razie jeszcze jest raczej spokojnie, nie widzę jakiś gwałtownych działań typowo pod wybory. Jest oczywiście część radnych, która nieustannie krytykuje działania burmistrza, jest część bardziej neutralna i część, która stoi murem za burmistrzem. Uważam jednak, że wszyscy czekali na zakończenie wyborów parlamentarnych i jeśli nie w tym roku, to zapewne od stycznia zacznie się już kampania wyborcza. Mam nadzieję, że nie będzie tak ostra jak parlamentarna, bo większość radnych nie jest związana z żadną partią. Uważam, że w takim mieście jak Olecko wybory powinny odbywać się w okręgach jednomandatowych, co raz miało miejsce w naszej gminie. Tu wszyscy się znają i nie głosuje się na partię, tylko na człowieka i upolitycznianie samorządów jest zbędne.
Zbigniew Malinowski


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5