To był udany sezon Czarnych Olecko [WYWIAD]

2021-07-09 09:00:00(ost. akt: 2021-07-09 09:00:26)
Po ostatnim meczu w sezonie 2020/2021 trener Adam Wyszyński podziękował swoim zawodnikom za zaangażowanie i dobrą grę

Po ostatnim meczu w sezonie 2020/2021 trener Adam Wyszyński podziękował swoim zawodnikom za zaangażowanie i dobrą grę

Autor zdjęcia: Zbigniew Malinowski

O zakończonym sezonie 2020/2021 lidze okręgowej, który Czarni Olecko zakończyli na 7. miejscu, rozmawiamy z trenerem Adamem Wyszyńskim.
— Czarni sezon 2020/2021 zakończyli na przyzwoitym 7. miejscu. Czy liczył pan na więcej?
Na wyższe miejsce nie było szans, bo zadecydowała o tym słabsza jesień, gdy cztery pierwsze zespoły odskoczyły zdecydowanie od reszty stawki. Uważam, że 7. miejsce w naszym przypadku jest bardzo dobre, bo możliwości finansowo-organizacyjne na więcej w zasadzie nam nie pozwalają. Wiosną prezentowaliśmy już naprawdę dobrą formę, choć nie ustrzegliśmy się wpadek, ale one zawsze w sporcie będą. Mamy tego przykłady choćby na Euro 2020.

— Czarni sezon rozpoczęli od dwóch zwycięstw i remisu, ale potem zaczęły się problemy. Czym one były spowodowane?
— Runda jesienna nie wyglądała zbyt dobrze w naszym wykonaniu. Złożyło się na to wiele czynników, były problemy, jeśli chodzi o jakość zawodników, bo ilościowo nie było z tym kłopotów. Natomiast byliśmy zmuszeni grać tymi, których po prostu mieliśmy do dyspozycji. Początek rundy był bardzo obiecujący, bo w pierwszych trzech meczach zdobyliśmy 7 punktów i to napawało optymizmem. Niestety pojawiły się problemy w kadrze i trzon zespołu został delikatnie przetrzebiony m.in. ze względu na sprawy zawodowe piłkarzy. Część zawodników nie mogła uczestniczyć w meczach mistrzowskich, co przełożyło się na jakość gry i co za tym idzie na wyniki. Końcówka rundy, gdzie zaliczyliśmy bodajże cztery mecze bez punktów, wyglądała dosyć słabo. Po rundzie jesiennej zajmowaliśmy 8. miejsce, ale z bardzo małą różnicą do strefy spadkowej i generalnie można podsumować, że runda nie była dla nas udana. Poza tym w 17 kolejkach, czyli w 15 z rundy jesiennej i 2 rozegranych awansem z rundy wiosennej wygraliśmy tylko jeden mecz wyjazdowy. To było bardzo negatywne i zaważyło na małej zdobyczy punktowej w rundzie jesiennej. Miało również wpływ, że sezonu nie zakończyliśmy na wyższym miejscu.

— Okres pomiędzy rundami przepracowaliście bardzo ciężko i to przyniosło oczekiwany efekt.
— To prawda. Runda wiosenna była zdecydowanie lepsza pod każdym względem – motorycznym, techniczno-taktycznym, zespół wyglądał zupełnie inaczej. Na pewno było to spowodowane po pierwsze bardzo dobrą pracą wykonaną przez chłopaków w okresie przygotowawczym, ale też tym, że pozyskaliśmy trzech zawodników, czyli naszego wychowanka Marka Nowakowskiego, który wrócił się odbudować z Olimpii Elbląg oraz dwóch piłkarzy z Suwałk – Karola Kościucha i Patryka Michniewicza. To na pewno dodało nam zdecydowanie jakości piłkarskiej. W zasadzie już od pierwszego meczu w rundzie wiosennej wyglądaliśmy dużo lepiej i była to całkowicie inna runda. Oczywiście można było zdobyć jeszcze więcej punktów i gdyby nie dwie wpadki, to sezon pewnie zakończylibyśmy na bardzo wysokim, jak na nasze warunki, 5. miejscu.

— Czy ma Pan na myśli przegrane po 1:2 mecze z Kłobukiem Mikołajki i SKS Szczytno.
— Tak, szczególnie żałuję tych dwóch przegranych meczów. Na pewno najbardziej szkoda straconych punktów z Mikołajkami, bo tam powinniśmy wygrać bez dwóch zdań. Kłobuk jeszcze chwilę po wygranym z nami meczu zapunktował, a później już w zasadzie wszystko przegrywał. Natomiast mecz w Szczytnie był trochę inny, rozegrany w środku tygodnia, nie miałem możliwości skorzystania z wielu podstawowych zawodników. W obu tych mogliśmy pokusić się o komplet punktów i to by na pewno skutkowałoby jeszcze lepszym miejscem w rozgrywkach.

— Po którym meczu był pan najbardziej zbudowany postawą swojej drużyny?
— Dla mnie bardzo budującym był mecz wyjazdowy z Omulewem Wielbark, gdzie pojechaliśmy w bardzo okrojonym składzie osobowym, tylko ze mną na ławce rezerwowych i bardzo mocno powalczyliśmy. Prowadziliśmy 1:0, Omulew zdołał wyrównać, ale dzięki wielkiemu zaangażowaniu i ogromnej woli walki udało się nam przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Pomimo przegranej niezły mecz zagraliśmy z Romintą Gołdap, która walczyła o baraże. Uważam, że nie powinniśmy przegrać, ale bramkę straciliśmy w 90. min ze stałego fragmentu gry. Jednak w przekroju całego meczu byliśmy zespołem lepszym. Również z Orlętami Reszel, czyli z trzecim zespołem w tabeli, mecz zakończyliśmy remisem 1:1. Tu zabrakło nam skuteczności, bo też powinniśmy wygrać. To też pokazało, że na wiosnę byliśmy zespołem dużo mocniejszym, odczuwaliśmy to, bo w końcu zaczęliśmy punktować na wyjazdach.

— W meczach Czarnych zagrali juniorzy młodsi i spisywali się całkiem dobrze. Czy to oznacza, że w przyszłości mogą być filarem drużyny?
— Szansę gry dostało czterech młodych piłkarzy: Dawid Kosiński, Jakub Wyszyński, Bartek Gdak i Błażej Gabruś. Co prawda z różnych powodów za dużo nie pograli, głównie dlatego, że są wiodącymi zawodnikami w drużynie juniorów młodszych, która z powodzeniem walczyła o mistrzostwo ligi. Natomiast w perspektywie dalszej uważam, że cała czwórka jest gotowa do gry w drużynie seniorów i na pewno już na jesieni będą dostawali szansę w zdecydowanie wyższym wymiarze czasowym. To zawodnicy, których prowadziłem od młodzika – fajni chłopcy, perspektywiczni i na nasze warunki na 100 procent bardzo przydatni. Myślę, że jest tylko kwestią czasu, gdy będą trzonem drużyny seniorów Czarnych.

— Teraz piłkarze mają wakacyjną przerwę, ale od kiedy Czarni wznawiają treningi? Czy są plany wzmocnienia zespołu piłkarzami spoza Olecka?
— Treningi wznowimy od 12 lipca. Okres letni jest bardzo krótki i musimy z głową podejść do tematu. Myślę, że będzie trzeba popracować nad tym, co już wypracowaliśmy zimą i to będzie baza. Musimy to podtrzymać, żeby nie startować z poziomu zero. Mamy już zaplanowane cztery gry kontrolne. Już 31 lipca jest plan gry w Pucharze Polski, więc zaczynamy bardzo wcześnie, a 7 sierpnia rozegramy pierwszą kolejkę ligową. Oczywiście chciałbym poszukać jeszcze wzmocnień, ale nie jestem w stanie na ten moment odpowiedzieć czy będzie to realne. Mam nadzieje, że oprócz Grzegorza Karasia, który postanowił zakończyć grę, nie będzie za dużo ubytków. Liczę, że po kontuzji wróci Olaf Niesterow, który na pewno dodałby nam jakości w środku pola. Nie ma też co ukrywać, że zespoły z wyższej ligi pytają o Marka Nowakowskiego, bo to młody i perspektywiczny zawodnik i nie wykluczone, że u nas nie zostanie. Podobna sytuacja jest z Michałem Jurewiczem, którego pewnie nie będzie od października, bo rozpocznie studia.

— Poprzedni sezon był nietypowy, bo niemal wszystkie mecze odbywały się bez udziału kibiców. Czy to miało wpływ na postawę piłkarzy?
— Niewątpliwie był to specyficzny sezon. Gra bez kibiców była dziwna. Dlatego cieszył powrót do normalności w kilku ostatnich kolejkach, bo grało się inaczej, niż przy pustych trybunach, choć do wszystkiego można się przyzwyczaić, ale przecież gramy dla kibiców. Dziękuję im, ale przede wszystkim dziękuję zawodnikom za zaangażowanie, za włożone serce, a także wiceprezesowi Piotrkowi Ostrowskiemu i skarbnikowi Marcinowi Grygo, którzy dbali o nas od strony organizacyjnej.
— Dziękuję za rozmowę.

Z trenerem Adamem Wyszyńskim rozmawiał Zbigniew Malinowski


Obrazek w tresci

Trener Adam Wyszyński w trudnych momentach wchodził na boisko, aby wesprzeć swoją drużynę
Fot. Zbigniew Malinowski


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5