Podróżnik Andrzej Malinowski zwiedza swój 112 kraj. Cz. 2 [ZDJĘCIA]

2019-01-22 07:30:17(ost. akt: 2019-01-30 01:09:40)

Autor zdjęcia: Andrzej Malinowski

Tym razem celem wyprawy podróżnika z Judzik jest Azerbejdżan. Dzisiaj przesłał nam drugą relację z wyprawy do tego odległego kraju. Andrzej Malinowski spędzi w nim ponad tydzień.

21.01.2019 r., Baku
Od dzisiaj będę spać w polarze i spodniach dresowych. Pod cienką kołdrą było bardzo zimno. Jeszcze włożę zatyczki do uszu, bo w nocy budziłem się dwa razy od hałasu w recepcji – głośne rozmowy.
Śniadanie słabe. I tylko po dwie kromki chleba na talerzu, już wcześniej przygotowanym z dwoma plasterkami salami, sera żółtego, białego, czterema kawałkami ogórka i pięcioma pomidora (krojonego tępym nożem) i oliwkami (nie lubię ich). Talerz przykryty folią. Na dużym stole miód, twaróg, prawdziwe masło – tylko do czego, do tych dwóch kromek chleba? I tutaj znowu jestem zapobiegliwy – kupiłem chleb i wezmę go jutro ze sobą na śniadanie. Była jeszcze kawa, herbata, dwa soki i ciastka (jadłem je z masłem).
Prawie przez cały dzień była mgła i chłodniej niż wczoraj, tylko 10 stopni.
Byłem w informacji turystycznej, dostałem dwie mapy, w tym jedną rozkładaną. Oczywiście musiałem i chciałem zareklamować jej pracownikom moje miasto Olecko i Polskę.
Przeszedłem się wzdłuż murów otaczających Stare Miasto – najstarsza część Baku z IX wieku. Podziwiałem Basztę Dziewiczą wykonaną z kamienia wapiennego w XII w. na znacznie starszych fundamentach, sięgających 15 m w głąb ziemi. Dawniej stała na samym brzegu, ale linia brzegowa się cofnęła, obniżył się poziom Morza Kaspijskiego. Wysokość wieży to 29,5 m; średnica 16,5 m; grubość murów od 5 m przy nasadzie do 3,2-4 m na górze. Wewnątrz 8 poziomów, wąskie okna strzelnice. W grubych murach nisze. Wewnątrz studnia o głębokości 21 m ze słodką wodą (!). W najwyższej części baszty znaleziono inskrypcje w piśmie kufickim z XII w. W wieży mogło się schronić 200 osób. W 1858 r. wieżę przekształcono w latarnię morską, a w 1968 r. zamieniono w muzeum. Baszta Dziewicza – dlaczego taka nazwa? Być może została zbudowana przez szacha dla swej ukochanej, która kiedy się dowiedziała, że szach jest jej ojcem, rzuciła się z wieży do morza. Być może wieża stanowiła świątynię boga ognia. W każdym bądź razie wpisana została wraz ze Starym Miastem i pałacem szachów Szyrwanu w roku 2000 na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jednak w listopadzie tego samego roku doszło w Azerbejdżanie do trzęsienia ziemi, które uszkodziło wieżę. Z braku podjęcia odpowiednich działań konserwatorskich przez władze kraju, w roku 2003 wpisano ją na Listę Dziedzictwa Zagrożonego. Później jednak władze podjęły odpowiedni kroki i w 2009 r. obiekt zdjęto z listy zagrożonych.

Odwiedziłem szczególne dla kraju miejsce pamięci, do którego wczoraj nie mogłem się dostać. Wieczny ogień – Shehidler Khiyabani, wycieczki szkolne (wczoraj były tu tysiące ludzi), miliony czerwonych goździków (sprawdziłem czy prawdziwe, tak). Goździkami pokryte są nawet wierzchnie części ogrodzeń. W Alei Męczenników pochowanych jest 131 cywilów-bohaterów. Rozciąga się stąd piękny widok na miasto – wczoraj był urzekający, dziś nic nie było widać, mgła.
Szklane domy w Baku z „Przedwiośnia” Żeromskiego … coś w tym jest! Wiem, bogactwo i nowoczesność! Widać to szczególnie nad wybrzeżem. Podobnie jak za czasów Cezarego Baryki, złoża ropy naftowej wpływają na kondycję miasta. Ciekawe czy ktoś się kąpie w tym morzu … w morzu ropy naftowej?
„W Baku, kiedy Cezary był jeszcze młodym chłopakiem, jego życie było usłane różami. Miał przyjaciół, kochających rodziców, słuchał ich i szanował. Niestety sytuacja drastycznie się zmieniła, gdy jego ojciec – Seweryn, został powołany do wojska. Chłopak poczuł się wolny, stał się buntownikiem propagującym hasła rewolucji, chociaż tak naprawdę ich nie rozumiał, oddawał nawet rodzinne dobra. Doświadczając biedy w końcu zauważył schorowaną matkę, która pomimo niebezpieczeństwa zdobywała mąkę na chleb, by przeżyć – zaczął się nią opiekować. Przełomowym momentem była śmierć matki – dostrzegł wady nowego ustroju i okrucieństwo rewolucji.”
„Nie tu jednak były granice, a nawet nie tutaj jeszcze było państwo rozpaczy. Nasunęło się to państwo wielkie i dzikie, niewiarogodne i niepojęte jakoby zagon tabunów tatarskich, z przestworów Rosji i z czasu. Jednego dnia rozeszła się w mieście Baku lotem błyskawicy wieść: rewolucja! Co znaczyło w praktyce owo słowo, nikt objaśnić nie umiał, a gdy było najmądrzejszego poprosić o wyjaśnienie, na pewno orzekł coś innego niż poprzedni znawca i co innego niż jego następca.”
„Przez czas dość długi w mieście Baku było głucho, martwo i nudno. Wszystko jeszcze po dawnemu ruszało się i łaziło, ale niesłychanie ospale, niemrawo, z rezerwą, a nawet jawną perfidią. Nie mogło być inaczej, skoro z dnia na dzień wszystko się odmieniało. Dwa żywioły miasta — Tatarzy i Ormianie — czatowali na się wzajemnie z wyszczerzonymi zębami i wyostrzonym w zanadrzu kinżałem. Władze, regulujące ten stary zatarg na rzecz panowania rosyjskiego, przywarowały, albowiem w samym źródle ich potęgi coś się urwało i wywróciło do góry nogami. Wreszcie wszystko pierzchło na wszystkie strony.”


Azerbejdżan położony jest w Azji i graniczy z Rosją, Gruzją, Armenią, Iranem i Turcją. Jest prawie 4 razy mniejszy od Polski. Mieszka w nim 10 mln osób (Azerowie – 91%). Główną religię – islam (szyizm) wyznaje 97% społeczeństwa.
W Azerbejdżanie rośnie herbata. Widziałem ją też w sklepie, oczywiście kupię. W kioskach można kupić papierosy na sztuki, a do okienka przyczepione są zapalniczki na sznurkach.

Dzisiaj w recepcji jest pan, który mówi po rosyjsku. Załatwiłem z nim transport na jutro (samochód z kierowcą), żeby pojechać do dwóch parków narodowych Absheron i Qobustanu – zobaczyć rysunki naskalne i wulkany błotne.
Hotel ciekawy, byłem świadkiem afery – Arabowi zginęły w nim pieniądze, później się znalazły. Interweniowała policja. Obsługa jest jednak bardzo życzliwa, miła, uprzejma. Życie nie stawia pytań, życie po prostu jest! I takie jest! Bywa!
cdn.
Andrzej Malinowski

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5