Kocie łapki z Szubienicy

2025-08-27 10:13:27(ost. akt: 2025-08-30 12:11:20)
Widok na Olecko od południa około 1900 r. Ze zbiorów Z. Bereśniewicza.

Widok na Olecko od południa około 1900 r. Ze zbiorów Z. Bereśniewicza.

Mroczny relikt przeszłości i świadek zmieniającej się sprawiedliwości.
W sercu malowniczego krajobrazu Mazur, tuż przy drodze wiodącej z Olecka do Imionek, na południe od Jeziora Oleckiego Wielkiego, wznosi się pagórek o niezwykle sugestywnej nazwie – „Szubienica”. Znane także jako Góra Szubieniczna (Galgen Berg) czy Wzgórze Szubieniczne (Galgen Hügel), w lokalnej gwarze pobrzmiewa jako Subjenica, a każda z tych nazw przywołuje echa surowości dawnego prawa, którego wzgórze było niemym świadkiem. Dziś to miejsce, gdzie „trawa zarosła sprawę i stare historie”, a krajobraz, niegdyś widownia makabrycznych scen, wydaje się „miły i piękny”.

Narodziny prawa i miejsca kaźni


Historia wymiaru sprawiedliwości w Olecku (dawniej Margrabowa) jest nierozerwalnie związana z początkami miasta, założonego 1 stycznia 1560 roku przez księcia Albrechta Hohenzollerna. Wraz z aktem lokacyjnym Olecko otrzymało "baumhaftigen Recht und Stadt Gerechtigkeit" – kompleksowe prawa miejskie i sądowe, a także kluczowy przywilej: prawo do posiadania "einen Galgen und Malstatt" (szubienicy i miejsca egzekucji). Oznaczało to, że miasto od samego początku miało prawo do wykonywania „wyższej sprawiedliwości”, włącznie z karą śmierci. Z szczytu Szubienicy rozciągał się niegdyś widok na miasto Margrabowa, co podkreślało jej symboliczną rolę.

Szubienica miała być widocznym elementem krajobrazu, pełniąc rolę odstraszającego symbolu władzy sądowniczej. Były to zazwyczaj drewniane konstrukcje – pojedyncze słupy z poprzeczną belką (szubienica kolanowa) lub dwie podpory (Dreiholz). Istniały też murowane konstrukcje z wieloma wiszącymi linami. W Olecku władze wybrały miejsce na końcu Jeziora Oleckiego Wielkiego na egzekucje i zbudowały potrójną szubienicę. Powód był prozaiczny: miasto nie posiadało własnego kata, wynajmowano go z Kętrzyna, a zgromadzenie trzech skazańców przed jego przyjazdem było tańszym rozwiązaniem dla miejskiego budżetu.

Okrucieństwo dawnych czasów


Sposób wykonywania wyroków niósł za sobą ogromne znaczenie społeczne i symboliczne. „Sztywne, zamarznięte postaci kołyszące się na wietrze” były przerażającym widokiem i służyły jako przestroga dla lokalnej społeczności. Ciała skazańców często pozostawiano na szubienicy przez długi czas, „aż ścięgna zgniją, a stawy kości się rozluźnią”. Wśród ofiar znajdowali się często „niewinni i nieszkodliwi ludzie przekraczający granicę”, ledwo rozumiejący język niemiecki, wplątani w przemytniczy proceder przypadkiem lub pod przymusem. Droga z Olecka do Imionek wiodła tuż obok miejsca egzekucji, a widok kłócących się na powieszonych skazańcach wron potęgował grozę. Po upływie wyznaczonego czasu, szczątki ofiar grzebano w nieoznakowanych grobach w pobliżu szubienicy.
Hans-Ulrich Brink wspominał żandarmów Kaminskiego i Konarskiego, którzy w XVIII wieku w Szczecinkach zamykali nielegalnie przekraczających granicę, przewożąc ich do więzienia sądowego w Olecku. Pruska „Ehrbarkeitskommision” („Komisja do spraw moralności”) budziła strach, ponieważ nie szczędziła najwyższych kar za poważniejsze przestępstwa.

Początkowo w Olecku obowiązywało prawo chełmińskie, zastąpione w 1620 roku pruskim prawem krajowym (Landrecht). Sąd miejski składał się z burmistrzów i ławników. W przypadku ciężkich przestępstw – zabójstwa, kradzieży, buntu, rozboju, bluźnierstwa, cudzołóstwa, bigamii, nierządu czy praktyk magicznych – stosowano tortury, aby wymusić przyznanie się oskarżonego. Przykładem jest wyrok śmierci z 25 maja 1611 roku na sługę Andreasa Kulzicka, który po torturach przyznał się do kradzieży koni i ojcostwa, czego wcześniej się wypierał.
Kary więzienia były niechętnie stosowane ze względu na wysokie koszty utrzymania. Lżejsze przewinienia karane były grzywnami lub karami cielesnymi – chłostą, pręgierzem, dybami, a także publicznym upokorzeniem czy maskami wstydu, które nakazywano nosić przez wiele dni.

Złagodzenie kar i reformy


W XVIII i XIX wieku, pod wpływem idei oświeceniowych, nastąpiło znaczące złagodzenie kar. Fryderyk II po objęciu tronu w 1740 roku wycofał barbarzyńskie formy egzekucji, takie jak topienie, grzebanie żywcem, rozrywanie końmi czy łamanie kołem. Zniesiono także karę śmierci za kradzież w drugiej połowie XVIII wieku oraz za dzieciobójstwo w kodeksie karnym z 1851 roku. Złagodzono również kary za homoseksualizm (więzienie zamiast śmierci) i próby samobójcze.
Ważną reformą było wprowadzenie w kodeksie karnym Prus z 1851 roku zakazu publicznych egzekucji. Od tego czasu wyroki śmierci wykonywano wczesnym rankiem, na dziedzińcu między sądem a więzieniem. Formalny zakaz stosowania kar cielesnych wprowadzono w 1848 roku, choć prawo nadal dopuszczało je w celach wychowawczych, z pewnymi ograniczeniami (np. zakaz bicia kobiet w ciąży). System prawny w Prusach Wschodnich przeszedł ewolucję od dominacji szlachty do państwowych urzędników, w tym policji i żandarmerii.

Historia najnowsza i "Kocie łapki"


Pagórek Szubienica był również świadkiem nowszej historii. 14 sierpnia 1914 roku w strategicznym przesmyku między Jeziorami Oleckim Wielkim a Małym, rozegrała się zacięta bitwa między rosyjskimi wojskami zwiadowczymi a niemieckimi obrońcami Olecka. Artyleryjska kanonada i wymiana ognia trwały około czterech godzin, a rosyjski kornet Littauer wspominał początkowo „czarująco piękny obraz” bitwy, który jednak szybko ustąpił brutalnej świadomości wojny, gdy dotarły wieści o ciężkich stratach.

W okresie Republiki Weimarskiej, po I wojnie światowej, socjaldemokraci z powiatu oleckiego spotykali się na trawiastych pagórkach obok Szubienicy, organizując przemówienia, zawody sportowe i dyskusje polityczne. Ostatnie takie spotkanie odbyło się w 1932 roku.

Hans-Ulrich Brink, autor artykułu w „Treuburger Heimatbrief”, wspominał, jak w wieku 15 lat rysował stamtąd panoramę Olecka, myśląc o swoim pradziadku Andreasie, który z lękiem przejeżdżał pobliską drogą. W terenie widoczne były ledwo zauważalne zagłębienia grobowe, a wokół rosły wyjątkowe kwiaty – kocie łapki (Antennaria dioica var. rubra), których nigdzie indziej w okolicy nie było. Z tego miejsca Brink zerwał kiedyś bukiet tych kwiatów dla swojej matki, mieszkającej daleko na zachodzie.

Przed II wojną światową pagórki wokół miejsca straceń były pastwiskiem dla bydła gospodarstwa Cerliskich, a po wojnie dla krów Sienkiewiczów, dostarczających świeże mleko mieszkańcom Olecka.

Dziś jednak, ten historyczny spokój bywa zakłócany – pagórek jest niszczony przez koła quadów, których głośne silniki zakłócają wieczny spokój nieszczęsnych skazańców.

Wzdłuż wschodniego brzegu Jeziora Oleckiego Wielkiego, w pobliżu Szubienicy, przebiegał najstarszy szlak komunikacyjny na tym terenie, biegnący z południa (Zamek Stradun) na północ do dworku myśliwskiego (Bude Oletzky) nad jeziorem i dalej do Mieruniszek. Do dziś przy drodze przetrwało zaledwie kilka przydrożnych głazów granitowych. Jest to piękny przykład ręcznej obróbki głazów narzutowych. Niestety pomimo ochrony prawnej część głazów skradziono, inne są uszkodzone.
Pamięć o pagórku Szubienicy, przekazywana w rodzinnych opowieściach, stanowi most między teraźniejszością a mroczną historią, przypominając, że każde miejsce może skrywać tajemnice okrutnych wydarzeń.

Józef Kunicki
www.egoturystyka.pl

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B