W przeddzień Wielkanocy odwiedził kompleks świątynny Pasupatinah

2025-04-22 08:51:19(ost. akt: 2025-04-22 08:58:49)

Autor zdjęcia: Andrzej Malinowski

Podróżnik z Judzik w stolicy Nepalu - Kathmandu.
W przeddzień Wielkanocy byłem w kompleksie świątynnym Pasupatinah w stolicy Nepalu - Kathmandu. To miejsce niezwykłe. Słynie z kremacji zwłok. Jest najważniejszym miejscem dla nepalskich hinduistów w kwestii przejścia na drugą stronę życia. Umieranie i śmierć to właśnie jest ta druga część istnienia. Hindusi uważają, że po śmierci ciało jest przeszkodą dla duszy, a jedynym sposobem na jej uwolnienie jest jego spalenie. Dawniej, czasem i dzisiaj zmarłemu roztrzaskuje się czaszkę kijem bambusowym i wtedy dusza się uwalnia. Przed spaleniem ciało musi być trzy razy zanurzone w rzece i zważone, żeby określić, ile potrzeba drewna na stos. Nie byłem zaskoczony tym widokiem. Turyści mogą oglądać kremacje z drugiego brzegu świętej rzeki Bagmati, dopływu Gangesu. Nawet sprzedaje się na nie bilety. Ja zapłaciłem 100 rupii, niecałego dolara. Zresztą widzów są setki. Oglądają to wszystko jak jakiś pokaz. Nikt się niczym nie przejmuje. To też dobry biznes na handel uliczny. Smutku nie widziałem, ani u żałobników, ani u pielgrzymów, ani u oglądających. Turystów też jest sporo. Przesyłam zdjęcia, ale nie te... dramatyczne. Tutaj śmierć to kolejny etap życia. Niektórym wróżbici przepowiadają datę śmierci, więc część z nich zamieszkuje w pobliżu tego miejsca w oczekiwaniu na nią.

Andrzej Malinowski


2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B