Papież nie żyje. Co dalej?
2025-04-21 13:39:45(ost. akt: 2025-04-21 13:41:19)
W poniedziałek, 21 kwietnia, zmarł papież Franciszek. Miał 88 lat.
W jednym z wywiadów ponad rok temu papież wyjawił, że ma już przygotowany dla siebie grób w bazylice Santa Maria Maggiore, którą w ciągu prawie 12 lat pontyfikatu odwiedził ją ponad 120 razy. Bywał tam często również przed wyborem.
Wybór ten oznacza, że po raz pierwszy od 120 lat papież nie spocznie w Grotach Watykańskich bazyliki świętego Piotra.
Franciszek wyjaśnił, że w bazylice Matki Bożej Większej za znajdującą się tam figurą Królowej Pokoju „jest pokój, w którym przechowywane są kandelabry”.
Pogrzeb według uproszczonego rytuału
Franciszek w ogłoszonym w listopadzie zeszłego roku dokumencie uprościł rytuał papieskiego pochówku. Nowe obrzędy mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy - wyjaśniono w Watykanie.
Pierwszy element uproszczonego protokołu to decyzja o tym, że zgon papieża zostanie stwierdzony nie w jego pokoju, ale w prywatnej kaplicy.
Zarządził, że ciało papieża zostanie natychmiast złożone do trumny i w niej wystawione. Dotychczas ciało zmarłego wystawianie było na katafalku.
Zamiast do trzech trumien ciało zostanie włożone do dwóch - z cynku i drewna.
Już wcześniej Franciszek zapowiadał, że chce uprościć rytuał pogrzebu papieskiego.
Nowe zasady zastąpiły te z 1998 r., a zatem z czasów pontyfikatu Jana Pawła II. Zgodnie z tymi regułami odbył się jego pogrzeb w 2005 r. Z częściowymi zmianami wykorzystano je też podczas uroczystości pogrzebowych emerytowanego papieża Benedykta XVI w styczniu 2023 roku.
W najnowszym wydaniu księgi obrzędów uwzględnione zostały wnioski z tych właśnie dwóch pogrzebów oraz dostosowano się do wytycznych Franciszka, który polecił uprościć rytuał. Poza tym, jak zaznaczono w Watykanie, wzięto pod uwagę aktualną wrażliwość teologiczną i kościelną oraz zmiany w księgach liturgicznych.
Jedną ze zmian jest uproszczenie tytułów papieża. Powrócono do terminologii zastosowanej wydaniu Mszału Rzymskiego z 2008 r.: papież, biskup Rzymu i pasterz.
Zachowane zostały trzy miejsca, w których odbywają się obrzędy pogrzebowe. Pierwsze to miejsce śmierci. Już w prywatnej kaplicy, przed przeniesieniem do bazyliki watykańskiej ciało papieża zostanie złożone w drewnianej trumnie i wewnętrznej cynkowej.
Miejscem drugim jest bazylika świętego Piotra, dokąd zostanie przeniesione ciało papieża i gdzie zostanie wystawione w trumnie, a nie na samym katafalku, jak było to po śmierci Jana Pawła II i Benedykta XVI.
Zamknięcie trumny nastąpi wieczorem w przeddzień mszy pogrzebowej.
Trzecie jest miejsce pochówku. Tam również obrzęd został uproszczony, ponieważ wyeliminowano składanie trumny z cyprysu w trumnach ołowianej i dębowej. Ciało zmarłego będzie już w zamkniętych trumnach: cynkowej i drewnianej.
O swoich dyspozycjach dotyczących pochówku Franciszek mówił w opublikowanej w zeszłym roku książce "Następca". Wyznał tam, że nie chce, aby jego ciało było wystawione na katafalku, lecz w trumnie; „z godnością, ale jak każdego chrześcijanina” - wyjaśnił.
Podkreślił również, że jego życzeniem jest to, by po jego śmierci odbyło się jedno czuwanie, a nie dwa i by nie organizowano osobnej ceremonii w chwili zamknięcia trumny.
Franciszek wyraził opinię, że obrzęd był „zbyt przeciążony”.
Papieżem nie musi zostać kardynał
Zgromadzenie kardynałów elektorów, którzy mają za zadanie wybranie następcy papieża, kiedy Stolica Apostolska jest wolna (łac. sede vacante), to konklawe. Zgodnie z konstytucją apostolską "Romano Pontifici eligendo" wydaną przez papieża Pawła VI w 1975 r. w konklawe powinno brać udział do 120 kardynałów, którzy nie ukończyli 80. roku życia.
Liczba ta nie jest ściśle przestrzegana. "W 2005 r. było więcej uprawnionych, jednak nie spowodowało to niedopuszczenia niektórych z nich do udziału w konklawe ani nieważności wyboru. Obecnie mamy na świecie 138 kardynałów z prawem wyboru papieża" - powiedział o. Tasiemski. "Zdarza się, że niektórzy kardynałowie ze względu na stan zdrowia nie mogą przybyć do Rzymu na konklawe. Do tej pory było to przeważnie kilku hierarchów. I też nie miało to wpływu na wynik wyboru następcy świętego Piotra" - powiedział ekspert.
Zaznaczył, że konklawe trwa aż do skutku, czyli do wyboru nowego papieża. "Najdłuższe w historii Kościoła katolickiego konklawe, trwające półtora roku, miało miejsce po śmierci papieża Klemensa IV w Viterbo w 1268 r." - wskazał o. Tasiemski.
Zgodnie z przepisami następca św. Piotra ma być wybrany większością dwóch trzecich głosów. "Z tym że od 34. głosowania, chyba że głosowano także i pierwszego dnia konklawe, to wówczas od 35. głosowania - głosuje się tylko na dwóch kandydatów, którzy mieli największą liczbę głosów. Zawsze jednak muszą oni uzyskać dwie trzecie głosów" - powiedział ekspert. Dodał, że wszyscy kardynałowie muszą oddać głos, choćby nieważny.
Konklawe zaczyna się mszą św. w intencji wyboru papieża, w związku z tym pierwsze głosowanie kardynałów w Kaplicy Sykstyńskiej może się odbyć już po południu tego dnia.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami konklawe dokonuje się pod kluczem (łac. cum clave). Oznacza to, że kardynałowie elektorzy z nikim spoza swojego grona się nie kontaktują, nie mogą pozyskiwać żadnych informacji z zewnątrz, np. z mediów, a tym bardziej rozmawiać z dziennikarzami. Kardynałowie składają przysięgę zachowania tajemnicy dotyczącej przebiegu konklawe.
"Za bezpieczeństwo i zachowanie tajemnicy wyborów odpowiada Żandarmeria Watykańska, która wcześniej sprawdza pod względem możliwości podsłuchów zarówno miejsce samych obrad, czyli Kaplicę Sykstyńską, jak i Dom św. Marty, gdzie mieszkają kardynałowie" - powiedział o. Tasiemski. Zapewnił, że "służby watykańskie dysponują odpowiednim sprzętem, który umożliwia monitorowanie na bieżąco sytuacji".
Jak przypomniał o. Tasiemski, według różnych pogłosek papież Franciszek planował zmiany w konklawe i chciał zmniejszyć liczbę głosowań w ciągu dnia, do czego ostatecznie nie doszło. Zgodnie z dotychczasowym prawem możliwe są dwa głosowania do południa i dwa głosowania po południu, czyli cztery głosowania każdego dnia. I tak do skutku, a więc do wyboru następcy św. Piotra.
Zakonnik zauważył też, że za pontyfikatu papieża Franciszka znacznie zmienił się układ sił w gronie kardynałów.
"Ojciec Święty zwiększył liczbę kardynałów z Afryki i Azji, gdzie z roku na rok przybywa wierzących, przy czym na przykład po raz pierwszy ustanowił kardynałem administratora apostolskiego z Mongolii - kraju, gdzie katolików jest mniej niż w przeciętnej polskiej parafii. Poza tym nie wiąże on kardynalatu z konkretną stolicą, czyli np. Mediolan, Paryż czy Kraków nie mają obecnie kardynała. Natomiast został nim ordynariusz diecezji Ajaccio w Korsyce bp François-Xavier Bustillo OFMConv" - wskazał o. Tasiemski.
W ocenie wielu watykanistów obecni kardynałowie nie znają się zbytnio nawzajem. "Oznacza to, że dużo większą szansę na poparcie będą mieli ci purpuraci, którzy są w Kościele znani" - powiedział.
Zwrócił uwagę, że z prawnego punktu widzenia papieżem nie musi zostać kardynał. "Na następcę św. Piotra może zostać wybrany jakiś biskup, a nawet kapłan. Wówczas zgodnie z obowiązującymi przepisami - dziekan kolegium kardynalskiego, bo on formalnie powinien przewodniczyć konklawe, dokonuje święceń biskupich kandydata, zanim ukaże się on ludowi rzymskiemu" - wyjaśnił ekspert. Przyznał, że "w tym momencie zarówno dziekan, jak i wicedziekan kolegium kardynalskiego przekroczyli wiek 80 lat. W związku z tym wyborowi powinien przewodniczyć najstarszy z kardynałów biskupów".
Po akceptacji wyboru przez wybranego kandydata na papieża pali się karty głosowania, wytwarzając biały dym – znak dla wiernych, że papież został wybrany i przyjął swój wybór.
Przed ogłoszeniem ludowi imienia nowego papieża kardynałowie oddają następcy św. Piotra hołd. Następnie papież intonuje "Te Deum" ("Ciebie Boga wysławiamy"). Kolejnym krokiem jest publiczne i oficjalne ogłoszenie wyboru wszystkim wiernym przez pierwszego kardynała diakona z loggii bazyliki watykańskiej.
O. Tasiemski powiedział, że przed konklawe wszyscy kardynałowie, także ci, którzy przekroczyli 80. rok życia, biorą udział w kilku kongregacjach generalnych, podczas których rozmawiają w swoim gronie o wyzwaniach, przed jakimi stoi Kościół. Przyznał, że "niekoniecznie muszą wówczas wymieniać nazwiska kandydatów". To - jak ocenił - mogą sobie zostawić na czas wyborów w Kaplicy Sykstyńskiej.
Biorąc pod uwagę obecną liczbę duchownych, takie rozmowy będą się toczyć zapewne w auli synodalnej, która znajduje się w auli Pawła VI.
PAP, red.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez