Miasto inne od pozostałych

2024-09-18 14:35:09(ost. akt: 2024-09-18 14:42:41)

Autor zdjęcia: Andrzej Malinowski

Andrzej Malinowski pod koniec wakacji wybrał się do Malawi. To już 126. kraj świata, który poznał podróżnik z Judzik koło Olecka. Cz.7
Dedza – Chongoni – Lilongwe (Malawi), 29 sierpnia 2024 r.
Noc minęła spokojnie, chociaż połowa z niej była nieprzespana. W ramach oszczędności prąd był wyłączony przez całą noc. Śniadanie w porządku: dwa smażone jajka, płatki kukurydziane, 3 kromki tostów, mały kawałek bardzo smacznej kiełbasy na gorąco, jeden smażony plasterek pomidora, kawa i herbata.
W Dedza chcieliśmy zobaczyć tańce ludowe, ale się nie udało. Za to w Chongoni widzieliśmy rysunki naskalne, wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Datowane są one na 10 tysięcy lat p.n.e. Jednak nie są należycie chronione, żadnych zabezpieczeń, ani ogrodzenia, więc obok nich współczesna radosna twórczość tych, którzy „lubują się” w graffiti. Panu, który nas po nich oprowadzał zapłaciliśmy 25 tys. KWK (27 zł). Trochę się krzywił, że chyba za mało.
Rolnictwo Malawi prymitywne, żarowe. Wozy są ciągnięte przez woły, krowy lub osły. Można spotkać typowe „książkowe” okrągłe lepianki z gliny przykryte suchymi trawami.
Dzisiaj naszym celem była stolica kraju – Lilongwe. Dotarliśmy do niej przed południem. Po drodze zatrzymaliśmy się na jednym z wielu punktów kontrolnych. Policjant sprawdził nasze paszporty. W Lilongwe mieszka około miliona osób. To miasto jest inne od pozostałych. Są wysokie, nowoczesne budynki i dobrze wyposażone supermarkety i inne sklepy. Kupiłem torebkę pociętej na kawałki trzciny cukrowej, kawę malawijską i kawę z baobabu, herbatę, owoce. Chciałem kupić mapę kraju i atlas geograficzny, ale nie było. Na poczcie nie ma widokówek, są tylko znaczki.
Nocujemy w Katolickim Ośrodku Salezjańskim Don Bosco. Gości nas ksiądz Polak, Józef Czerwiński – wspaniały i życzliwy człowiek, poznany mailowo przed wyjazdem do Malawi. Ośrodek zadbany i bardzo duży. Jutro będziemy go oglądać. W każdym bądź razie Salezjanie prowadzą w nim dwie szkoły: podstawową i średnią, po 5 tys. uczniów w każdej z nich. Liczebność do 100 uczniów w każdej z klas (szok!). Ksiądz Józef zaprosił nas do restauracji na kawę i pokazał miasto. Jedzenie w ośrodku smaczne, pokoje przestronne. Już drugą noc będę spać bez moskitiery, bo nad moim łóżkiem jej nie ma. Mam kilka ugryzień przez komary. One są tutaj niebezpieczne. Ksiądz np. raz lub dwa razy w roku przechodzi malarię. Groźna jest też ebola.
Księża w ośrodki i klerycy są uprzejmi i gościnni. Cdn.
Andrzej Malinowski


2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5