Olecczanin współtworzył misję na Marsa

2024-05-26 08:17:21(ost. akt: 2024-06-07 08:39:38)
Maciej Dobrzyń

Maciej Dobrzyń

Autor zdjęcia: arch. prywatne

Maciej Dobrzyń pochodzi z Olecka, ale ma to szczęście, że może pracować w różnych częściach świata. I - być może trudno w to uwierzyć - brał udział w tworzeniu misji kosmicznej na Marsa. Jak mówi, to wspaniale uczucie zaprojektować cos, co poleci na orbitę innej planety.
Panie Macieju, brał Pan udział w projektowaniu pierwszej w historii misji: Mars Sample Return - misji przywiezienia próbek z Marsa na Ziemię. Czy od zawsze interesował się Pan kosmosem i misjami kosmicznymi?

Pochodzę z Olecka. Uczęszczałem do tutejszych szkół. Nigdy nie byłem typem kujona, miałem lepsze zajęcia po szkole niż naukę, a mianowicie zajmowanie się moimi motocyklami, nie tylko jazda nimi, ale również rozkręcaniem i skręcaniem ich do ostatniej śruby. Mam to szczęście, że przedmioty ścisłe zawsze były dla mnie czymś prostym, wchodziły mi do głowy bez żadnego wysiłku. Pamiętam nawet, że jedna z nauczycielek, która nie była zadowolona z faktu, że przeszkadzam jej w lekcji. Wraz z kolegami zaprosiła mnie do tablicy, do rozwiązania zadania. Wyprowadziłem wzór, obliczyłem co trzeba i niestety musiała postawić mi piątkę. Los podarował mi taki talent. Na politechnikę już od trzeciej klasy szkoły średniej namawiał mnie nauczyciel fizyki i tam się właśnie udałem. Od samego początku poczułem, że to jest mój świat i że to właśnie z inżynierią chcę związać swoją przyszłość.

Jak potoczyła się Pana historia, że trafił Pan do zespołu przygotowującego misję na Marsa?

Kariera zaczęła się rozwijać po tym, jak pracując w Instytucie Lotnictwa dostałem telefon z Wielkiej Brytanii z propozycją pracy dla jednej z lotniczych korporacji. Po pewnym czasie poczułem, że chcę robić coś więcej, coś bardziej niezwykłego. Dlatego Airbus Defence and Space UK był odpowiednim miejscem dla mnie. Dostanie się tam nie było rzeczą łatwą ani oczywistą. W pierwszych latach pracy zajmowałem się projektowaniem komercyjnych satelit takich jak: Eurostar Neo, SkyNet, SpainSat i wiele innych. Kiedy pojawił się w firmie projekt Mars Sample Return, od razu udałem się do menadżera i powiedziałem, że chcę brać w tym udział. Usłyszałem odpowiedź: "everyone wants" (wszyscy chcą). Ale udało się i już następnego dnia byłem przypisany do tego projektu.

Wcześniej wspomniałem, że brał Pan udział w projektowaniu misji na Marsa. Na czym polega ta misja?

MSR jest to misja przywiezienia próbek z Marsa na Ziemię. Jest to projekt NASA oraz Europejskiej Agencji Kosmicznej, która wybrała Airbus Defence and Space jako głównego wykonawcę największego w historii statku kosmicznego, który poleci na Marsa. Osobiście, jako Senior Engineer do spraw napędów kosmicznych, byłem odpowiedzialny za projektowanie kluczowych elementów napędu dwóch sond kosmicznych (orbiter module i return module), które finalnie polecą na Marsa. Lądowanie na Marsie odbędzie się w 2028 r. Łazik Sample Fetch Rover, zaprojektowany przez Airbusa, będzie zbierał próbki z Marsa. Powróci on do lądownika z próbkami skał i gleb, które zostaną wystrzelone na orbitę Marsa, a następnie Mars Ascent Vehicle Earth Return Orbiter przechwyci je z orbity. Próbki mają ponownie wylądować na Ziemi w 2031 roku.

To brzmi niesamowicie. Jakie to uczucie brać udział w czymś tak niezwykłym? Myśli już Pan o kolejnych misjach, przy których mógłby Pan pracować?

To wspaniale uczucie zaprojektować cos, co poleci na orbitę innej planety. A co do przyszłości to mam jeszcze kilka marzeń do spełnienia, ale na razie nie chcę o tym głośno mówić.

Dziękuję za rozmowę.

MSR

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5