By zabytkowy dom nie poszedł w zapomnienie
2023-07-06 17:11:59(ost. akt: 2023-07-06 17:17:38)
Do Urzędu Miejskiego w Nowym Mieście Lubawskim zawitał niecodzienny gość. Był to mieszkający w Szwecji Stanisław Lewalski, który przekazał burmistrzowi Józefowi Blankowi obraz przedstawiający zabytkowy dom jego dziadków — Juliana i Walerii Lewalskich.
Rodzinna posiadłość Lewalskich zlokalizowana była przy ulicy Jagiellońskiej 27, przy dawnej drodze krajowej nr 15. Jednak dzisiejszą ulicę Jagiellońską przyłączono do Nowego Miasta Lubawskiego dopiero w 1905 roku. Wcześniej miasto kończyło się na rzece Drwęcy i po przekroczeniu mostu rozpoczynało się Małe Pacółtowo. Administracyjnie więc w tej miejscowości postawiono wspomniany dom.
W latach osiemdziesiątych minionego wieku, urokliwa chata pod wyniosłym kasztanem została rozebrana, a w jej miejscu postawiono murowany budynek, który stoi do dnia dzisiejszego. Obok istniały budynki przedszkolne — również już dziś nie istniejące.
— Z zaciekawieniem i radością przyjąłem obraz i jednocześnie wybrałem miejsce do ekspozycji na ścianie mojego gabinetu. Wizerunek domu jest dowodem ciekawej tożsamości naszego miasta — powiedział Józef Blank, burmistrz miasta.
Pana Stanisława, wówczas oficera marynarki handlowej, stan wojenny zastał poza granicami kraju i zmuszony był osiąść na stałe w Szwecji, ale duszą cały czas był blisko kraju i Nowego Miasta, gdzie „u dziadków” spędzał dzieciństwo. Pomimo wielu lat na emigracji, Stanisław Lewalski doskonale mówi po polsku i z rozrzewnieniem opowiada o swojej rodzinie, dodał że docenia zmiany jakie zaszły w wizerunku Nowego Miasta. Jednocześnie zapowiedział kolejne wizyty w mieście swojej młodości. ul
W latach osiemdziesiątych minionego wieku, urokliwa chata pod wyniosłym kasztanem została rozebrana, a w jej miejscu postawiono murowany budynek, który stoi do dnia dzisiejszego. Obok istniały budynki przedszkolne — również już dziś nie istniejące.
— Z zaciekawieniem i radością przyjąłem obraz i jednocześnie wybrałem miejsce do ekspozycji na ścianie mojego gabinetu. Wizerunek domu jest dowodem ciekawej tożsamości naszego miasta — powiedział Józef Blank, burmistrz miasta.
Pana Stanisława, wówczas oficera marynarki handlowej, stan wojenny zastał poza granicami kraju i zmuszony był osiąść na stałe w Szwecji, ale duszą cały czas był blisko kraju i Nowego Miasta, gdzie „u dziadków” spędzał dzieciństwo. Pomimo wielu lat na emigracji, Stanisław Lewalski doskonale mówi po polsku i z rozrzewnieniem opowiada o swojej rodzinie, dodał że docenia zmiany jakie zaszły w wizerunku Nowego Miasta. Jednocześnie zapowiedział kolejne wizyty w mieście swojej młodości. ul
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez