Mariola Rutecka walczy z rakiem. Potrzebna pomoc, aby pokonać wroga
2023-06-30 11:30:10(ost. akt: 2023-06-30 19:36:16)
Okrutna, podstępna choroba przychodzi nagle i zmienia wszystko. W jednej chwili świat Marioli Ruteckiej z Otręby (gm.Kurzętnik) się zawalił. Diagnoza - nowotwór piersi i walka, do której potrzeba dużej armii aniołów.
Mariola Rutecka ma 54 lata, lubiana, szanowna, ciepła i otwarta mieszkanka Otręby, dopiero niedawno spełniła swoje marzenie, założyła firmę. Zbierała zamówienia, planowała, rozwijała swój biznes, miała mnóstwo planów na przyszłość. Ale los miał dla niej napisany inny scenariusz. Święta Bożego Narodzenia w 2022 roku to strach, niepewność i oczekiwanie na wynik biopsji. Kilka dni wcześniej, pani Mariola wyczuła guzek w piersi.
— 5 stycznia 2023 troku pojechałam odebrać wynik biopsji, złe przeczucia się sprawdziły. Zdiagnozowano trójujemny rak przewodowy. Szybko wpisałam w wyszukiwarkę co to oznacza, wyskoczyła informacja „Najbardziej agresywny spośród nowotworów piersi. Guz szybko rośnie, zdarzają się odległe przerzuty a chemioterapia bywa nieskuteczna”— opowiada Mariola Rutecka — I nagle mój świat runął w gruzach. Dlaczego ja? Co dalej? Jak ja dam sobie radę? Pytania bez odpowiedzi błąkały się po mojej głowie. Nie byłam gotowa na tą walkę.
Pani Mariola rozpoczęła diagnostykę i leczenie w Centrum Onkologii w Bydgoszczy, przeszła wiele badań, rokowania nie były złe. Nowotwór zrobił przerzuty tylko na węzły chłonne.
Pani Mariola rozpoczęła diagnostykę i leczenie w Centrum Onkologii w Bydgoszczy, przeszła wiele badań, rokowania nie były złe. Nowotwór zrobił przerzuty tylko na węzły chłonne.
— W planach były 4 chemie czerwone, następnie 12 chemii białych. Przerażająca perspektywa, ale przecież nie można poddawać się bez walki. W marcu przyjęłam pierwszą czerwoną chemię. Czułam się okropnie, myślałam że umrę z bólu, ale najgorsze było to, że czułam jak guz szybko rośnie — wspomina pani Mariola — Moje wyniki były fatalne, a guz ciągle rósł. Zadecydowano o pilnej konsultacji u chirurga. Chirurg obejrzał dokładnie wyniki, zobaczył guza i powiedział „Guza możemy wyciąć, ale jest bardzo duże ryzyko śmierci na stole operacyjnym. Musimy poszukać innego rozwiązania. Potrzebne pilne konsylium”.
Konsylium odbyło się szybko, zalecono zmianę leczenia, zaplanowano nową chemię, wyznaczony termin. Iskierka nadziei pojawiła się w życiu pani Marioli i całej jej rodziny. Obecnie Mariola Rutecka jest po trzeciej chemii jej stan się nie pogorszył, ale też się znacząco nie poprawił. Wciąż nie wiadomo czy będzie możliwe wycięcie guza.
— Walczę i nie zamierzam się poddawać. Niestety leki, witaminy, wizyty u specjalistów oraz dojazdy do szpitala są bardzo kosztowne. Wiele rzeczy w naszym kraju nie jest refundowane, dlatego proszę o wsparcie finansowe. Jest mi bardzo ciężko mówić publicznie o mojej chorobie i prosić o pomoc. Bardzo dużo kosztuje mnie stres związany z chorobą i strach o własne życie. Nikomu nie życzę znalezienia się w takiej sytuacji — pisze pani Mariola na założonej przez siebie internetowej zrzutce. I to jest właśnie ten moment, w którym każdy z nas może pomóc. Jak zawsze w takich sytuacjach aktualne jest hasło: każda złotówka ma znaczenie. Bo ma! Na portalu zrzutka.pl pod hasłem "Na leki i dojazdy do szpitala" można wpłacić dowolną kwotę. Tylko w ten sposób możemy sprawić, że walka pani Marioli ze złośliwym wrogiem zakończy się jej wygraną. Nie ma innej opcji!
red.
a.laskowska@gazetaolsztynska.pl
a.laskowska@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez