Tenisowa pasja w rolniczym świecie [ZDJĘCIA]
2022-10-26 10:13:36(ost. akt: 2022-11-05 18:32:23)
Marek Reszka na co dzień prowadzi gospodarstwo rolne, między Tereszewem a Lipowcem, w gminie Kurzętnik. Wśród pól i gospodarskich zabudowań zbudował kort tenisowy z prawdziwego zdarzenia. To jego hobby, którym chce zarażać innych.
Miłość do tenisa ziemnego, fascynacja tym sportem, była w panu Marku od zawsze. Treningi zaczął stosunkowo późno, ale za to z dojrzałym podejściem i świadomością swoich predyspozycji. A tych — jak mówi — nie było za wiele, jednak determinacja i wsparcie trenerów, pozwoliły mu na czerpanie pełnej radości z gry w tenisa.
— Nigdy nie uważałem się za człowieka, który ma dryg tenisowy, sportowy. Ale lubiłem tenis, podobała mi się zawsze ta dyscyplina. Trenerzy pomagali mi rozpocząć moją tenisową przygodę. Dzięki nim wiem wiele i mógłbym swoją wiedzę przekazać kolejnym osobom — mówi Marek Reszka.
Poza wiedzą i pasją w sercu, Marek ma własny kort tenisowy. Zbudował go w czasie pandemii, gdy nie można było korzystać z ogólnodostępnych sportowych obiektów. Mimo pandemicznych ograniczeń, chciał kontynuować swoją sportową przygodę. Razem z synem, z którym także często rozgrywa tenisowe pojedynki, zbudowali jedyny w gminie Kurzętnik, kort z ceglanej mączki. Ceglany miał pokrywający kort jest stosunkowo miękki, przez co poruszanie się po nim słabiej obciąża stawy, a upadki na kortach ziemnych bywają mniej bolesne.
Własnymi siłami
— Jest to kort stworzony naszymi własnymi siłami, nie robiła tego żadna firma. Oprócz koparki, która niwelowała ten teren, wszystko zrobiłem z synem, z bliskimi i moim pracownikiem. Kort jest ogrodzony, ma własne oświetlenie i nawierzchnię wyjątkową — opowiada Marek — Stworzyłem miejsce, gdzie mogę pograć z synem, ale także z innymi sympatykami tenisa ziemnego, których w okolicy niestety nie ma zbyt wielu.
— Jest to kort stworzony naszymi własnymi siłami, nie robiła tego żadna firma. Oprócz koparki, która niwelowała ten teren, wszystko zrobiłem z synem, z bliskimi i moim pracownikiem. Kort jest ogrodzony, ma własne oświetlenie i nawierzchnię wyjątkową — opowiada Marek — Stworzyłem miejsce, gdzie mogę pograć z synem, ale także z innymi sympatykami tenisa ziemnego, których w okolicy niestety nie ma zbyt wielu.
Może to się zmieni, ponieważ Marek Reszka jest otwarty na powitanie nowych osób na swoim korcie. Jak sam podkreśla, nie zbudował kortu, aby na nim zarabiać. Chciałby dzielić się pasją, bo sam doświadcza radości z uprawiania tej dyscypliny sportowej. Każdy może przyjechać, spotkać się, porozmawiać i pograć.
Na korcie Marka odbyły się już dwa towarzyskie turnieje. Pierwszy w maju, drugi we wrześniu. Zgromadziły sympatyków tenisa z powiatu nowomiejskiego i brodnickiego. Znaleźli się także partnerzy, którzy ufundowali nagrody, dostrzegli potencjał miejsca i osób, skupionych wokół tenisa ziemnego. Mimo światowego fenomenu Igi Świątek, w okolicy Nowego Miasta jest to z pewnością sport dopiero do odkrycia.
Na korcie Marka odbyły się już dwa towarzyskie turnieje. Pierwszy w maju, drugi we wrześniu. Zgromadziły sympatyków tenisa z powiatu nowomiejskiego i brodnickiego. Znaleźli się także partnerzy, którzy ufundowali nagrody, dostrzegli potencjał miejsca i osób, skupionych wokół tenisa ziemnego. Mimo światowego fenomenu Igi Świątek, w okolicy Nowego Miasta jest to z pewnością sport dopiero do odkrycia.
— To jest bardzo trudny sport, trzeba się mocno zaprzeć, aby robić postępy. Ja bardzo wiele razy przegrałem, ale prę do przodu, mimo, że wiek mnie ogranicza. Robię wolne postępy, ale robię. Ten sport uczy pokory — mówi Marek i dodaje, że równie ważna jest integracja, dobra zabawa i poznawanie nowych osób. Nie ma nic piękniejszego nic możliwość dzielenia się pasją z innymi. To dodaje skrzydeł.
Potrzeba sporo pracy
Pan Marek na korcie zostawia całe serce. Nie tylko podczas grania, na co dzień dba o niego i wciąż myśli co by jeszcze ulepszyć, mimo że od tenisistów zbiera same pozytywne opinie o swoim obiekcie. Kort po każdym spotkaniu wymaga odpowiedniej konserwacji. Na ceglanej mączce podczas gry tworzą się nierówności, wymagające użycia walca lub specjalnej szczotki do wyrównania kortu. Warstwa wierzchnia powinna być przede wszystkim dobrze ubita, gdyż przy mocniejszym wietrze, ceglany pył może zostać rozwiany po korcie i zasłonić linie lub nawet dostać się do oczu zawodnika. Zatem jest co robić.
Pan Marek na korcie zostawia całe serce. Nie tylko podczas grania, na co dzień dba o niego i wciąż myśli co by jeszcze ulepszyć, mimo że od tenisistów zbiera same pozytywne opinie o swoim obiekcie. Kort po każdym spotkaniu wymaga odpowiedniej konserwacji. Na ceglanej mączce podczas gry tworzą się nierówności, wymagające użycia walca lub specjalnej szczotki do wyrównania kortu. Warstwa wierzchnia powinna być przede wszystkim dobrze ubita, gdyż przy mocniejszym wietrze, ceglany pył może zostać rozwiany po korcie i zasłonić linie lub nawet dostać się do oczu zawodnika. Zatem jest co robić.
W rodzinnej atmosferze
Na tenisowym korcie Marka Reszki panuje rodzinna atmosfera. Organizowanie turniejów Markowi wychodzi świetnie. Może liczyć na swoją żonę, która częstuje zawodników własnymi wyrobami z gospodarstwa, w którym na co dzień oboje pracują. Takich nagród nawet na Wimbledonie mogą pozazdrościć.
Państwo Reszka swoją otwartością i gościnnością tworzą cudowne, sielskie miejsce i mają ambitne plany na przyszłość.
— Obok kortu planuję postawić domek całoroczny z basenem, jacuzzi i banią. To wszystko będzie świetną ofertą dla osób szukających ciszy, chcących aktywnie spędzić czas i pograć w tenisa — mówi Marek — Taka trochę agroturystyka z kortem tenisowym w roli głównej.
Z dala od zgiełku miasta, w gospodarstwie rolnym państwa Reszka, z widokiem na zachodzące słońce, toczy się niespieszne życie, gdzie tenisowa pasja łączy się zamiłowaniem do wsi i natury, otwiera się na nowe i zaprasza wszystkich, którzy pragną doświadczyć tej niezwykłej atmosfery.
Na tenisowym korcie Marka Reszki panuje rodzinna atmosfera. Organizowanie turniejów Markowi wychodzi świetnie. Może liczyć na swoją żonę, która częstuje zawodników własnymi wyrobami z gospodarstwa, w którym na co dzień oboje pracują. Takich nagród nawet na Wimbledonie mogą pozazdrościć.
Państwo Reszka swoją otwartością i gościnnością tworzą cudowne, sielskie miejsce i mają ambitne plany na przyszłość.
— Obok kortu planuję postawić domek całoroczny z basenem, jacuzzi i banią. To wszystko będzie świetną ofertą dla osób szukających ciszy, chcących aktywnie spędzić czas i pograć w tenisa — mówi Marek — Taka trochę agroturystyka z kortem tenisowym w roli głównej.
Z dala od zgiełku miasta, w gospodarstwie rolnym państwa Reszka, z widokiem na zachodzące słońce, toczy się niespieszne życie, gdzie tenisowa pasja łączy się zamiłowaniem do wsi i natury, otwiera się na nowe i zaprasza wszystkich, którzy pragną doświadczyć tej niezwykłej atmosfery.
Alina Laskowska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez