Morsy już się kąpią w lodowatej wodzie
2021-10-31 18:31:11(ost. akt: 2021-10-31 18:47:19)
Grupa Skarlińskie Morsy zainaugurowała sezon zimnych kąpieli w wodach malowniczego Jeziora Skarlińskiego. Aura nastrajała raczej do plażowania, nie do morsowania. Do wody, przy pięknej pogodzie, weszło kilkudziesięciu śmiałków w różnym wieku.
Morsują już sześć lat. Są różnych zawodów i profesji, a wszystkich łączy chęć morsowania. Jedni mówią, że kąpiele w lodowatej wodzie, to chęć sprawdzenia samego siebie, inni twierdzą, że morsowanie poprawia odporność na wszelkie katary i grypy.
W niedzielne popłudnie pogoda raczej nie zachęcała do prawdziwego morsowania, bowiem temperatura powietrza wynosiła plus 15 stopni natomiast woda miała temperaturę trochę ponad 9 stopni Celsjusza. Na rozpoczęcie sezonu do skarlińskiej wody weszło kilkudziesięciu śmiałków. Najbardziej odporni przebywali w wodzie około kwadransa. Po kąpieli wszyscy chętni zostali zaproszeni do siedliska pana Andrzeja Wiśniewskiego, gdzie zażywali dobrodziejstw tzw. ruskiej bani bądź piekli kiełbaski nad ogniskiem.
Skarlińskie Morsy wciąż są grupą nieformalną, a niepisanym prezesem jest pan Mariusz Śliwiński.
— Staramy się spotykać raz w tygodniu, jak nie w Wawrowicach na Wiejskiej Plaży, to wyjeżdżamy poza nasze tereny. Morsowaliśmy już m.in. w Iławie, Starych Jabłonkach, w Mielnie i na Helu. Skład ilościowy naszej grupy się zmienia, ale jest nas zawsze około 60 osób — powiedział Mariusz Śliwiński.
Stanisław R. Ulatowski
W niedzielne popłudnie pogoda raczej nie zachęcała do prawdziwego morsowania, bowiem temperatura powietrza wynosiła plus 15 stopni natomiast woda miała temperaturę trochę ponad 9 stopni Celsjusza. Na rozpoczęcie sezonu do skarlińskiej wody weszło kilkudziesięciu śmiałków. Najbardziej odporni przebywali w wodzie około kwadransa. Po kąpieli wszyscy chętni zostali zaproszeni do siedliska pana Andrzeja Wiśniewskiego, gdzie zażywali dobrodziejstw tzw. ruskiej bani bądź piekli kiełbaski nad ogniskiem.
Skarlińskie Morsy wciąż są grupą nieformalną, a niepisanym prezesem jest pan Mariusz Śliwiński.
— Staramy się spotykać raz w tygodniu, jak nie w Wawrowicach na Wiejskiej Plaży, to wyjeżdżamy poza nasze tereny. Morsowaliśmy już m.in. w Iławie, Starych Jabłonkach, w Mielnie i na Helu. Skład ilościowy naszej grupy się zmienia, ale jest nas zawsze około 60 osób — powiedział Mariusz Śliwiński.
Stanisław R. Ulatowski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez