Nowomiejskie klasyki na lubawskim rynku

2021-08-10 19:17:38(ost. akt: 2021-08-13 08:46:34)

Autor zdjęcia: Alina Laskowska

W minioną sobotę i niedzielę w Lubawie był II Zlot Pojazdów Klasycznych i Zabytkowych. Na rynek przyjechało wielu kierowców, którzy zaprezentowali ciekawe auta i motocykle. Wśród gości imprezy nie zabrakło mieszkańców powiatu nowomiejskiego.
Podczas II Zlotu Pojazdów Klasycznych i Zabytkowych na lubawskim rynku, który odbył się 7 i 8 sierpnia, przedstawicieli powiatu nowomiejskiego było chyba najwięcej.

Wśród nich znalazła się sympatyczna para z Biskupca.


— Przyjechaliśmy na zlot audi coupe z 1989 roku z silnikiem 2,3 — mówi Cezary Czyżykowski, który przyjechał z dziewczyną Aleksandrą. — Auto przeszło kompletną renowację, od lakieru po silnik, zawieszenie, praktycznie całe auto jest nowe. Nasze audi jest cały czas użytkowane, ale nie jeździmy nim na co dzień. Używamy go okazjonalnie - jak jest pogoda, jak są zloty, takie jak dziś. Auto jest cały czas w budowie, wciąż potrzebuje napraw, bo to ponad 30 - letni samochód, więc wymaga uwagi i pracy. Ogólnie jeździliśmy zawsze starymi audi 80. Moja dziewczyna Aleksandra nadal takie audi ma i jeździ nim co dzień. Samochód, który prezentujemy w Lubawie kupiliśmy z przypadku, w opłakanym stanie, włożyliśmy w to auto dużo pieniędzy i pracy. Większość rzeczy robiliśmy sami, oprócz lakierowania. Ostatnie półtora roku ten samochód więcej stał niż jeździł, ale już mało wiele wygląda. Na tyle zadowalająco, że w tym roku postanowiliśmy przyjechać na zlot po raz pierwszy. Jeździmy tym samochodem spontaniczne, z pewnością na jakiś zlot jeszcze w tym roku się wybierzemy – zdradza pan Cezary.
Warto podkreślić, że jazda takim samochodem z pewnością daje sporo frajdy, ale to przy okazji dość droga przyjemność. Audi Cezarego i Aleksandry pali od 15 do 20 litrów na "setkę".

Tuż obok pary z Biskupca, stał piękny, niebieski duży fiat.


Udało się złapać zabieganego właściciela tego klasyka, którym okazał się członek Mrocznych Wilków — Piotr Żorański z Mroczna.
— Ten samochód mam niecały rok. To mój pierwszy zlot tym autem. Kupiłem go w takim stanie, jak jest aktualnie, ale wiem, że wymaga wielu poprawek. Trzeba parę groszy włożyć — mówi z uśmiechem pan Piotr, a zapytany o wrażenia z jazdy, odpowiada z pełnym przekonaniem, że jeździ mu się nim lepiej niż nowszymi modelami aut. A egzemplarz z 1987 roku pali około 7 litrów na 100 kilometrów.

Na lubawskim rynku spotykamy też Radosława Kliniewskiego, który przyjechał z rodziną z Nielbarka.


— Przyjechaliśmy skodą 125L, rocznik 1989. Zlot w Lubawie to bardzo fajna impreza. Żałujemy, że w Nowym Mieście takich nie ma. To niebywała atrakcja dla dzieci, bo mają okazję zobaczyć stare samochody i patrzą, jak kiedyś wyglądała motoryzacja — mówi pan Radosław.
Radosław Kliniewski swoją białą skodą nie jeździ na co dzień. Mówi, że to auto raczej niedzielne.
— Nawet dziś zastanawialiśmy się, czy przyjechać do Lubawy, bo rano padało. Żal nam było samochodu, stąd wahanie — wyjaśnia właściciel klasyka. — Jeździmy czysto rekreacyjnie, z dziećmi, które mają frajdę, bo z tyłu nie ma pasów bezpieczeństwa. Mam to auto pięć lat, a przyjechało ze Śląska. Nie wymagało wkładu ani pracy, ale dziś w drodze do Lubawy mieliśmy przygodę. Zepsuła się skrzynia biegów, ale wystarczyła dziesiątka klucz i jedziemy dalej! Kolega mnie wsparł technicznie – opowiada pan Radosław.

Kolega właściciela skody, który pomógł ze skrzynią biegów, to Krzysztof Siemiątkowski z Lipowca, właściciel dużego fiata, rocznik 1990.


— Mam go dwa miesiące. Wcześniej miałem maluchy, sprzedałem i kupiłem czterodrzwiowe auto. Kolega mnie skodą zawsze wyprzedzał i teraz mówię, że nie dam się i będę szybszy. Ale do Lubawy dojechałem za skodą, bo pomogłem w naprawie tej skrzyni biegów, a potem jechałem za nim, bo chciałem popatrzeć na piękną skodę z tyłu — podsumowuje z uśmiechem pan Krzysztof.

Organizatorem dwudniowej imprezy był Mirosław Korzeń wraz z całą ekipą Magic Old Cars Lubawa. W sobotę na bocznym bosku OSiR w Lubawie powstało miasteczko namiotowe, gdzie nocowali przyjezdni. Było ognisko i retro dyskoteka pod gwiazdami. W niedzielę klasyki zapełniły rynek w Lubawie. Można było zobaczyć wyjątkową wystawę przedmiotów z czasów PRL przygotowaną przez Marcina Raszkowskiego. Tego dnia można było także dobrze zjeść, ponieważ oprócz klasyków na rynku zaparkowały także Food Trucki.

— Frekwencja była mniejsza niż rok wcześniej. Myślę, że pogoda zniechęciła kierowców. W niedzielę do południa cały czas padał deszcz — mówi Mirosław Korzeń. - To jednak nie zmniejsza naszego zapału. Magic Old Cars Lubawa to grupa pełna energii i wyjątkowych pomysłów. Już myślimy nad organizacją kolejnych imprez. Dziękuję wszystkim, którzy przyjechali do Lubawy — podsumowuje Mirosław Korzeń.

Alina Laskowska
a.laskowska@gazetaolsztynska.pl

2001-2025 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 7B